czwartek, 28 kwietnia 2016

Zagubieni w Wenecji, ale już wyposażeni w mapę i mały plan- dzień II ZWIEDZAMY NA PIECHOTĘ

Docieramy do Wenecji autobusem, wysiadamy na Plazzale Roma, tak w kiosku kupujemy bilety na Vaporetto za 7,5 euro ważny przez 75 min, wybieramy czarną linie nr 1. Płyniemy Canal Grande aż do Placu Św. Marka. Po drodze wodny busik zatrzymuje się chyba na każdym przystanku, po prawej i lewej stronie kanału. Tempo prawie żółwie, za to mamy dużo czasu na podziwianie widoków, fotki i wygrzewanie spragnionych słońca twarzy.





złota mozaika na fasadzie budynku



wtorek, 26 kwietnia 2016

Zagubieni w Wenecji - część I













Do Wenecji docieramy pierwszego dnia wieczorem, po zachodzie słońca. Robi się szybko ciemno. 
Jesteśmy zauroczeni jej klimatem, szybko trafiamy na ścieżkę prowadzącą wzdłuż jednego z miliona kanałów, a przy nim wyrasta nam grupka rozbawionych ludzi.Coś się dzieje, jest impreza. Przy malutkiej knajpce wystawiony jest mały stolik z dwoma baniakami wina i talerzami pełnymi przekąsek- zakąsek. . Miła pani z obsługi upewnia się tylko czy chcemy rosso czy bianco i dostajemy swojskie wino do plastikowego kubeczka. Idziemy błądzić dalej.
Wędrujemy labiryntem wąskich, ciemnych uliczek, czasem opustoszałych i cichych, a czasem wpadamy do nurtu zagubionych tak jak my turystów, przemieszczających się w nieokreślonym kierunku. Trafiamy do słynnego mostu Rialto- oczywiście jak na nasze szczęście przypadło- szczelnie otulonego rusztowaniami i olbrzymimi reklamami, będącymi zapewne sponsorami przeprowadzanej właśnie renowacji. Na deptaku przy moście znajduje się mnóstow restauracji ze stolikami poustawianymi zaraz przy brzegu kanału i zacumowanymi do niego w długim szeregu gondolami. Romantyzm wręcz wylewa sie z każdej takiej restauracji. 
Zaglądamy na plac Campo San Giacomo di Rialto to kolejne miejsce tętniące życiem i muzyką, gdzie można napić się drinka na świeżym powietrzu w sobotnią noc.

poniżej trochę zdjęć nocnej strony Wenecji















niedziela, 24 kwietnia 2016

BUONGIORNO VENEZIA !!! nasze subiektywne informacje praktyczne dt. Wenecji





W końcu i padło na nas. Spontaniczny zakup biletów -jak zwykle- parę miesięcy temu. Czas szybko mija, i te parę miesięcy szybko zleciało, nadszedł dzień wylotu. Przewodnik kupiony, raz przeczytany, ale raczej konkretów nie zaplanowaliśmy. Przy okazji, wspominając znajomym o naszym wyjeździe zaczęliśmy odnosić wrażenie, że wszyscy tam już byli, przynajmniej większość. Dołączamy do tego zacnego grona;) Wrzucam tu parę informacji dotyczących cen i transportu, które nas dotyczyły. Z własnego doświadczenia wiem, że na "necie" jest dużo sprzecznych informacji.

A tym co się wybierają może się przyda poniższy post.

Nocleg:

wtorek, 12 kwietnia 2016

Wszystkie odcienie fioletu - Peak Districkt - LONGSHAW ESTATE- The Fox House


Post Code: S11 7TZ

Parking bezpośrednio wzdłuż drogi albo przyległy do Longshaw Estate.
Znajdziemy tam też tradycyjnie Tea Room, toalety, miejsce piknikowe i przepiękny teren doskonały na spacery i wędrówki. Jeśli ktoś ma ochotę może wstąpić na obiadek do pobliskiego pubu/restauracji w stylu vintage The Fox House.
Na przełomie maja i czerwca w Anglii przepięknie kwitną rododendrony, my znalezliśmy miejsce gdzie jest ich dużo w Longshaw Estate. Zlokalizowane jest ono początku parku Peak District, do którego wjeżdżamy zaraz po opuszczeniu Sheffield.

My w zeszłym roku zrobiliśmy dwa podejścia, jedno przypadło na 20 maja
a drugie na 1 czerwca.
Jest to nasze ulubione miejsce na niedzielny leniwy spacerek, często tam wracamy. Ale uprzedzam, Anglicy też lubią tłumnie odwiedzać to miejsce.

Poniżej zdjęcia z pierwszej wizyty:

niedziela, 10 kwietnia 2016

FILM !!! FILM !!! FILM !!! Saona w deszczu !!!


Yorkshire Dales- The Waterfalls of Aysgarth & West Burton

No tak nadszedł ten dzień, gdy się okazało, że jeden przewodnik po Peak Districk został przerobiony przez nas od dechy do dechy. Zaliczyliśmy 20 tras wędrówkowych + kilka z innych źródeł.
Udaliśmy się do księgarni...
... i zostaliśmy szczęśliwymi posiadaczami nowego...
...ale..
tym razem YORKSHIRE DALES- kolejne wyzwania przed nami.
Jedno zaliczone.

Tym razem wyprawa była wyjątkowa wędrowaliśmy nie w dwójkę, a w trójkę. Zaangażowaliśmy do aktywnego spędzania  niedzieli moją siostrę. Zaskoczyła nas pozytywnie swoim entuzjazmem i zamiłowaniem do angielskiej prowincji. Bardzo miło był nam wędrować z tak radosnym kompanem. Liczymy na więcej już wkrótce :)