wtorek, 13 marca 2018

Amsterdam. Marihuana i dzielnica czerwonych latarni- tylko tyle, a może coś więcej?



Amsterdam... Hmm no właśnie rozreklamowany w świecie dzięki coffie shopom i dzielnicy czerwonych latarń. Kraina gdzie normalnie i zwyczajnie to co nielegalne, w Holandii jest legalne. Tak o tym też napiszę w dalszej części. Ale czy na tym rozpoczyna się i kończy Amsterdam? Czy Amsterdam to tylko dragi i prostytutki?
Może też i ja uległam takiej reklamie Amsterdamu i dzięki niej przez wiele lat odwlekałam wizytę w tym mieście. Może musiałam dorosnąć, dojrzeć?  Może poprostu wszyscy tam byli a ja nie? Może  stęskniłam się za moją wieloletnią przyjaciółką, która w tym zakątku świata postanowiła zamieszkać? No dobra te ostatnie przeważyło. Tak nadszedł czas na odwiedziny i spotkanie po latach, a przy okazji zobaczmy grzechy tego miasta. No i przy okazji może ona /Monka/ nam wyjaśni jak to naprawde jest tam być i żyć. I przekonać się jak to jest z tymi rowerami.


AHOJ AMSTERDAMIE - PŁYNIEMY DO CIEBIE!
Życie było by nudne bez eksperymentów, dlatego wybraliśmy ciekawą opcję transportu. Postanowiliśmy dostać się z naszej małej wyspy zwanej Wielką Brytanią drogą morską. Zarezerwowaliśmy małą, ciasną kajutę na promie regularnie pokonującym tą trasę promie P&O. Wypływamy z portu w Kingston upon Hull- w skrócie Hull. Płyniemy nocą, rejs trwa około 12 godzin, a nasza mała kajuta okazuje się całkiem wygodna. Dodatkowa sam rejs obfituje w rozrywki, mamy restaurację serwująca smaczne posiłki, bary kuszące kolorowymi drinkami i irlandzkim piwem oraz muzyką na żywo, kasyno do przepuszczenia nadmiaru posiadanych pieniędzy i kino dla miłośników filmów. Więc parę opcji by się  nie nudzić wieczorem jest. Rano wpływamy do portu w Rotterdamie. W pałaszowaniu śniadania  towarzysza nam widoki na zapracowane przemysłowe nabrzeże portowe, które ciągnie się kilometrami- ten port naprawde jest olbrzymi. Jest największym portem morskim w Europie i jednym z największych na świecie. Zajmuje powierzchnię 105 km ²  a główny kanał ciągnie się na długości 40 km. Robi wrażenie. dalej to mozolnie przeprowadzana odprawa paszportowa i przesiadamy się do autokaru, który zabiera nas w 1,5 godzinną podróż do Amsterdamu. 

UWAGA ROWER!!!
Wysiadamy przed głównym dworcem kolejowym. Okazały budynek sam w sobie, podobno obok niego znajduje się gigantyczny parking rowerowy. Do zobaczenia następnym razem. Wierzymy na słowo że takowy tam jest. O ile przekroczenie drogi może okazać się dość bezpieczne tak już przejście ścieżki rowerowej należy do ekstremalnie niebezpiecznych przygód. Serio. Uważajcie na rozpędzonych bezwzględnych holenderskich rowerzystów. Jacyś piraci tacy!

każdy most ma swoją nazwę

parking przy Operze Narodowej

ZWIEDZAMY - AMSTERDAM W PIGUŁCE
Czas naszej wizyty jest ograniczony do minimum, mamy do dyspozycji zaledwie 5 godzin. Zdecydowaliśmy się na spacer po mieście, pokonując jakieś 8 km pieszo zamierzamy zobaczyć 14 atrakcji tego miasta. No to w drogę.
1-Damrak
Jest to główna aleja prowadząca turystów i mieszkanców także do centrum Amsterdamu. Od razu zaopatrujemy się w pamiątki w jednym z wielu sklepów z pamiątkami. Tu też na koniec dnia zjadamy "najlepsze w Amsterdamie" frytki z majonezem. Po lewej stronie drogi zwraca na siebie uwagę zbudowany z czerwonej cegły z wysoką wieżą budynek dawnej giełdy Beurs van Berlage, będący teraz centrum wystawienniczo- kongresowym.

2-Niewendijk
Przechodzimy zaułkiem po prawej na ulicę Niewendijk biegnącą równolegle do Danrak. Jedna z najstarszych ulic w mieście, znajduje się tu całe mnóstwo sklepów z kilku piętrowym angielskim Primarkiem włącznie.

3- Dam Square
Docieramy do rynku głównego, historycznego centrum Amsterdamu. Na rynku mamy tłum turystów i tłum gołębi. Znajduje się tu Royal Palac - wybudowany w 1655 jako ratusz miejski, następnie przekształcony w siedzibę rodziny królewskiej. Obok znajduje sie kościół pochodzący z XV wieku Nieuwe Kirk. A na przeciwległym krańcu placu znajduje się Nationaal Monument - pomnik upamiętniający poległych podczas II wojny Światowej.

4- De Oude Kerk
Najstarszy budynek w mieście- 800 letni kościół katolicki- a obecnie Holenderski Kaliwński Kościół Reformowany. Odnosi się wrażenie jakby sam kościół był obrośnięty innymi budynkami dookoła. W pobliżu moją uwagę od kościoła odciągną na swoja stronę sklep z akcesowiami rowerowymi- w głowie się nie mieści ile różnych rodzajów  dzwonków rowerowych jest!

5- Dzielnica Czerwonych Latarń
Pierwsze latarenki błyszczą już w bezpośrednim sąsiedztwie Kościoła De Oude Kerk. Prawdziwa dzielnica zaczyna się po przekroczeniu kanału znajdującego się za kościołem. Dla mnie szok kulturowy (niewiele mi trzeba - wcale nie musze zapędzać sie na dalekie krańce świata aby tego doświadczyć). Wąskie, spokojne uliczki, nie tłoczne, niby zwyczajne a do tego małe witryny sklepowe a w nich zamiast manekinów odzianych w modne stroje mamy żywe panie prawie nie ubrane. Gdzieś w tle znajdują się drzwi do niewielkiego pokoiku i pan - klient - starszy pan , elegancko ubrany, z gazetą w ręku, zupełnie tak jakby podczas porannego spaceru w drodze z kiosku do domu wstąpił w odwiedziny. Takie sytuacje moi drodzy, holenderska codzienność?  Do tego tematyczne muzea w kolorze czerwieni- wybór imponujący. Patrząc na to z dystansu, mawiają, iż jest to najstarszy zawód na świecie. Dlaczego wszyscy wybierający inne profesje muszą płacić podatki a ta grupa zawodowa nie, trochę niesprawiedliwe, co? Bo jest to nielegalne? Mimo to branża ta istniała i będzie istnieć. Do tego w tego rodzaju witrynach przekonujemy się, iż ten zawód nie ma górnej granicy wiekowej.

6- Chinatown
Żeby było egzotycznie Amstardam ma też swoją chińską dzielnice, przenosimy sie na parę chwil do dalekiej Azji za sprawą wizyty w buddyjskiej świątyni.

7- De Waag
Najstarszy budynek niereligijny w Amsterdamie, znajduje się na placu Nieuwmarkt. Pochodzi z XV wieku, był częścią murów miejskich i był jedną z bram wjazdowych do miasta. Pełnił też funkcję wagi miejsckiej gdzie ważono przeróżne towary. Obecnie jest tu restauracja.

8- Watrelooplein Market
Pchli targ, targ staroci z 300 stoiskami oferującymi ubrania, antyki, książki, narzędzia, wszystko co da się sprzedać a używane. Mijamy go bokiem, mimo, że stoiska kuszą by zatrzymać sie na chwilę i pooglądać dobroci. 

9- Budynek Opery i Baletu Narodowego
Znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie targowiska staroci, otoczony z dwuch stron szerokimi kanałami, przy których cumują łodzie mieszkalne.

10- Muntplein i Wieża Munt 
Plac Muntpelin stanowi most łączący sześć ulic zbiegających się przy nim, na nim znajduje się Munt Tower- stanowiąca kiedyś część bramy miejskiej.

11- Targ kwiatów
Docieramy do najbarwniejszego targowiska  giełdy kwiatowej, której stoiska są budynkami pływającymi na kanale. Znajdziemy tu wszystkie odmiany kwiatów, w wszystkich postaciach od cebulek i ziaren zaczynając a kończąc na ciętych kwiatach. oczywiście nie brakuje sadzonek tulipanów i marihuany. Tu też dla odmiany trafiamy do sklepów z serami i degustujemy.

Jesteśmy już porządnie głodni, lądujemy zupełnie przypadkiem na skwerze Leidseplein, otoczonymi knajpkami i restauracjami. Rozsiadamy się przy stoliku w ogródku i zamawiamy piwo. No dobra i frytki do tego:)

12- Westerkerk
Kościół protestancki z najwyższa wieżą w Amsterdamie, na placu obok znajduje się pomnik Anny Frank

13- Dom Anny Frank
Jest to miejsce,  w którym podczas II Wojny Światowej ukrywała się Anna Frank w raz z rodziną  i tam też pisała pamiętniki z tego okresu. Na ich podstawie powstała książka Dziennik Anny Frank- wpisany na Światową Listę Dziedzictwa UNESCO. Obecnie w tym budynku znajduje się muzeum.

14- Centralna stacja kolejowa
Wracamy do punktu zbiórki pod imponujący dworzec kolejowy- opisany na samym początku postu.
Odwiedzamy jeszcze pare sklepów specjalizujących się w holenderskich serach. Kosztujemy tych z chilii, czoskiem i nawet lawendą! Z roztargnienia nawet sekundy nie spędzamy w słynnych coffiesopach, lecz unoszący się w każdym zaułku Amsterdamu charakterystyczny zapach dostarcza nam w zupełności wszelkich wrażeń.

A i miało coś być pisane o marihuanie. W całym ferworze wędrówki, zupełnie zapomnieliśmy o tym i nie wstąpiliśmy nawet na moment do żadnego z coffee shopów. Ups.

Co będziemy wspominać najbardziej z Amsterdamu?
-niepowtarzalną atmosferę
-rowery, niezliczoną liczbę rowerów
-olbrzymie okna kamienic
-wszechobecny ziołowy zapach
-smak frytek z majonezem albo innym sosem wybranym spośród 15 różnych
-smak sera "old amsterdam"
-kolory kwiatów sprzedawane na targu

Na pokładzie Pride of Hull

Port Rotterdam

Wschód słońca na pokładzie

Żurawie portowe

Ulice Damrak i Niewendijk

Plac Dam i Royal Palace
Pomnik Nationaal Monument

Dam Square

Dzwonki rowerowe
ah te okna



Chinatown

Chinatown

De Waag

Targ kwiatowy na wodzie

Targ kwiatowy na wodzie
Targ kwiatowy na wodzie

Targ kwiatowy na wodzie

 skwer Leidseplein - ogródek piwny /fot. Monka/


okolice opery

kanał przy operze i barki mieszkalne


Westerkerk

Pomnik Anny Frank przy Westerkerk

najwęższa kamienica w Amsterdamie- odkryta przez nas dzięki zainteresowaniu innych turystów

Dworzec centralny /fot. Monka/


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz