wtorek, 31 stycznia 2017

Madera- wyspa wiecznej wiosny- potwierdzamy! nawet na Święta Bożego Narodzenia



Nie spędziwszy na hiszpańskich wyspach nawet całego dnia pozostawiamy Hiszpanię w oddali, a kierujemy sie ku Portugalii. Śniadanie jemy już deletujac się nie tylko smakiem potraw, ale również widokiem przepięknie prezentującej się stolicy Madery - Funchal. 
Co oferuje nam Madera- bardzo wiele- cały wachlarz atrakcji- wysokie klify, naturalne morskie baseny, przepiękne ogrody, góry, zieleń owoce i kwiaty w egzotycznych kolorach, zapachach i smakach, wreszcie najpopularniejsze wędrówki wzdłuż słynnych lawad. My jednak mając do dyspozycji zaledwie jeden dzień decydujemy się pozostać w stolicy. 
Plan minimum: wjazd na górę kolejką linową i zjazd z góry ... sankami! Tak, wiemy... sanki i  25 stopni na plusie nie idzie w parze, ale jednak chcemy spróbować.

Opuszczamy statek, włazimy wprost do drzwi CR7 Museum. Tak  szanowni kibice! Muzeum wraz z hotelem i przyległymi kawiarniami i barami znajdują się vis-a-vis naszego cumującego statku. Przed muzeum znajduje się wielki pomnik Cristiano Rolnaldo. W tym momencie mąż zaczyna łączyć ze sobą fakty. Wnioski: znaleźliśmy się w miejscu , które pęka z dumy ze swojego słynnego mieszkańca. Niestety szanowni kibice, tego muzeum nie mieliśmy w planach. 

Idziemy dalej w kierunku budki zwanej informacją turystyczną. Nie docieramy tam. Po drodze zostajemy dobrowolnie zgarnięci przez niemieckojęzyczną naganiaczkę wprost do czerwonego dwupiętrowego autobusu wyklejonego w wielki napis "Funchal sightseeing". Kto zna podobne z innych miast masowo odwiedzanych przez turystów? Jest to nasza pierwszy raz z tego typu komercyjną atrakcją. W przypadku Funchal ceny biletów są przyzwoite w przeciwieństwie do chociażby londyńskiej wersji. W gruncie rzeczy nie jest to zły pomysł. Mamy do dyspozycji całodniowy bilet pozwalający nam poruszać się po całym mieście. Jedyny minus- obowiązuje jedynie na wytyczonej trasie- która tworzy swoistą 1,5 godzinną pętlę wokół najważniejszych zabytków i punktów charakterystycznych dla danego miasta. Kierowca w zamian za opłatę wyposaża nas w mapkę z zaznaczonymi "must see" punktami i trasą oraz w słuchawki. Kanał nr 13 jest po polsku! Udajemy się w podróż, która okazuje się znacznie dłuższa niż 1,5 godziny, a to ze względu na nasze przystanki.
Ruszamy w podróż, przemieżamy główne ulice miasta, miły głos w słuchawce każe nam zerkać to w prawo, to w lewo i informuje nas o nazwach i historii budynków, parków, placów i pomników itp. Przemowy przeplatane są hiszpańską, a może raczej maderską muzyką. 

Punkt widokowy Miraduro Pico Dos Barcelos
Zajeżdżamy krętą i pnąca się ostro w góre drogą do naszego pierwszego przystanku, gdzie opuszczamy na chwil parę nasz autobus.
Rozpościera się stąd przepiękny widok na Funchal, port i morze. Oszołomieni widokiem, nie możemy zakończyć naszych ohh-ów i ahh-ów. Warto tu wspomnieć, iż Funchal jest jednym z najpiękniej oświetlonych i ustrojonych miejsc w okresie bożonarodzeniowym w Europie a może i na świecie. Dodatkowo na powitanie nowego roku odbywa się tu zapierający dech pokaz fajerwerków. W tym okresie ściągają do maderskiej stolicy tłumy gości i turystów. Zatem jeśli marzy Wam się spędzenie Świąt Bożego Narodzenia lub sylwestra w Funchal musicie pomyśleć o dokonaniu rezerwacji z co najmniej rocznym wyprzedzeniem. Dodatkowo przez przypadek dowiedzieliśmy się, iż w sylwestrową noc ten punkt widokowy jest tłumnie oblegany, gdyż roztacza się z niego najlepszy widok na rozbłyskujące sztuczne ognie.

Bananowe plantacje
Wracamy na przystanek, łapiemy kolejny czerwony autobusik. Oddalamy się od centrum, udajemy się na północne wybrzeże. Przenosimy się do głębokiej doliny, której stoki zagospodarowane są przez tarasowe plantacje bananów. 

Mały port - małą przerwa 
Opuszczamy na chwilę autobus. Robimy przystanek w niewielkim porcie w Camara de Lobos. Chcemy usiąść w jednej z przybrzeżnych knajpek, lecz wszystkie oblężone sa przez turystów, nie znajdując miejsca udajemy się w dalszą podróż busem.

Kolejką na góre
Dojeżdżamy busem aż do dolnej stacji kolejki linowej- Teleferico do Funchal.
Cena przejazdu w jedna stronę 10 euro (grudzień 2016). Kolejki nie ma, wręcz każda grupka czeka na swój mały wagonik, w ten sposób cała kabina jest do naszej dyspozycji. A roztaczające widoki zapierają dech. Zobaczcie sami na zdjęciach poniżej. Na górze robimy chwilę przerwy na maderską przekąskę.

Kościół Igreja de Monte
Zaglądamy i do zabytkowego kościoła, na chwilę, stamtąd też roztacza się przepiękny widok na Funchal.

Sankami w dół
Grudzień jak na zimę przystało to najlepsza pora na zjazd sankami.Główną atrakcją dnia jest właśnie zjazd słynnymi maderskimi wiklinowymi sankami, jedyny detal nie pasuje do sań- brak śniegu! Ta dynamiczna przejażdżka pełna jest emocji i frajdy. Dwóch "gondolierów" rozpędza sanie w mgnieniu oka do zawrotnej prędkości. Już na pierwszym zakręcie przerażeni jesteśmy wizją szybkiego zakończenia zjazdu na drzwiach wyjeżdżającego wprost pod sanie samochodu. Nasi saneczkarze mają jednak wszystko pod kontrolą. Dalej jest już coraz szybciej, to skręt w prawo, to skręt w lewo i tak kilkukrotnie a dalej długa i szybka prosta przecinająca skrzyżowania, gdzie odbywa się normalny ruch samochodowy, na czas zjazdu saniami wstrzymywany przez asekurantów. Po dwóch kilometrach jazdy z górki bezpiecznie parkujemy na parkingu i dalszą drogę (nadal stromą jak cholera) pokonujemy z sandała.



Owocowo-kwiatowy zawrót głowy
W centrum zaglądamy na słynny bazar - Mercado dos Lavradores. Na wejściu wita nas przepiękny zapach kwiatów unoszący się znad ukwieconych stoisk. Dalej, w głębi bazaru znajdują miejsce stoiska wypełnione egzotycznymi owocami i warzywami. W tyle wytyczona jest część handlowa z rybami i owocami morza, niestety my jesteśmy już za późno i ta część jest już opustoszała. Rekompensujemy sobie ten niedostatek słodkimi bananami!

Sztuka ulicy na starym mieście- wieczorny spacer
Wyposażeni w kiść bananów udajemy się na spacer do dzielnicy nazywanej Zona Velha. Błądzimy wąskimi uliczkami, odkrywamy artystyczną duszę Madery wymalowaną na drzwiach budynków. Uliczki na razie wypełnione są pustymi stolikami i krzesłami nieśmiało budzących się do wieczornego życia restauracjami. Docieramy do punku widokowego, gdzie zebrała się grupka fanów barwnych zachodów słońca dołączamy i my do podziwania tego pięknego zjawiska.

Światełka, gwiazdy i choinki
Na ulicach zapalają się pierwsze latarnie i świąteczne światełka. Odkrywamy miasto w jego nowym wieczornym blasku kierując się w stronę portu. Miasto ustrojone setkami kolorowych lampek nabiera szczególnego bożonarodzeniowego uroku po zmroku.


Podobno to pomnik słynnego Ronaldo
 
deptak wzdłuż wybrzeża Funchal




w czerwonym autobusie

Punkt widokowy Miraduro Pico Dos Barcelos

Punkt widokowy Miraduro Pico Dos Barcelos

Punkt widokowy Miraduro Pico Dos Barcelos

Punkt widokowy Miraduro Pico Dos Barcelos

Punkt widokowy Miraduro Pico Dos Barcelos



tarasowa uprawa bananów

wszędzie bananowce


Camara de Lobos


na lewo - widok z telefreico - kolejka linowa

do przodu- widok z teleferico - kolejka linowa

na prawo- widok z teleferico - kolejka linowa

widok z teleferico - kolejka linowa

i do tyłu - widok z teleferico - kolejka linowa


wzgórze Monte i Kościół Matki Boskiej

Pomnika austryjackiego cesarza Karola I

Wnętrze kościoła na Monte

Sanki czekają...

z saneczkarzami

zimą i tak jest tu kolorowe rozkwitnięte lato





polski akcent- marszałek Piłsudski też tu kiedys był


fragment fasady budynku targowiska

błękitne kafelki przy wejściu na targ

jedno ze stoisk z owocami

kwiaciarnie

drzwi do sztuki






















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz