Podczas dłuższych urlopów w Polsce staramy się zorganizować pobyt, tak by wygospodarować choć trochę czasu by spędzić go aktywnie. Na tegoroczną wiosnę postanowiliśmy wybrać się na jeden dzień w góry.
Nasz pobyt przybył akurat na okres dość nie ciekawy w górach, na szlakach zalega jeszcze zeszłoroczny śnieg, tam gdzie się stopił może być błotniście i ślisko. A do pogoda w tym roku jest kapryśna nawet na nizinach. Uznałam, że jedno z najniższych pasm da nam w miarę już przyjazne warunki do bezproblemowej wędrówki. Biorąc po uwagę wszystkie powyższe aspekty zdecydowałam się na Beskid Śląski. Dodatkowym plusem oczywiście był krótki czas podróży. Z racji bliskości tej krainy, bywałam tam często za "małolata", w wielu miejscach byłam, a chciałam odkryć coś nowego, a nie na nowo. Duży wybór oferuje Wisła i Ustroń. Lecz mój wybór padł na Brenną. I była to doskonała decyzja. Zapraszam do relacji wraz z przydatnymi linkami i wskazówkami dotyczącymi naszej wędrówki.
Parking:
Samochód parkujemy na bezpłatnym parkingu publicznym przy głównej drodze obok Kościoła Św. Jana Chrzciciela.
Informacja turystyczna:
Znajduje się przy budynku urzędu gminy, lecz jest zamknięta w dniu naszej wizyty. Nie wiem czy są tam toalety publiczne, z tym zwykle jest problem, ale rozwiązuje się wraz z odnalezieniem w urzędzie gminy toalety na pierwszym piętrze- sorki urzędnicy - fizjologia nie wybiera ;)
TRASA:
Dystans: 15 km (19 km wg. Endomondo)
Czas rzeczywisty: 6 h
Czas mapowy: 5 h
Przewyższenie: ok. 500 m
CIEKAWOSTKA:
Podczas całej tej trasy spotykamy kapliczki - poszczególne stacje Drogi Krzyżowej, lecz w odwrotnej kolejności.
PRZYDATNE STRONY INTERNETOWE
NAJWAŻNIEJSZE PUNKTY NA NASZEJ TRASIE
1. ZALEW HOŁCYNA (niebieski szlak)
Z parkingu idziemy w prawo wzdłuż głównej drogi po chwili skręcamy w prawo, przechodzimy przez most, asfaltowa droga prowadzi pomiędzy zabudowaniami. Docieramy do pierwsze atrakcji turystycznej - niewielkiego zalewu na strumieniu Hołcyna. Znajduje się tu mała przystań, latem można wypożyczyć kajaki i rowery wodne, albo po prostu przysiąść w kawiarence na kawę i lody.
 |
zalew hołcyna - przystań w Brennej |
 |
zalew hołcyna - przystań w Brennej |
2. HALA JAWOROWA (niebieski szlak)
Droga idzie dalej wzdłuż rzeki, potem skręca w lewo pod górkę, wciąż mamy asfalt pod nogami, docieramy do kolejnych zabudowań, tam w końcu rozpoczyna się leśna ścieżka, która doprowadza nas do Hali Jaworowej. Tam czeka na nas wspaniała panorama. W najwyższym punkcie hali postawiona jest tablica informacyjna z ciekawostkami na temat tego miejsca.
 |
Hala Jaworowa - panorama Beskidów |
 |
Hala Jaworowa |
3. KOTARZ 974 m n.p.m.(czerwony szlak)
 |
Kotarz 974 m n. p. m. |
 |
droga na Kotarz |
 |
droga na Kotarz |
4. GRABOWA 907 m n.p.m. (czerwony szlak)
Idziemy czerwonym szlakiem poprzez wzniesienie Grabowa aż do skrzyżowania z czarnym szlakiem, na który się udajemy. Po drodze jesteśmy świadkami przeprowadzanej akcji pod napięciem przez elektryków w terenie.
 |
Grabowa/ Kotarz - skrzyżowanie szlaków i ostanie ślady śniegu |
5. SCHRONISKO CHATA GRABOWA (czarny szlak)
Czarnym szlakiem schodzimy już powoli w dół, zatrzymujemy się na kawę (pyszną) w schronisku. Mamy piękny widok znad filiżanki, dodatkową atrakcją schroniska jest jego ogród wypełniony baśniowymi postaciami wyrzeźbionymi w drewnie lub skale. Świetne miejsce na regenerację sił.
 |
ogród - schronisko Chata Grabowa |
 |
schronisko Chata Grabowa |
6. STARY GROŃ - punkt widokowy (czarny/ zielony szlak)
7. HORZELICA 747 m n.p.m. (czarny/ zielony szlak)
Ten odcinek trasy jest łatwy, droga nie zmienia znacznie wysokości a widoki po prawej i lewej stronie są przepiękne, nawet zlokalizowana tam kilka stanowisk do robienia ognisk? Po pewnym czasie docieramy do rozłączenia szlaków. Można pozostać na czarnym szlaku, który prowadzi trochę dalej do początku Brennej - a stamtąd opuszczając już szlak, idąc wzdłuż rzeki Brennicy i dotrzeć dłuższą drogą do parkingu. Albo tak jak my (zobowiązani do wczesnego, umówionego powrotu do domu) kontynuować zielonym szlakiem. Zejście robi się dość strome, a pod nogami osuwają się luźne kamienie - trzeba trochę uważać, a że jest dość sucho - robi się też niezła zadyma. Mamy tu też ostatnią okazję aby zobaczyć doskonałą panoramę na dolinę. W ostatniej fazie szlaku przechodzimy bokiem stoku narciarskiego. Gdy widzimy górną stację wyciąg, trzeba trzymać się ścieżki z prawej strony- prowadzącej pośród młodych drzewek/ choinek, gdyż oznakowania nie są widoczne w tym miejscu. A dalej już łatwo idzie stokiem. Tak tylko się zastanawiam, jak zimą to wygląda, gdy na stoku szaleją narciarze? Nikt tędy nie chodzi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz