Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dawno temu.... Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dawno temu.... Pokaż wszystkie posty

czwartek, 18 czerwca 2020

Moherowe Klify i Burren Geopark- Irlandia na jeden weekend

Moherowe Klify i Burren Geopark- UNESCO

To był jeden z wyjazdów, który udowadnia, że przy dobrej organizacji można go fajnie pędzić i to w innym kraju. Oto nasz plan na podróż do Irlandii na 48h.

Loty

Samoloty irlandzkiej linii Ryanair latają kilkukrotnie w ciągu dnia między Dublinem a Manchesterem. Bookując odpowiednio wcześnie termin, można było dostać bilety w super cenie np 9 funtów za lot.

Nasz weekend zaczął się w piątek po pracy, lecieliśmy jednym z wieczornych lotów, a lot powrotny mieliśmy w niedzielę również wieczorem.

To były nasze najkrótszy lot do tej pory. W trakcie gdy samolot nabierał jeszcze wysokości stewardesy zbierały już zamówienia, by zdążyć je zjeść. Ciepłe posiłki chyba zamawiało się jeszcze przed startem. Lot zajmuje lekko ponad godzinę. Śmiem podejrzewać, że część pasażerów traktuje te połączenie jako transport do pracy.

niedziela, 19 sierpnia 2018

Bath - jego rzymska historia - dzień zwiedzania na rowerze

Bath- nie było na naszej liście miejsc do odwiedzenie, zawitaliśmy do niego przypadkiem i też spontanicznie zdecydowaliśmy się na przetestowanie miejskich rowerów. Ale nie tylko. Miasto to słynie ze swoich leczniczych ciepłych źródeł, na których dobroczynnym działaniu poznali się rzymianie i wybudowali tu kompleks łaźni rzymskich a nawet świątynie. Termy przetrwały do dnia dzisiejszego, należą do najlepiej zachowanych obiektów tego typu, a my możemy je zwiedzać i poznawać wyjątkowość tego miejsca.

środa, 6 czerwca 2018

Zatoka Wraku i już? Greckie wakacje na Zakhintosie


W Grecji byliśmy raz. Na Krecie. W greckich wakacjach najbardziej ujmujące za serce jest spokojne wręcz bezstresowe podejście do życia. Dni wakacyjne płyną tu powoli, dyktowane szumem morza i dźwiękiem fal rozmywających się u brzegu plaży. Lekkie kołatanie serca mogą nam sprawić jedynie  piękne krajobrazy. A po za tym pełen luz. I tak też kierowani tęsknotą za beztroskimi wakacjami zdecydowaliśmy się odwiedzić Grecję jeszcze raz. Od dawna gdzieś na naszej liście marzeń znajdowało się "bycie" na słynnej plaży Navagio wizytówce samej Grecji jak i wyspy, na której się znajduje - Zakhintos. I tak oto nasze drugie wakacje w Grecji rozpoczęliśmy lądowaniem na wspomnianej wyspie.

niedziela, 11 lutego 2018

Walia- Zamki żelaznego kręgu- nasza zimowa wersja zwiedzania północnej części Walii


Poniższa relację napisałam w 2013 roku jeszcze wtedy nie myśląc zupełnie o prowadzeniu jakiego kolwiek bloga. Wówczas zdecydowałam się na publikację tego tekstu na stronie www.polskieszlaki.pl Dziś ląduje na blogu. Pozostawiam Was z tym wpisem i zdjęciami. Nasza wyprawa zajęła 3 dni.

Walia, Snowdonia- "nie jedź tam, tam wieje, leje, a w styczniu to dopiero zimno" tak usłyszałam od życzliwych znajomych, ale stanowczo muszę stwierdzić że ten cytat to NIEPRAWDA!!! Walia jest cudowna (również w styczniu), najpiękniejsze miejsce jakie do tej pory odwiedziłam w Zjednoczonym Królestwie. 

ZAMKI ŻELAZNEGO KRĘGU- za czasu panowania króla Edwarda I na terenie Walii wybudowano liczne zamki o charakterze militarnym. Miały one zapewnić umocnienie władzy angielskiej na podbitych terenach. Na listę światowego dziedzictwa UNESCO wpisano cztery zamki wraz z miejskimi obwarowaniami. Są to zamki: Conwy, Beumaris, Caernarfon, Harlech

piątek, 19 stycznia 2018

Pomysł na Londyn- British Museum i największy zadaszony plac Europy




W Anglii mieszkamy już pare lat i z upływem tych lat dorobiliśmy się jednej tradycji. Mianowicie każdego roku w styczniu odwiedzamy Londyn! Zarówno styczeń i luty nie są zbytnio sprzyjającymi podróżą miesiącami. Ale za to na wizytę w stolicy Zjednoczonego Królestwa jest to doskonały czas. 

sobota, 25 listopada 2017

Isle Of Skye - szukamy łapy dinozaura i trekking w Quiraing- dzień III


Druga noc pod namiotem, drugie pole namiotowe - zupełne przeciwieństwo do poprzedniego. Ukryte pośród zielonych pagórków zapewniło nam cichą, suchą i spokojną noc - hurrrra jesteśmy na wakacjach i w dodatku wyspani. Poranek pogodny ale za to bardzo chłodny. Ciepła herbata daje rade. Szybkie pakowanie i w drogę. Zaglądamy jeszcze raz do punktu widokowego na klify, który odwiedziliśmy poprzedniego wieczora. Widoki wciąż zachwycające. 

Wielka stopa Dinozaura - Plaża An Corran- Staffin

Jedziemy dalej, będziemy szukać śladów dinozaurów! A najlepiej zrobić to na plaży An Corran Beach w Staffin.

niedziela, 19 listopada 2017

Isle of Skye - Fairy Pools i my umoczeni w szkockim deszczu


Pod koniec pierwszego dnia w Szkocji dopływamy promem do brzegu Wyspy Skye (połączenie promowe Mallaig - Armadale). Nareszcie! Udało się! Jesteśmy szczęściarzami! Mimo nieprzewidzianych przeszkód dotarliśmy i spędzimy noc na pierwszym polu namiotowym na wyspie, zgodnie z planem. Ale zanim tam rozłożymy nasze obozowisko czeka nas godzinna podróż krętymi i wąskimi uliczkami z magicznymi widokami. Docieramy na miejsce - zaczyna zapadać zmrok. Kraina wycięta żywcem z jakiegoś dreszczowca: mroczne oblicze gór otoczone ciemnoszarymi, gęstymi, ciemnymi chmurami, wkomponowane w rozległe pociemniałe wrzosowiska, przecięte rwącym strumieniem. Za wyjatkiem budynku hotelowego i pola namiotowego z rozsianymi "kolorowymi igloo" nie ma nic oprócz nieprzyjemnego wiatru. Taka szkocka dzicz.


sobota, 22 lipca 2017

Kiedyś... w Szkocji... szukamy potwora z Loch Ness


Ostatni, czyli trzeci dzień naszego pobytu w Szkocji - wrzucamy na luz, z samego rana opuszczamy Inverness i udajemy się do jednej z pobliskich posiadłości- zamków. Wstęp jest płatny, najpierw zwiedzamy z przewodnikiem wnętrze zamku z bogato wyposażonymi komnatami. Później już na własną rękę sapacerujemy po otaczajacych budynek ogrodach.
Popołudniem wracamy nad Loch Ness i płyniemy w krótki rejs po jeziorze, w głośnikach rozbrzmiewaja barwne histori i legendy związane z poszczególnymi miejscami otaczającymi jezior. Podpływamy pod zamek Urwuhart Castle, kto ma ochote może opuścić statek i zwiedzić za parę futów zamek. My pozostajemy na pokładzie. Po powrocie do przystani, niestety udajemy sie już w droge powrotna.
W drodze powrotnej przemierzamy przepiekna krainę na pograniczu Szkocji i Anglii z zielonymi wzgórzamy "porośniętymi" śnieżnobiałymi wiatrakami. W popołudniowym świetle jest to po prostu bajkowa kraina.
Jakby nam wciąż było za mało, skręcamy "spontanicznie" z głównej drogi z zagladamy na chwile na pozostałości (bardzo szczątkowe) Muru Hadriana. Podziwiamy piękny zachód słońca, a co za tym idzie do domu wracamy już grubo po zapadnięciu zmroku;)

sobota, 15 lipca 2017

Kiedyś.. w Szkocji- czyli nasza pierwsza samochodowa objazdówka krainy północy


Dziś wracam do naszej bardzo dawnej podróży do Szkocji. Przebyliśmy trasę o łącznej długości 1700 km. Spędziliśmy trzy dni w trasie pełnej niesamowitych widoków. Sama się sobie dziwie jak to się stało, ze temat tej wyprawy umkną gdzieś niepostrzeżenie. Być może dlatego, ze skarby, trzymie się zwykle dobrze ukryte przed światem. No nic lepiej późno, niż wcale. Pora aby podzielić się naszymi wspomnieniami i wrażeniami jakie wywarła na nasz Szkocja.
Wyprawę do Szkocji, dziś uważam należy dobrze przemyśleć i zaplanować. Oczywiście spontany są super, lecz biorąc po uwagę kosmiczne odległości i ilość wspaniałości oferowanych przez Szkocję przeliczając przez pewnie ograniczone ramy czasowe warto taką wyprawę zaplanować chociażby w paru punktach. No i umówmy się trzy dni spędzone w Szkocji upłyną w mgnieniu oka. Na trasę jaką pokonaliśmy większość czasu spędziliśmy w samochodzi, tam gdzie się zatrzywywaliśmy to dosłownie na chwilkę, i dalej w drogę.

Po tej wyprawie Szkocja kojarzy mi się z nieograniczoną przestrzenią, wiatrem, chłodnym latem, surową i dziką przyrodą, lochami- jeziorami i zamkami. Ale przede wszystkim - Szkocja to kraina nieskończonej zieleni.

szczegóły poniżej...

wtorek, 16 maja 2017

Bakewell - pierwsze kroki na angielskich szlakach (wspominamy dawne)



Podczas przegrzebywania najgłębszych zakamarków naszych podróżniczych wspomnień odnalazła bardzo dawny wpis, datowany na dzień 21 listopad 2011. Naszym celem wędrówki stało się Bakewell leżące w sercu Peak District. Do dziś dnia Bakewell odwiedziliśmy parokrotnie i jest już dla  nas dość dobrze znanym miejscem. Jednakże tamtego dnia nasze stopy stanęły  tam po raz pierwszy. Sporo lat od tego czasu upłynęło, my się zmieniliśmy ale nasze zamiłowanie do tego miejsca jest wciąż niezmienne. 
Zapraszamy do tej lekkiej relacji.


niedziela, 19 czerwca 2016

Kraina Angielskich Jezior - Lake District



Lake District- Grange over Sands, Bowness on Windermere, Windermere, Ambleside to miejscowości w Krainie jezior, znajdujące się na naszej trasie w trakcie naszego dwudniowego pobytu. To nasza pierwsza wyprawa do tego parku narodowego i w niej skupiamy się na jego południowej części.

Każde z powyższych miejsc oferuje szereg atrakcji, nie ma się co dziwić, to najpopularniejsza wśród Anglików destynacja wybierana na wakacje w kraju. Cieszy się również popularnością i uznaniem wśród innych narodowości, często odwiedzana jest przez turystów ze Stanów Zjednoczonych, Niemiec, Hiszpanii, Chin i Japonii. Tu znajdziemy krajobrazy w znakomitym połączeniu jednych z najwyższych gór w Anglii z licznymi jeziorami, razem tworzą niesamowity klimat tego miejsca.

niedziela, 28 lutego 2016

Cromford i the High Peak Incline- śladami przeszczłości - tam gdzie krzyżują się szlaki wodno-kolejowe epoki przemysłowej

Cromford & the High Peak Incline
20 luty 2013
długość : ok. 5,6 km
czas : 1h 45m
parking : w miejscowości Cromford, na północnym krańcu miejscowości.



Na ta wycieczkę wybraliśmy sie w lutym, mieliśmy już trochę po dziurki w nosie siedzenia w domu. Nadszedł czas na rozprostowanie kości. Więc wzieliśmy przewodnik w ręke i wybraliśmy akurat tą tracę, bo zapowiadała się na łatwą, nie wymagającą i ogólnie przyjemną, bardziej spacerową niż wędrówkową. Z zimowymi wyrawami też musimy się liczyć, że dzień jest niestety zdecydowanie krótszy niż to bywa latem, ale tego chyba nie trzeba tłumaczyć, każdy zauważył :)






czwartek, 28 stycznia 2016

Wielkanocny "spacerek" w Lake District - Langdale Pike

Langdale Pike

Planując Święta Wielkanocne w Polsce skupiamy się na wielkim poście, Wielkim Tygodniu, wszelkiego typu czynnościach zaczynając od tych związanych z kościelnymi, katolickimi w tym podkreślmy to polskimi tradycjami ozdabianiem jajek, kompletowaniu zawartości wielkanocnego koszyczka i wizytą na sobotnie święcenie tego ów koszyczka, kończąc na niedzielnym wielkanocnym, uroczystym śniadanku, szukaniu zajączka przez najmłodszych członków rodziny, a wreszcie na rodzinnym świętowaniu przy kawce i świątecznej babce i nie zapominajmy oczywiście o poniedziałkowym polewaniu śmigusowo-dyngusowym. Wszyscy są zabiegani, ale też wszyscy mają dni wolne od pracy i mogą w pełni poświęcić się świątecznej krzątaninie i całej tej radosnej otoczce.

My mamy inaczej! Nie żebyśmy specjalnie tego chcieli, nie żebyśmy nie próbowali tego zmienić, jesteśmy emigrantami, żyjemy w kraju gdzie Święta Wielkanocne nie są specjalnie ważne dla narodu. NIE MAMY WOLNEGO! Jedynie Niedziela Wielkanocna jest dla nas dniem wolnym, ale dniem wolnym od pracy jest nie dlatego że to święta, ale dlatego, że porostu niedziela- jak każda inna, zwykła niedziela, nic wyjątkowego, każdego tygodnia taką przecież mamy.

Tym razem, zamiast udawać, że da się w ciągu jednego niedzielnego dnia nadrobić cały ten czas jaki się w Polsce poświęca na przygotowania i obchodzenie Świąt Wielkanocnych,a potem się smucić, że jednak nie wyszło i "to nie to" postanowiliśmy spędzić je zupełnie inaczej.

Kliknij i czytaj i oglądaj dalej...

środa, 27 stycznia 2016

Kiedyś w Edenburgu...



Kolejny raz nadszedł czas na wspomnienia. Dziś będzie o Szkocji. Odwiedziliśmy ją w maju 2013 roku. Wiosna w tym czasie powinna być w pełni, no cóż w Szkocji nieśmiało dopiero dawała znać o swoim przyjściu. Wspominamy go tak:
1. TOWARZYSTWO: nasi goście przyjechali z dalekiej Polszy nas odwiedzić a my im oznajmiliśmy, że zabieramy ich na wycieczkę do ... Szkocji

2. PODRÓŻ: trasa przez góry i doły wąskimi dróżkami przyprawiająca o mdłości (niby główna droga dojazdowa z południa UK do Edynburga) 

3. ZWIEDZANIE: zaczynamy gdy słońce zmierza ku zachodowi, czyli szybko i intensywnie przemierzamy uliczki miasta, a gdy dopada nas noc, zaglądamy do szkockich barów: każdy klimatyczny, oczywiście uprzyjemniony szkocką "łyszką" i miłym towarzystwem.

4. NOCLEG: Pierwsze zderzenie z prawdziwym szkotem, nic go nie idzie zrozumieć. Okazuje się że my mamy rezerwację na niedzielę, a pan szkot ma nas wpisanych w komputerze na poniedziałek - ups. Dostajemy klucze do mieszkania 2 pokojowego, a tam niespodzianka: już są inni lokatorzy. Niezły przypał. W końcu dostajemy właściwy klucz do właściwego mieszkania. Uff nikt oprócz nas tam się nie rozgościł tym razem. Spokojna nic- mija szybko, a rankiem polowanie na śniadanie po lokalnych spożywczakach. Polowanie udane, śniadanie smacznie zjedzone i w drogę. W skrócie, żeby nie zamęczać:

Emotikon smile

Dzień IWłaściwie to jest już wieczór- zaliczamy spacerek główną ulicą The Royal Mile. Na jednym krańcu znajduje się Palace of Holyroodhouse, na drugim Zamek, po drodze mijamy budynek szkockiego parlamentu, zaglądamy do paru sklepów z pamiątkami - czyli sklepami wypełnionymi kraciastymi gadżetami i obecną na każdym kroku whisky. Włóczymy się tak przez chwilę i spacer kończymy na dziedzińcu edynburdzkiego zamku. Dalej zostają nam już tylko bary :)

Dzień IIPoświęcamy go prawie w całości The Royal Botanic Garden Edinburgh. Jest wiosna, przyroda budzi się do życia, właściwe zaczyna mrugać do nas zaspanym prawym oczkiem, śląc nam ciepłe słoneczne promienie i przybierając wszystkie kolory i rodzaje kwiatów. Oczywiście na sam koniec zaglądamy na plaże. Jest blisko i grzechem było by nie sprawdzić tego miejsca :)

GALERIA Z PODRÓŻY => => =>

niedziela, 10 stycznia 2016

wiosenno-ziomowa wycieczka samochodowa do Lake District

Termin:  marzec 2015
Czas:      2 dni
Miejsce: Cumbria, Lake Districk, Keswick

Tym razem zdecydowaliśmy się na spędzenie mroźnego marcowego weekendu w północnej część Lake District. Nocleg zarezerwowaliśmy w miejscowości Keswick, znajdującej się u brzegu jeziora Derwent Water. Pogoda bardzo nie dopisała, pierwszego dnia wiało, że chciało nas zwiać, na koniec się rozpadało i tak lało następnego dnia. Co nie znaczy, że taka pogoda nie sprzyja podróżowaniu. wręcz przeciwnie skłania nas do rezygnacji ze standardowo przyjętej formy podróżowania i zastąpienia jej czymś innym, szukaniu alternatyw, których przy pięknej pogodzie sprzyjającej przebawniu na świeżym powietrzu pewnie by się nie odkryło.


czwartek, 7 stycznia 2016

Kraina Angielski Jezior - Cumbria - Lake District

Wspomnień ciąg dalszy...
Dawno, dawno temu... gdzieś w Lake District ...

Grange over Sands,
Bowness on Windermere,
Windermere,
Ambleside,
Aira Waterfalls



Dzień I

Zaczynamy od Grange over Sands
Mieścina znajduje się nad morzem, ale po morzu ani śladu, zastaliśmy morze zielonej trawy porastającej brzeg morza, z czymś takim spotkaliśmy się pierwszy raz- znów Anglia nas zaskoczyła. Na deptaku miło i przyjemnie, na mapie odnajdujemy punkt widokowy, na górce, wspinamy się na nią, zastaje nas deszcz... ulewa... oberwanie chmury, na szczycie zamiast pięknej panoramy, była ściana deszczu. Kompletny brak widoczności, schodzą w dół było nam wszystko obojętne, byliśmy przemoknięci do suchej nitki.

Po szybkiej zmianie garderoby ruszamy dalej.