wtorek, 29 września 2015

White Nancy 01.04.2014



Jedziemy:        samochodem
Parkujemy:      Bollington
Wędrujemy:    ok. 2 godzin ok 6,4 km

Według przewodnika szlak wędrówki jest ideany na leniwy popołudniowy spacerek. Największym wysiłkiem, jaki musimy podjąć podczas tej łatwej terenowo trasy jest wspinaczka na górkę, na której znajduje się punkt widokowy z naprawdę piękną panoramą. Na szczycie wzgórza Kerridge znajduje się dziwnego kształtu pomnik-  - WHITE NANCY. Do końca nie wiadomo, dlaczego tak się nazywa i dlaczego nadano mu taki kształt, natomiast mieszkańcy są z niego dumni i dbają aby nie niszczał. Według Wikipedii , pomnik ten został wybudowany w 1817 roku jako "letni dom"???  rodziny Gaskell mieszkającej wówczas w Bollington. Tyle ciekawostek...




w drodze na szczyt ;)

White Nancy i Aga






 Po krótkim odpoczynku, małym pikniku i cieszeniu oka pięknymi widokami i wiosennym słońcem, ruszamy dalej szlakiem w kierunku wsi Rainow.


widok na miejscowość Rainow


drzwi do jednego z domów w Rainow

Kośćiół w Rainow

Uwaga! Cisza, nie stresować ciężarnych owiec















poniedziałek, 7 września 2015

Three Queen Event 2015 LIVERPOOL

25.05.2015


Uroczyste wpłynięcie trzech angielskich liniowców do portu w Liverooprze w ramach obchodów rocznicy 175 lat od dnia wypłynięcia pierwszego linIOwca z Anglii do Stanów.

Queen Elizabeth
Queen Victoria  
Queen Mary 2

Gdzieś, kiedyś , ktoś rzucił info na Facebooka o tym wydarzeniu. No cóż złożyło się, iż tego dnia mi i mojej połówce przydażył się dzień wolny od pracy. Nieśmiało uświadomiłam z samego rana męża o tymże "iwencie". Poszło szybko: google maps => 2 godziny drogi => zdążymy!! jedziemy!!!
Aparat pod pachę, szybka wizyta na stacji benzynowej, jedziemy.
W centrum  Liverpulu na żywioł szukaliśmy parkingów, dzięki żółtym tablicą informacyjnym i stronie internetowej dojechaliśmy do centrum wydarzenia, parkingi pełne, drogi po blokowane, przez przypadek jeden miły pan ze służb porządkowych dał nam cynka na parking za piątaka i wpuścił nas na zablokowaną ulicę prowadzącą na prywatny parking, ufff, udało się. 
Idziemy szukać statków, były już na horyzoncie, a na brzegu plaży tłumy. Wyciągam aparat, a tu zonk, karta SD została w domu, kompletna dupa z robienia zdjęć, pozostały nam telefony, smart co nie :)

Statki - olbrzymy, na bogato, w obstawie małych statków i żaglówek wpływają w głąb zatoki i przy porcie, wykonują skomplikowane manewry na wodzie - synchronicznie wszystkie trzy jednocześnie obracają się wokół własnej osi. Myślę, że nie ma się okazji zbyt często oglądać takiego widowiska. Było nieźle:)

Pogoda dopisała, oczywiście jak na angielskie uroczystości przypadła angielska pogoda, wiało i ziębiło, tradycyjnie, po 3 godzinach, wylazło słońce i nagle zrobiło się duszno, a co tam :) narzekamy nadal, ale chyba już przywykliśmy do angielskich warunków atmosferycznych.

 Jedynym minusem pozostaje jakość zdjęć.

























niedziela, 6 września 2015

Combs - Peak District - w poszukiwaniu nieśmiałej wiosny

24.02.2014
Dawno to było... ale ten wypad kojarzy mi sie z jednym - jak walczyliśmy z wiatrem i zimnem a i tak radocha z wypadu była ogromna - wariaci, nikt normalny w taką pogode nie kwapi się na takie wyprawy, przynajmniej na szlaku było pusto - tylk my i wiatr. Nie ma co się oszukiwać, luty to niestety jeszcze zima, ale my zmęczeni siedzeniem w domu nie wytrzymaliśmy do wiosny i wyrwaliśmy sie w plener pewnego "pięknego" lutowego porannka, mimo że to jak wyglądało za oknem nie zachęcało do spacerów. Ale co to dla nas. Żadna pogoda nam nie straszna. A więc...








usuwanie błotka z butów