Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Włochy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Włochy. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 29 maja 2018

Neapol - miasto sztuki - gdzie chaos łaczy sie z harmonią

punkt widokowy przy zamku Sant Elmo

Neapol - dobry na każdą porę 
Czytając o Neapolu można odnieść mieszane uczucia, jedni narzekają na jego chaotyczność i hałas, inni na zalegające śmieci na ulicach, jeszcze inni znów piszą o wielkiej miłości do miasta i jego zabytków i jego ukrytego piękna. Neapol to też przecież miasto niebezpieczne, lepiej nie wychodzić wieczorem, lepiej nie ryzykować, itp, itd.
Z dusza na ramieniu po  stacji kolejowej ukrytej gdzie w podziemiach dworca głównego, gdzie maluje się pięknie na ścianach lekkie zaniedbanie i zapomnienie opuszczamy centrum i wysiadamy na stacji metra Materdei. Nawigacja kieruje nad wąskimi uliczkami pomiędzy wysokimi kamienicami ustrojonymi odlatującym tynkiem i porozwieszanym nad głowami praniem. Klimatycznie w stylu włoskim...

czwartek, 24 maja 2018

Wezuwiusz- komercyjnie


W tym poście znajdziecie informacje jak dostaliśmy się na szczyt wulkanu Wezuwiusz z Neapolu.
Ciekawostka! Nie wiem jak my to robimy ale zawsze w każdym miejscu "robimy" za informację turystyczną. Wyobraźcie sobie autobus pełen ludzi ale młoda pani akurat nas pyta (w języku spanish-english) czy ten autobus zatrzymuje się przy dworcu kolejowym??? Ok. Jakoś wyjaśniamy pani, że my też jedziemy na ten dworzec, pani jest spokojna. Wysiadamy na przystanku obok dworca nie wiedząc gdzie skierować kolejne kroki. I atakuje nas starsza pani w języku włoskim, z ruchu rąk odczytujemy że pyta- czy ten autobus, z którego wysiedliśmy przyjechał z lotniska? Kiwamy głowami na tak. Pani uspokojona. Dlaczego ludzie tak często wybierają nas? Jesteśmy tak samo zagubieni jak oni, często pierwszy raz w danym miejscu, a oni i tak wybierają nas za doradców. Atakują nas swoimi narodowymi językami, a my rozpoczynamy tą magiczną międzynarodowa grę w kalambury na migi. Ale zacznijmy od początku...

sobota, 12 maja 2018

Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu i dlatego są tam tłumy! Spacer po Rzymie


Rzym- jest naszym miastem numer dwa tegorocznej kwietniowej "majówki" we Włoszech. Do włoskiej stolicy docieramy punktualnie rozpędzonym pendolino o 10.22. Znajdujemy ulice i kwaterę, gdzie będziemy nocować. Odbieramy szybko klucze od właściciela , walizki zostawiamy w pokoju i wyruszamy w miasto trzymając mapkę otrzymaną w gratisie od naszego hosta. Zaledwie 11.00 na zegarku a my już w trasie.

wtorek, 23 stycznia 2018

Włoska majówka - dzień trekkingowy- balkon na jezioro Como- Rifugio Menaggio i szczyt Monte Grona


Włochy, góry i majówka - bez wspinaczki na jakąś górę nie było by frajdy. Po przeszukaniu parunastu stron internetowych i blogów wybraliśmy na nasz cel schronisko górskie Menaggio usytuowane w malowniczym miejscu,  na południowym stoku góry Monte Grona,  co miało gwarantować wspaniałe widoki na okolice jeziora Como. Jeśli macie ochotę podążyć naszą ścieżką przeczytajcie poniższy wpis. Zapraszamy!

piątek, 2 września 2016

Italiano- Dzień turystyki masowej- wyciąg Skyway i wodospady Lillaz w Dolinie Aosty

Ostatni dzień pobytu we włoskich Alpach postanowiliśmy spędzić jak tysiące turystów przybywających w ten zakątek. Niezbyt wymagająco, niezbyt wymyślnie, ale za to bardzo atrakcyjnie. Wybraliśmy na ten dzień dwie największe i najpopularniejsze atrakcje turystyczne. Chyba zresztą cieszące się dużą popularnością wśród miejscowych, którzy bardzo polecali nam odwiedzenie tych miejsc- alpejskich ikon wyjętych wprost z folderów turystycznych.

Po pierwsze - Skyway- kolejka linowa na Mont Blank, z uwagi, że odwiedziliśmy Włochy- w następnych akapitach będę nazywać ten szczyt z włoska - Monte Bianco.

Po drugie- wodospady Lillaz- wodospady położone w malowniczym zakątku alpejskiej doliny Aosty.

sobota, 13 sierpnia 2016

Italiano- Dolina Aosty- Gran Paradiso- dzień wspinaczkowy- Refugio V. Sella




To drugi dzień naszego pobytu we włoskiej dolinie. Z samego rana udajemy się do miejscowego sklepu integrować sie z lokalną ludnością:) bułki i chleb kupujemy na kilogramy używając do tego bardzo intensywnie mowy migowo-machanej. Udało się - będzie śniadania, jest włoski chleb, jest włoska szynka i jest włoski cuchnący przepyszny ser:) Ale nie o tym miałam pisać.

Dziś pełnie skupienie i gotowość do podjęcia wyzwania. To będzie nasza pierwsza alpejska wspinaczka. Jestem pełna obaw czy damy rade, czy nogi wytrzymią, czy sił starczy? W końcu brzmi poważnie- Alpy, a my na codzień to raczej należymy do ludu nizinnego, Wyjeżdżamy z naszego tymczasowego włoskiego domu, przed nami godzinna podróż samochodem do ukrytej w małej dolince między alpejskimi szczytami miejscowości Valnontey. Dalej już na pieszo- cel dzisiejszego dnia Schronisko V. Sella na wysokości 2 588m n.p.m.



niedziela, 7 sierpnia 2016

Italiano- Dolina Aosty- dzień wycieczek samochodowych

Wielka Przełęcz Świętego Bernarda

Jezioro Prarayer

Część serca, mała część zakochała się we Włoszech po wizycie w Wenecji.
Dlaczego??
Bo to kraj, gdzie powiewa wiatr pachnący śródziemnomorską egzotyką.
Bo... obmywa włoskie brzegi turkusowe morze.
Bo... na północy królują białe, alpejskie szczyty.
Bo... w końcu poznaliśmy smak prawdziwej włoskiej pizzy, i wszystkie dotychczasowe, jakie mieliśmy okazję zjeść i zachwycać się ich smakiem- straciły zupełnie na swojej wyjątkowości.
Bo... Włosi wydają się być przesiąknięci nawykami, które do tej pory przypisywałam naszym rodakom. Tzn. lubią te same sporty wyścigowe, które miałam okazje poznać na lotniskach pt. kto pierwszy w kolejce do samolotu, który jeszcze fruwa gdzieś 10 km nad ziemią. Myślałam że w tej kwestii jesteśmy wyjątkowym narodem. Niestety nie. W szybkości ustawiania się do kolejki wyprzedzają nas Włosi. Niestety, my za zwyczaj się spieszymy, oni zawsze gdzieś gonią. Wyjątkiem jest chyba ta ich sjesta. W tym obyczaju mieliśmy problem się odnaleźć, no bo jak to  o 14.00 wszystko jest zamknięte??

sobota, 7 maja 2016

Pożegnanie z Wenecją- San Polo i Dorsoduro, o tym gdzie powstają gondole i gdzie są najlepsze włoskie lody




To już koniec, powolnymi krokami zmierzamy ku lotnisku, ale zanim tam dotrzemy mam jeszcze parę godzin czasu na pożegnanie Wenecji. Przeprowadzamy ostanie uderzenie, tym razem już w towarzystwie naszych walizek. Początkowo mamy plan oddać je do depozytu znajdującego się na Placu Roma, przyd dworcu autobusowo-tramwajowym, tuż obok wejścia do stacji "People Mover". Cennik 7 euro za sztukę bagażu, skłania nas do zmiany decyzji - walizki wędrują z nami. Przerabialiśmy już ten temat w Dublinie, więc Wenecja nam nie straszna. Co prawda trochę kłopotu jest przy mostkach, gdzie trzeba je jednak dźwignąć i przetransportować ręcznie, ale za to kasa na lody została :)

niedziela, 1 maja 2016

Zagubieni w Wenecji - cz.III - Murano i cuda ze szkła do tego Cannaregio i Giudecca

SZKŁO Z MURANO

FABRYKA SZKŁA- MURANO
GIUDECCA

GIUDECCA


Plan na drugi dzień:

1. Bazylice Św. Marka
2. Murano
3. Cannaregio
4. Giudecca
5. Cantina Do Spade
Spontanicznie podejmujemy decyzję - kupujemy bilet 24-godzinny na vaporetto. Dzisiejszy dzień skupimy się na zwiedzaniu drogą wodną Wenecji, damy trochę odpocząć stopą po wczorajszych wyczynach.

czwartek, 28 kwietnia 2016

Zagubieni w Wenecji, ale już wyposażeni w mapę i mały plan- dzień II ZWIEDZAMY NA PIECHOTĘ

Docieramy do Wenecji autobusem, wysiadamy na Plazzale Roma, tak w kiosku kupujemy bilety na Vaporetto za 7,5 euro ważny przez 75 min, wybieramy czarną linie nr 1. Płyniemy Canal Grande aż do Placu Św. Marka. Po drodze wodny busik zatrzymuje się chyba na każdym przystanku, po prawej i lewej stronie kanału. Tempo prawie żółwie, za to mamy dużo czasu na podziwianie widoków, fotki i wygrzewanie spragnionych słońca twarzy.





złota mozaika na fasadzie budynku



wtorek, 26 kwietnia 2016

Zagubieni w Wenecji - część I













Do Wenecji docieramy pierwszego dnia wieczorem, po zachodzie słońca. Robi się szybko ciemno. 
Jesteśmy zauroczeni jej klimatem, szybko trafiamy na ścieżkę prowadzącą wzdłuż jednego z miliona kanałów, a przy nim wyrasta nam grupka rozbawionych ludzi.Coś się dzieje, jest impreza. Przy malutkiej knajpce wystawiony jest mały stolik z dwoma baniakami wina i talerzami pełnymi przekąsek- zakąsek. . Miła pani z obsługi upewnia się tylko czy chcemy rosso czy bianco i dostajemy swojskie wino do plastikowego kubeczka. Idziemy błądzić dalej.
Wędrujemy labiryntem wąskich, ciemnych uliczek, czasem opustoszałych i cichych, a czasem wpadamy do nurtu zagubionych tak jak my turystów, przemieszczających się w nieokreślonym kierunku. Trafiamy do słynnego mostu Rialto- oczywiście jak na nasze szczęście przypadło- szczelnie otulonego rusztowaniami i olbrzymimi reklamami, będącymi zapewne sponsorami przeprowadzanej właśnie renowacji. Na deptaku przy moście znajduje się mnóstow restauracji ze stolikami poustawianymi zaraz przy brzegu kanału i zacumowanymi do niego w długim szeregu gondolami. Romantyzm wręcz wylewa sie z każdej takiej restauracji. 
Zaglądamy na plac Campo San Giacomo di Rialto to kolejne miejsce tętniące życiem i muzyką, gdzie można napić się drinka na świeżym powietrzu w sobotnią noc.

poniżej trochę zdjęć nocnej strony Wenecji















niedziela, 24 kwietnia 2016

BUONGIORNO VENEZIA !!! nasze subiektywne informacje praktyczne dt. Wenecji





W końcu i padło na nas. Spontaniczny zakup biletów -jak zwykle- parę miesięcy temu. Czas szybko mija, i te parę miesięcy szybko zleciało, nadszedł dzień wylotu. Przewodnik kupiony, raz przeczytany, ale raczej konkretów nie zaplanowaliśmy. Przy okazji, wspominając znajomym o naszym wyjeździe zaczęliśmy odnosić wrażenie, że wszyscy tam już byli, przynajmniej większość. Dołączamy do tego zacnego grona;) Wrzucam tu parę informacji dotyczących cen i transportu, które nas dotyczyły. Z własnego doświadczenia wiem, że na "necie" jest dużo sprzecznych informacji.

A tym co się wybierają może się przyda poniższy post.

Nocleg: