piątek, 17 września 2021

Tatry. Przełęcz między Kopami- Hala Gąsienicowa, czyli góry na popołudniową wędrówkę.



Dlaczego akurat tam?

Piękna panorama na dolinę w kierunku Zakopanego, przy dobrej widoczności będziemy widzieć również Beskidy z Babią Górą na czele.

Trasa dobra na rozgrzewkę, umiarkowane wpinanie, średni czas przejścia i dystans, jeśli później chcemy się wybrać na zdobywanie tatrzańskich szczytów np. Czerwone Wierchy i Kasprowy Wierch lub odwiedziny w Dolinie Pięciu Stawów Polskich i wodospad Wielką Siklawę.

Kuźnice – start szlaku

Mój szlak na rozgrzewkę. Początek jest w Kuźnicach. Dojeżdżam tam busikiem z centrum Zakopanego za 4 zł. Po opuszczeniu busika kieruję się w prawą stronę, przechodzę mostkiem nad potokiem, gdzie zaraz obok znajduje się budka TPN pobierająca opłaty za wstęp do parku ( 7 zł lub 3,5 zł bilet ulgowy). W tym miejscu szlaki się rozchodzą. Do wyboru mamy:

  • Na prawo - Szlak żółty - do doliny Jaworzynka
  • Na lewo - Szlak niebieski i zielony (połączone)

„Czy Pani jest pewna, że zdąży?” czyli w góry popołudniową porą

Wybieram szlak niebieski- jest zaawansowane popołudnie, ludzi na szlaku dużo, większość jednak schodzi już w dół, czuję się jakbym szła pod prąd.

Po kilku minutach zatrzymuje mnie pan schodzący w dół i ironicznie pyta z udawanym zatroskaniem, a bardziej z chęcią udowodnienia, że raczej idę w złym kierunku, a on dobrym.

„Czy Pani jest pewna, że zdąży?”

Widocznie wydałam się panu zbyt mało profesjonalną osobą, która w popołudnie wybierając się na szlak, gdy wszyscy już pędzą wygłodniali i spragnieni do jadłodajni i pijalni. Nie mam niestety na czole wypisanego mojego planu, który tylko Wam czytającym tutaj właśnie zdradzam.

Od jakiegoś czasu już bardzo polubiłam właśnie szlaki popołudniami, jest większy luz, a zmierzające do horyzontu słońce nadaje światu przytulnych barw, a wieczorami zwykle wypogadza się, wiatr się uspakaja. Ale tu trzeba zwrócić uwagę na kilka podstawowych rzeczy, które ja zawsze sprawdzam:

  1. Planuje trasę, z dodatkowymi opcjami ewentualnego skrócenia trasy lub powrotu, gdyby była obsuwa czasowa.
  2. Sprawdzam, o której zachodzi słońce. W górach po zachodzie słońca robi się szybko ciemno, słońce jeszcze szybciej znika za górami, robiąc cień, co może tez wiązać się z szybszym ochłodzeniem.
  3. Liczę długość trasy i ile metrów będzie trzeba szarpać pod górę, czas przejścia, dodaje do tego czas na obsuwa i postoje.
  4. W trakcie wędrówki monitoruje czasy przejścia czy odbiegają bardzo od planu.
  5. Pakuje czołówkę do plecaka! Taką co działa i ma dobre baterie. To daje mi poczucie bezpieczeństwa, ze jak dopadnie mnie zmrok, bezpiecznie będę mogła wracać do domu. Oczywiście zawsze trzymam się planu by być na mecie przed zmrokiem.

Przez Boczań do Przełęczy między Kopami

Szlak pnie się intensywnie pod górę typowymi schodkami z poukładanymi kamieniami. Idziemy lasem gęsto porośniętym wysokimi sosnami. Jest jeden moment, w którym trzeba uważać, szlak robi się gliniasty i wilgotny, choć się nie wydaje ten fragment jest bardzo śliski.

Szlaki rozwidlają się ponownie. Na lewo zielony zaprowadzi nas na Nosal- i tym wariantem możemy zrobić sobie ok 2 godzinną trasę schodząc z powrotem w niżej części Kuźnic.

Idę niebieskim szlakiem na prawo w dość szybkim czasie docieram do pierwszego szczytu BOCZAŃ (1224m n.p.m.) tu szlak ostro skręca w prawo, a w tym miejscu pomiędzy lekko rozrzedzonymi drzewami przebija się widok na dalsze tatrzańskie szczyty. Szlak się stopniowo wypłaszacza, jestem już ponad linią drzew, co oznacza, że w tym momencie mogę cieszyć się w pełni widokami na okolicę. Tu jest dużo miejsca by przysiąść na szlaku i zrobić sobie przerwę na odpoczynek, może nawet kanapkę i kubek ciepłej herbaty. Ostatni fragment prowadzi w kierunku Wielkiej Królewskiej Kopy (1531 m n.p.m.) gdzie znajduje się PRZEŁĘCZ MIĘDZY KOPAMI (1499 m n.p.m.) tu ponownie rozwidlają

  • na prawo żółty szlak zaprowadzi nas Doliną Jaworzynka z powrotem do Kuźnic, gdzie zaczęłam wędrówkę
  • na lewo jest dalsza kontynuacja szlaku niebieskiego,
Panorama z przełęczy między kopami. tatry
Panorama z przełęczy między kopami



Hala Gąsienicowa i Schronisko Murowaniec

Kontynuuję moją wędrówkę niebieskim szlakiem, który stopniowo będzie mnie już prowadził coraz niżej przez KRÓLOWA RÓWIEŃ. Stopniowo zacznie się ukazywać zachwycającą swoim urokiem o każdej porze roku HALA GĄSIENICOWA a stąd już kilka kroków dzieli mnie od Schroniska MURWANIEC.

Tam chwilę odpoczywam, wokół schroniska ludzi tłum okupuje liczne leżaki.

W kierunku Psiej Trawki „ku cywilizacji” czyli droga powrotna

Udaję się w drogę powrotną czarnym szlakiem w kierunku "cywilizacji" jest to szlak łagodnie  prowadzący w dół, równocześnie jest to tez ścieżka rowerowa i droga dojazdowa dla zaopatrzenia dla schroniska, idzie się szybko i łatwo pośród lasu. Mimo wszystko osób na tym szlaku nie jest za dużo.

W pewnym momencie docieram do PSIEJ TRAWKI - kiedyś znajdowała się tu polana, od czasu zaprzestania wypasu owiec teren porosły lasy.

  • Jeśli mamy ochotę zakończyć wycieczkę to 15 min dzieli nas od dotarcia do drogi w okolicy osady BRZEZINY, gdzie można złapać busika do Zakopanego jadącego od strony Morskiego Oka.

Na PSIEJ TRAWCE znajduje się rozwidlenie szlaków, ja postanawiam wydłużyć sobie powrót i skręcam w lewo i idę czerwonym szlakiem, który prowadzi do osady TOPOROWA CYRHLA.  Szlak nie ma specjalnych przewyższeń, wygodnie prowadzi przerzedzonym lesie. Jest to zdecydowanie najrzadziej wybierana opcja, szlak momentami bardzo się zwęża. Spotykam po drodze zaledwie kilka osób, a duży fragment wędruję sama. Trasę kończę przy drodze prowadzącej do Morskiego Oka. Tu spotkam zakonnicę, która jest lekko zdezorientowana gdzie znajdzie przystanek. Idziemy razem kilka minut w prawo poboczem drogi do przystanku w Cyrhli, gdzie po chwili oczekiwania jestem już w busiku jadącym do Zakopanego od Morskiego Oka (cena 6 zł).

Busiki w sezonie kursują co kilka minut, bez określonego rozkładu jazdy, gdy nazbiera się grupa pasażerów, kierowca rusza w trasę. Na temat transportu publicznego i jak wygląda organizacyjnie pobyt w Zakopanym bez własnego samochodu przeczytasz w kolejnym poście, który "się pisze".








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz