piątek, 22 grudnia 2017

Jak czas świąteczny- to może jarmark bożonarodzeniowy- np. w Wiedniu?


Od jakiegoś czasu po głowie chodził mi pomysł odwiedzenia jarmarku bożonarodzeniowego-  takiego z prawdziwego zdarzenia. Tak sobie pomysł kiełkował i kiełkował, najpierw późnym latem, później jesienią wypuścił korzonki a na dobre zakorzenił się w mojej głowie w połowie listopada. Męża długo nie musiałam namawiać. Jeden wieczór spędziłam na przeczesywaniu lotów "w kierunkach jarmarkowych". Pod uwagę wchodziły wszystkie kierunki niemieckie, szwajcarskie i austryjackie. Zrobiłam krótką listę z cenami, terminami i godzinami lotów. I przedstawiłam ją
mojemu mężowi. Po błyskawicznej naradzie zapadła decyzja- jedziemy do Austrii, bo... akurat tam nas jeszcze nie było. Bilety kupione. Bierzemy się za planowanie. Z planowania wyszła zupełnie inna podróż niż pierwotnie zakładaliśmy. O tym będzie w odrębnym wpisie. A dziś skupmy się na jarmarku. Jak Austria - to najlepiej w tym celu zajrzeć do Wiednia! Zapraszam do zapoznania się z naszym szlakiem wiedeńskich jarmarków bożonarodzeniowych!

środa, 13 grudnia 2017

Isle of Skye- północ- Coral Beach i Neist Point- dzień IV

  

Turkusowa woda, błękitne niebo i plaża złocista. Czy to Karaiby czy też inny egzotyczny zakątek świata? Oczywiście, że nie! A gdzie palmy?? Zamiast nich, gdzieś pomiędzy zielonymi trawami nieśmiało wypuszczają swoje małe kwiatuszki wrzosy. Jesteśmy w Szkocji! Jesteśmy dokładnie w północnej części wyspy Skye. Po noclegu na kolejnym polu namiotowym, pogoda z rana wita nas porannymi przelotnymi opadami deszczu. W końcu wykapało się porządnie i pogoda się poprawiła na dobre. Skoro słońce - to jedziemy na plaże! Nie byle jaką bo koralową!

sobota, 25 listopada 2017

Isle Of Skye - szukamy łapy dinozaura i trekking w Quiraing- dzień III


Druga noc pod namiotem, drugie pole namiotowe - zupełne przeciwieństwo do poprzedniego. Ukryte pośród zielonych pagórków zapewniło nam cichą, suchą i spokojną noc - hurrrra jesteśmy na wakacjach i w dodatku wyspani. Poranek pogodny ale za to bardzo chłodny. Ciepła herbata daje rade. Szybkie pakowanie i w drogę. Zaglądamy jeszcze raz do punktu widokowego na klify, który odwiedziliśmy poprzedniego wieczora. Widoki wciąż zachwycające. 

Wielka stopa Dinozaura - Plaża An Corran- Staffin

Jedziemy dalej, będziemy szukać śladów dinozaurów! A najlepiej zrobić to na plaży An Corran Beach w Staffin.

niedziela, 19 listopada 2017

Isle of Skye - Fairy Pools i my umoczeni w szkockim deszczu


Pod koniec pierwszego dnia w Szkocji dopływamy promem do brzegu Wyspy Skye (połączenie promowe Mallaig - Armadale). Nareszcie! Udało się! Jesteśmy szczęściarzami! Mimo nieprzewidzianych przeszkód dotarliśmy i spędzimy noc na pierwszym polu namiotowym na wyspie, zgodnie z planem. Ale zanim tam rozłożymy nasze obozowisko czeka nas godzinna podróż krętymi i wąskimi uliczkami z magicznymi widokami. Docieramy na miejsce - zaczyna zapadać zmrok. Kraina wycięta żywcem z jakiegoś dreszczowca: mroczne oblicze gór otoczone ciemnoszarymi, gęstymi, ciemnymi chmurami, wkomponowane w rozległe pociemniałe wrzosowiska, przecięte rwącym strumieniem. Za wyjatkiem budynku hotelowego i pola namiotowego z rozsianymi "kolorowymi igloo" nie ma nic oprócz nieprzyjemnego wiatru. Taka szkocka dzicz.


niedziela, 3 września 2017

Isle of Skye i pociąg Hogwarts - daleka droga na północ- dzień I


Tegoroczne wakacje zamieniliśmy w długi weekend spędzony w Szkocji. Oczywistym celem stała się wyspa Isle of Skye- ikona krajobrazowego piękna Szkocji, należąca do najpopularniejszych miejscówek krainy północy. Parę lat temu było na dane spędzić na tej wyspie zaledwie parę godzin.. O tym możecie poczytać w jednym z poprzednich wpisów klikając  ⏩TUTAJ⏪ 
Ta podróż miała być wyjątkowa i inna z paru innych względów. W ramach cięcia kosztów noclegów, a także uatrakcyjnienie sobie jakże nudnego życia podróżniczego postanowiliśmy zainwestować troszeczkę w sprzęt biwakowy. Zostaliśmy szczęśliwymi posiadaczami ultralekkiego namiotu dwuosobowego (w praktyce- półtora osobowego) i paru innych gadżetów początkującego amatora spania na trawce, które zapewniły nam przeżycie. A, że dzięki tym sprzętom ratującym życie biwakowicza udało nam się przetrwać to i też skrobiemy tego posta;)

czwartek, 31 sierpnia 2017

Harewood niedaleko Leeds- piękne ogrody i ptaszarnia


A dziś będzie trochę o angielskich ogrodach, nadal zwiedzamy na pieszo, wolno i spacerowo ale w przepięknym otoczeniu ogrodów i okazałej posiadłości.

Jakiś czas temu stworzyłam posta z wybranymi ogrodami znajdującymi się w Yorkshire.
Można go poczytać TUTAJ

Zdecydowaliśmy się odwiedzić Harewood, znadujący się nieopodal Leeds.

sobota, 26 sierpnia 2017

Lud's Church i The Roaches - ukryta perła Peak District- miejsce godne polecenia


The Roaches
Po kilki latach regularnych odwiedzin Parku Peak District zaczeliśmy odnosić wrażenie, iż najważniejsze miejsca już odwiedziliśmy, a teraz jedynie pozostaje nam odkrywanie na nowo już odwiedzonych miejsc po raz kolejny. Krótko mówiąc, myśleliśmy, że nic nas już tu nie zaskoczy. 

A jednak znaleźliśmy przepiękne miejsce, zdecydowanie jedno z najładniejszych w tym parku. Trasa pieszej wycieczki należy do jednej z najbardziej malowniczych i zróżnicowanych. A do tego miejsce to okazało się związane z legendami o Królu Arturze i rycerzach Okrągłego Stołu, o czym dowiecie się poniżej.

poniedziałek, 24 lipca 2017

Stanton Moor- legendarni Druidzi i sabat czarownic- niedzielny trekking w Peak District



Stanton Moor stanowi niewielki i charakterystyczne wypiętrzenie piaskowca  pośród wapiennych dolin White Peak. Rosnące tu brzozy i wrzosowiska kontrastują z zielonymi pastwiskami i doliną rzeki. Stąd rozpościera się panoramiczny widok na Derwent Valley, Matlock, Bakewell i dolinę rzeki Wye. Ślady osadnictwa na tym terenie sięgają Ery Brązu.

Zapowiadało się dość standardowo. Niedługa trasa, w sam raz na spędzenie niedzielnego popołudnia. Po kilkudziesięciu wyprawach w Peak District myślałam, że odkryliśmy już większość najciekawszych i swego rodzaju wyjątkowych miejsc. jak to w Anglii bywa, ciągle jesteśmy miło zaskakiwani. I tak było tym razem. Trafiliśmy do miejsca, które oprócz przyrody i pięknych widoków posiada ciekawą historię i legendy. Tak, zdecydowanie legendy trzymają się  tego miejsca. Zacznijmy od tego, iż miejsce to upodobali sobie legendarni Druidzi. Ich stowarzyszenie i kult rytuałów sprawił, że Stanton Moor stał się miejscem znanymi. Świadczy o tym nawet nazwa knajpy "Druid Inn", która znajduje się zaraz przy wjeździe do wsi Birchover.


sobota, 22 lipca 2017

Kiedyś... w Szkocji... szukamy potwora z Loch Ness


Ostatni, czyli trzeci dzień naszego pobytu w Szkocji - wrzucamy na luz, z samego rana opuszczamy Inverness i udajemy się do jednej z pobliskich posiadłości- zamków. Wstęp jest płatny, najpierw zwiedzamy z przewodnikiem wnętrze zamku z bogato wyposażonymi komnatami. Później już na własną rękę sapacerujemy po otaczajacych budynek ogrodach.
Popołudniem wracamy nad Loch Ness i płyniemy w krótki rejs po jeziorze, w głośnikach rozbrzmiewaja barwne histori i legendy związane z poszczególnymi miejscami otaczającymi jezior. Podpływamy pod zamek Urwuhart Castle, kto ma ochote może opuścić statek i zwiedzić za parę futów zamek. My pozostajemy na pokładzie. Po powrocie do przystani, niestety udajemy sie już w droge powrotna.
W drodze powrotnej przemierzamy przepiekna krainę na pograniczu Szkocji i Anglii z zielonymi wzgórzamy "porośniętymi" śnieżnobiałymi wiatrakami. W popołudniowym świetle jest to po prostu bajkowa kraina.
Jakby nam wciąż było za mało, skręcamy "spontanicznie" z głównej drogi z zagladamy na chwile na pozostałości (bardzo szczątkowe) Muru Hadriana. Podziwiamy piękny zachód słońca, a co za tym idzie do domu wracamy już grubo po zapadnięciu zmroku;)

środa, 19 lipca 2017

Kiedyś... w Szkocji... na trasie... wyspa Skye i Loch Ness

Witamy przepiękny zachmurzony, lekko mżysty dzień drugi naszego pobytu w Szkocji. Po pysznym śniadaniu żegnamy naszych gospodarzy i udajemy się w dalszą podróż. Przejeżdżamy malowniczą trasę A87 kierując się na północny- zachód. Mamy poczucie, że cywilizacje pozostawiliśmy gdzieś daleko za nami. Do dziś w głowie wciąż mam te przepiękne widoki i olbrzymią przestrzeń. Surowe góry porośnięte żywo-zielonym mchem ze szczytami szczelnie otulonymi przez nisko płynące chmury. Rozległą dolinę z rwącą rzeką. Gdzieniegdzie zacumowane w krajobrazie samochody kempingowe albo porozstawiane namioty. 

sobota, 15 lipca 2017

Kiedyś.. w Szkocji- czyli nasza pierwsza samochodowa objazdówka krainy północy


Dziś wracam do naszej bardzo dawnej podróży do Szkocji. Przebyliśmy trasę o łącznej długości 1700 km. Spędziliśmy trzy dni w trasie pełnej niesamowitych widoków. Sama się sobie dziwie jak to się stało, ze temat tej wyprawy umkną gdzieś niepostrzeżenie. Być może dlatego, ze skarby, trzymie się zwykle dobrze ukryte przed światem. No nic lepiej późno, niż wcale. Pora aby podzielić się naszymi wspomnieniami i wrażeniami jakie wywarła na nasz Szkocja.
Wyprawę do Szkocji, dziś uważam należy dobrze przemyśleć i zaplanować. Oczywiście spontany są super, lecz biorąc po uwagę kosmiczne odległości i ilość wspaniałości oferowanych przez Szkocję przeliczając przez pewnie ograniczone ramy czasowe warto taką wyprawę zaplanować chociażby w paru punktach. No i umówmy się trzy dni spędzone w Szkocji upłyną w mgnieniu oka. Na trasę jaką pokonaliśmy większość czasu spędziliśmy w samochodzi, tam gdzie się zatrzywywaliśmy to dosłownie na chwilkę, i dalej w drogę.

Po tej wyprawie Szkocja kojarzy mi się z nieograniczoną przestrzenią, wiatrem, chłodnym latem, surową i dziką przyrodą, lochami- jeziorami i zamkami. Ale przede wszystkim - Szkocja to kraina nieskończonej zieleni.

szczegóły poniżej...

wtorek, 13 czerwca 2017

czym chata bogata- z wizytą na Zamku w Windsorze


Londyn odwiedzamy dość regularnie, straciliśmy już rachubę ile niedzielnych poranków spędziliśmy w pociągu mającym stacje docelową King Cross. W każdym bądź razie obecnie myśląc o wyprawie do Londynu nie myślimy już o typowej wizycie turystycznej ogarniającej stolice jako całość. Skupiamy się raczej na detalach, szczególnych miejscach. Oddalamy się coraz bardziej od pocztówkowego centrum z London Eye i Big Benem w tle. Podążamy w odleglejsze miejsca, mimi to nadal posiadające charakter turystyczny. Tej wiosny naszym celem został Windsor Castle. 

niedziela, 11 czerwca 2017

Angielskie Ogrody. Które odwiedzić w Yorkshire?

Mamy czerwiec, to chyba najlepszy miesiąc na odwiedzanie tutejszych zadbanych i wypieszczonych ogrodów, które w obecnym czasie eksplodują tęczą kolorów. Miejsc do odwiedzenia jest całe mnóstw. Z racji tego, iż gościmy u siebie miłośników kolorowych zagajników, zaczęłam interesować się nagle bardzo intensywnie ogrodnictwem. Skoro Anglia słynie na cały świat ze swoich stylowych ogrodów, czeka nas w najbliższych dniach wizyta w jednym z tych pięknych kolorowych miejsc. A dziś przedstawiam Wam propozycje miejsc, które z chęcią bym sama odwiedziła znajdujących się w niewielkiej odległości. Oto kilka moich propozycji.
W moich poszukiwaniach pomogła mi wyszukiwarka Great British Gardens 

Castle Howard & Gardens
Poprzednie wpisy o ogrodach, które dotąd odwiedziliście znajdziecie w linkach poniżej

DONCASTER Brodsworth Hall


sobota, 20 maja 2017

Gran Canaria- stare miasto i nietylko- spacerkiem przez Las Palmas na zakończenie wakacji



Ostatni dzień naszych wakacji spędzamy na Gran Canarie. Dokładnie w Las Palmas. Dopływamy do portu, w którym zaledwie tydzień wcześniej rozpoczęła się nasza przygoda. Historia zatoczyła koło. Zostawiamy walizki w porcie, a sami wybieramy się na spacer po mieście. Pogoda nas zaskakuje z każdą minutą , raz wieje , raz słońce prześwieca, niestety towarzyszy nam też deszcz, oczywiście dla "wyjątków" dostała nam się wyjątkowo niesprzyjająca pogoda. Dobrze, że przynajmniej jest ciepło. Wędrując przez centrum ruchliwego, zatłoczonego i głośnego miasta kosztujemy tutejszych smakołyków. Ciężko określić co to było, a tym bardziej jaka była tego nazwa, jedynie co to na pewno było bardzo słodkie i smaczne.

piątek, 19 maja 2017

Fuertevertura- saharyskie piaski i wiatr. Dzień leniwca z przygodą.


Fuertevertura - okazała się dla nas wyspą bonusową. Nie planowaliśmy zwiedzania. Wyspa słynie ze swoich nieskończenie długich plaż. Złocisty, miękki piasek nawiewany jest przez ciepły, nigdy nie przestający wiać wiatr ze znajdującej się w bliskim sąsiedztwie Sahary. Decyzja jest prosta- trzeba sprawdzić czy te plaże są naprawdę takie piękne i czy rzeczywiście jest to tak często nazywana "wyspa wiecznych wiatrów". Po przestudiowaniu mapy i paru stron internetowych z opisami wyspy wybór padł na plaże z wydmami Corralejo.

Początkowo chcemy iść na łatwiznę- wykupimy bilety na transport autokarowy organizowany przez nasze "rejsowe" biuro podróży. Pani na recepcji gasi nasz entuzjazm informując, że wszystkie miejsca zostały wykupione przez naszych emerytowanych towarzyszy podróży.
Pozostaje nam znaleźć jakiś transport na miejscu. Dopływamy do portu w Puerto del Rosario. Dok znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie centrum miasta. Na promenadzie, szybko odnajdujemy informację turystyczną. Rzucamy szybko hasło "Corralejo" a miła pani- ona już wie- nie potrzebujemy żadnych innych zbędnych pytań. Wyposaża nas w rozkład autobusów i mapkę. Daje szybką i prostą poradę co, gdzie, jak i za ile. To była najbardziej ekspresowa wizyta w informacji turystycznej i najbardziej rzetelna jaką kiedykowiek mieliśmy;)

wtorek, 16 maja 2017

Bakewell - pierwsze kroki na angielskich szlakach (wspominamy dawne)



Podczas przegrzebywania najgłębszych zakamarków naszych podróżniczych wspomnień odnalazła bardzo dawny wpis, datowany na dzień 21 listopad 2011. Naszym celem wędrówki stało się Bakewell leżące w sercu Peak District. Do dziś dnia Bakewell odwiedziliśmy parokrotnie i jest już dla  nas dość dobrze znanym miejscem. Jednakże tamtego dnia nasze stopy stanęły  tam po raz pierwszy. Sporo lat od tego czasu upłynęło, my się zmieniliśmy ale nasze zamiłowanie do tego miejsca jest wciąż niezmienne. 
Zapraszamy do tej lekkiej relacji.


piątek, 28 kwietnia 2017

Teneryfa- podróż w odwiedziny do króla wyspy- Wulkan Teide


Dopływamy do chyba najbardziej przez nas oczekiwanej wyspy- Teneryfy.
Pierwszego dnia naszych wakacji raczyliśmy się przepiękną panoramą tej wyspy i wtedy myśleliśmy "jesteśmy tak blisko a jednak przyjdzie nam poczekać parę dni. Tam też dotrzemy ale później". Już wtedy, podczas przejazdu autokarem krętymi drogami Gomery ciągle towarzyszył nam majestatyczny widok wulkanu Teide.
No i nadszedł wreszcie ten moment, nasze stopy lądują na nabrzeżu Teneryfy w porcie Sanata Cruz de Tenerife . Wyspa wita nas ciężkimi, ciemnymi skłębionymi chmurami, ale mimo to jest przyjemnie ciepło. Lekkie obawy o nieproszony deszcz towarzysza nam przez cały dzień. Opuszczamy port, docieramy na deptak wzdłuż ruchliwej drogi, tłum turystów miesza się z tłumem tutejszych turystycznych zaganiaczy oferujących wachlarz rozrywek i atrakcji. My przeprowadzamy szturm na budkę informacji turystycznej. 

sobota, 15 kwietnia 2017

More Hall Reservoir- ścieżki przygotowane przez Yorkshire Water


More Hall Reservoir Walk
w pobliżu Sheffield
Post code: S36 4AB
kierujemy się na wioskę EWDEN VILLAGE
długość opisanej trasy ok 5,5 km
czas:2-3 godziny
parking: darmowy, parkujemy na poboczu "private road", która biegnie wzdłuż zachodniego brzegu More Hall, w pobliżu Ewden Village ( punkt nr 1 na mapie)

W przedostatnią niedziele pogoda dopisywała więc postanowiliśmy wykorzystać panującą aurę i spędzić dzień na świeżym powietrzu.
Nie bardzo mieliśmy pomysł gdzie się wybrać. Do dyspozycji nie mieliśmy całego dnia jedynie popołudnie.
Zdecydowaliśmy się na niedługą leśną ścieżkę wokół zbiornika wodnego.
Pomysł zaczerpneliśmy na stronie internetowe naszego - tu uraga- dostawcy wody- można by nawet rzec pomysł przypłyną z wodociągów;)

piątek, 10 marca 2017

Wyprawa na księżyc- Lanzarote- wyspa wulkanów i ognia. Czerń, błękit i biel.


Nadeszła pora na blogowy powrót do naszego grudniowego rejsu wokół Wysp Kanaryjskich. Nasz kolejny przystanek to Lanzarote- wyspa tysiąca kraterów... 

Zaczynamy standardowo: najwyższy pokład, wschód słońca i nowa wyspa wyłaniająca się na horyzoncie. Cumujemy w stolicy wyspy Arrecife. Ten dzień mamy dość dokładnie zaplanowany. Wcześniej zarezerwowaliśmy sobie w wypożyczalni samochód i zaplanowaliśmy trasę na której znajdują się miejsca warte według nas zobaczenia! 

1. Park Narodowy Timanfaya
2. Winnice
3. Plaża Playa del Papagayo

No to w drogę!!!

środa, 1 marca 2017

Sylwester w lesie- czyli nasz sposób na dobre zakończenie roku- Northumberland National Park

Nadszedł czas, gdy po raz pierwszy od kilku lat koniec roku zupełnie nie został zablokowany  przez obowiązki w pracy. Ułożyło się tak pięknie i cudownie, iż do dyspozycji dostaliśmy całe 3 dni wolnego. I jak to wykorzystaliśmy? Jak zaplanowaliśmy taki długi weekend zawierający w sobie Sylwester i Nowy Rok? No cóż, wylądowaliśmy ... w lesie!
Jak to się mawia ... "z palcem w nocniku?" obudziliśmy się dwa dni przez sylwestrem, zadaliśmy sobie pytanie "to co w końcu robimy z Sylwestrem?"

wtorek, 31 stycznia 2017

Madera- wyspa wiecznej wiosny- potwierdzamy! nawet na Święta Bożego Narodzenia



Nie spędziwszy na hiszpańskich wyspach nawet całego dnia pozostawiamy Hiszpanię w oddali, a kierujemy sie ku Portugalii. Śniadanie jemy już deletujac się nie tylko smakiem potraw, ale również widokiem przepięknie prezentującej się stolicy Madery - Funchal. 
Co oferuje nam Madera- bardzo wiele- cały wachlarz atrakcji- wysokie klify, naturalne morskie baseny, przepiękne ogrody, góry, zieleń owoce i kwiaty w egzotycznych kolorach, zapachach i smakach, wreszcie najpopularniejsze wędrówki wzdłuż słynnych lawad. My jednak mając do dyspozycji zaledwie jeden dzień decydujemy się pozostać w stolicy. 
Plan minimum: wjazd na górę kolejką linową i zjazd z góry ... sankami! Tak, wiemy... sanki i  25 stopni na plusie nie idzie w parze, ale jednak chcemy spróbować.

sobota, 14 stycznia 2017

La Gomera- trekking w lesie wawrzynowo - laurowym

Pierwszy dzień wakacji. Pierwsza wyspa. Mało turystyczna La Gomera, bo też malutka, jedna z najmniejszych całego archipelagu. Tym bardziej się cieszymy, że możemy ja odwiedzić. Być może innej okazji na to nie będzie. Chociaż od turystyki masowej dzieli ją zaledwie 30 min podróży promem z oddalonej o niespełna 39 km Teneryfy. Co ta wyspa ma nam do zaoferowania? Park Narodowy Garajonay wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO! 

niedziela, 8 stycznia 2017

Canarian Flavours czyli płyniemy w rejs statkiem wokół Wysp Kanaryjskich!

wschód słońca z widokiem na Teneryfę

Na samym początku, słowem wstępu, wspomnę o kosztach. Na wiadomość o naszych planach rejsowych większość reagowała komentarzami typu: " to droga zabawa", "to tylko dla bogatych angielskich emerytów". A ilu z nas pozwoliło sobie na tydzień spędzony w tropikach? Np. Dominikanie/ Kubie lub chociażby w sezonie w Hiszpanii lub  Grecji  /dawniej Egipt, Tunezja, Turcja/ w wersji All Inclusive? Ceny porównywalne jeśli dobrze poszukamy i zdecydujemy się na standardową kajutę. A zamiast tygodnia spędzonego w jednym miejscu fundujemy sobie wschody i zachody słońca każdego dnia w innej scenerii. Polecam każdemu. 

Jak się dostać?