Dlaczego akurat tam?
Piękna
panorama na dolinę w kierunku Zakopanego, przy dobrej widoczności będziemy widzieć również Beskidy z Babią Górą na czele.
Trasa dobra na rozgrzewkę, umiarkowane wpinanie, średni czas przejścia i dystans, jeśli później chcemy się wybrać na zdobywanie tatrzańskich szczytów np. Czerwone Wierchy i Kasprowy Wierch lub odwiedziny w Dolinie Pięciu Stawów Polskich i wodospad Wielką Siklawę.
Kuźnice – start szlaku
Mój szlak
na rozgrzewkę. Początek jest w Kuźnicach. Dojeżdżam tam busikiem z centrum
Zakopanego za 4 zł. Po opuszczeniu busika kieruję się w prawą stronę, przechodzę mostkiem nad potokiem, gdzie zaraz obok znajduje się budka TPN
pobierająca opłaty za wstęp do parku ( 7 zł lub 3,5 zł bilet ulgowy). W tym
miejscu szlaki się rozchodzą. Do wyboru mamy:
- Na prawo - Szlak żółty - do doliny
Jaworzynka
- Na lewo - Szlak niebieski i zielony (połączone)
„Czy Pani jest pewna, że zdąży?” czyli w góry popołudniową porą
Wybieram
szlak niebieski- jest zaawansowane
popołudnie, ludzi na szlaku dużo, większość jednak schodzi już w dół, czuję się
jakbym szła pod prąd.
Po kilku
minutach zatrzymuje mnie pan schodzący w dół i ironicznie pyta z udawanym
zatroskaniem, a bardziej z chęcią udowodnienia, że raczej idę w złym kierunku,
a on dobrym.
„Czy Pani jest pewna, że zdąży?”
Widocznie
wydałam się panu zbyt mało profesjonalną osobą, która w popołudnie wybierając się na szlak, gdy wszyscy już pędzą wygłodniali i spragnieni do jadłodajni i
pijalni. Nie mam niestety na czole wypisanego mojego planu, który tylko Wam czytającym tutaj właśnie zdradzam.
Od
jakiegoś czasu już bardzo polubiłam właśnie szlaki popołudniami, jest
większy luz, a zmierzające do horyzontu słońce nadaje światu przytulnych barw,
a wieczorami zwykle wypogadza się, wiatr się uspakaja. Ale tu trzeba zwrócić
uwagę na kilka podstawowych rzeczy, które ja zawsze sprawdzam:
- Planuje trasę, z dodatkowymi opcjami
ewentualnego skrócenia trasy lub powrotu, gdyby była obsuwa czasowa.
- Sprawdzam, o której zachodzi słońce.
W górach po zachodzie słońca robi się szybko ciemno, słońce jeszcze
szybciej znika za górami, robiąc cień, co może tez wiązać się z szybszym ochłodzeniem.
- Liczę długość trasy i ile metrów będzie trzeba szarpać pod górę, czas przejścia, dodaje do tego czas na obsuwa i postoje.
- W trakcie wędrówki monitoruje czasy przejścia czy odbiegają bardzo od planu.
- Pakuje czołówkę do plecaka! Taką co
działa i ma dobre baterie. To daje mi poczucie bezpieczeństwa, ze jak
dopadnie mnie zmrok, bezpiecznie będę mogła wracać do domu. Oczywiście
zawsze trzymam się planu by być na mecie przed zmrokiem.
Przez Boczań do Przełęczy między Kopami
Szlak pnie
się intensywnie pod górę typowymi schodkami z poukładanymi kamieniami. Idziemy
lasem gęsto porośniętym wysokimi sosnami. Jest jeden moment, w którym trzeba
uważać, szlak robi się gliniasty i wilgotny, choć się nie wydaje ten fragment
jest bardzo śliski.
Szlaki
rozwidlają się ponownie. Na lewo zielony zaprowadzi nas na Nosal- i tym
wariantem możemy zrobić sobie ok 2 godzinną trasę schodząc z powrotem w niżej
części Kuźnic.
Idę
niebieskim szlakiem na prawo w dość szybkim
czasie docieram do pierwszego szczytu BOCZAŃ (1224m n.p.m.) tu szlak ostro
skręca w prawo, a w tym miejscu pomiędzy lekko rozrzedzonymi drzewami przebija
się widok na dalsze tatrzańskie szczyty. Szlak się stopniowo wypłaszacza, jestem
już ponad linią drzew, co oznacza, że w tym momencie mogę cieszyć się w pełni
widokami na okolicę. Tu jest dużo miejsca by przysiąść na szlaku i zrobić
sobie przerwę na odpoczynek, może nawet kanapkę i kubek ciepłej herbaty.
Ostatni fragment prowadzi w kierunku Wielkiej Królewskiej Kopy (1531 m n.p.m.)
gdzie znajduje się PRZEŁĘCZ MIĘDZY KOPAMI (1499 m n.p.m.) tu ponownie
rozwidlają
- na prawo żółty szlak zaprowadzi nas Doliną
Jaworzynka z powrotem do Kuźnic, gdzie zaczęłam wędrówkę
- na lewo jest dalsza kontynuacja
szlaku niebieskiego,
![]() |
Panorama z przełęczy między kopami |
Hala Gąsienicowa i Schronisko Murowaniec
Kontynuuję
moją wędrówkę niebieskim szlakiem, który stopniowo będzie mnie już prowadził
coraz niżej przez KRÓLOWA RÓWIEŃ. Stopniowo zacznie się ukazywać
zachwycającą swoim urokiem o każdej porze roku HALA GĄSIENICOWA a stąd
już kilka kroków dzieli mnie od Schroniska MURWANIEC.
Tam chwilę
odpoczywam, wokół schroniska ludzi tłum okupuje liczne leżaki.
W kierunku Psiej Trawki „ku cywilizacji” czyli droga powrotna
Udaję się w
drogę powrotną czarnym szlakiem w kierunku "cywilizacji" jest
to szlak łagodnie prowadzący w dół,
równocześnie jest to tez ścieżka rowerowa i droga dojazdowa dla zaopatrzenia
dla schroniska, idzie się szybko i łatwo pośród lasu. Mimo wszystko osób na tym
szlaku nie jest za dużo.
W pewnym
momencie docieram do PSIEJ TRAWKI - kiedyś znajdowała się tu polana, od
czasu zaprzestania wypasu owiec teren porosły lasy.
- Jeśli mamy ochotę zakończyć
wycieczkę to 15 min dzieli nas od dotarcia do drogi w okolicy osady BRZEZINY,
gdzie można złapać busika do Zakopanego jadącego od strony Morskiego Oka.
Na PSIEJ
TRAWCE znajduje się rozwidlenie szlaków, ja postanawiam wydłużyć sobie powrót i
skręcam w lewo i idę czerwonym szlakiem, który prowadzi do osady TOPOROWA
CYRHLA. Szlak nie ma specjalnych
przewyższeń, wygodnie prowadzi przerzedzonym lesie. Jest to zdecydowanie najrzadziej wybierana opcja, szlak momentami bardzo się zwęża. Spotykam po
drodze zaledwie kilka osób, a duży fragment wędruję sama. Trasę kończę przy
drodze prowadzącej do Morskiego Oka. Tu spotkam zakonnicę, która jest lekko
zdezorientowana gdzie znajdzie przystanek. Idziemy razem kilka minut w prawo
poboczem drogi do przystanku w Cyrhli, gdzie po chwili oczekiwania jestem
już w busiku jadącym do Zakopanego od Morskiego Oka (cena 6 zł).
Busiki w sezonie kursują co kilka minut, bez określonego rozkładu jazdy, gdy nazbiera się grupa pasażerów, kierowca rusza w trasę. Na temat transportu publicznego i jak wygląda organizacyjnie pobyt w Zakopanym bez własnego samochodu przeczytasz w kolejnym poście, który "się pisze".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz