czwartek, 7 stycznia 2016

Kraina Angielski Jezior - Cumbria - Lake District

Wspomnień ciąg dalszy...
Dawno, dawno temu... gdzieś w Lake District ...

Grange over Sands,
Bowness on Windermere,
Windermere,
Ambleside,
Aira Waterfalls



Dzień I

Zaczynamy od Grange over Sands
Mieścina znajduje się nad morzem, ale po morzu ani śladu, zastaliśmy morze zielonej trawy porastającej brzeg morza, z czymś takim spotkaliśmy się pierwszy raz- znów Anglia nas zaskoczyła. Na deptaku miło i przyjemnie, na mapie odnajdujemy punkt widokowy, na górce, wspinamy się na nią, zastaje nas deszcz... ulewa... oberwanie chmury, na szczycie zamiast pięknej panoramy, była ściana deszczu. Kompletny brak widoczności, schodzą w dół było nam wszystko obojętne, byliśmy przemoknięci do suchej nitki.

Po szybkiej zmianie garderoby ruszamy dalej.














Mijamy jeziora Ulls Water.

Docieramy do jeziora Windermere, a tam zaglądamy do mariny w Bowness on Windermere, łapiemy ostatni kurs statkiem po jeziorze i udajemy się na nocleg do hotelu. Muszę przyznać najfajniejszy hotel w jakim nocowaliśmy, pokój przytulny, nie było jeszcze sezonu grzewczego a my byliśmy wymarznięci po deszczowym prysznicu, recepcjonista bez problemu przyniósł nam grzejniczek do pokoju, żebyśmy nie musieli czekać, aż kaloryfer się rozgrzeje (który grzał nam w pokoju całą noc). Na terenie hotelu SPA, korzystamy z basenu i jacuzzi, gdzie jesteśmy sami :) All Inclusive, z którego rzadko korzystamy. My się relaksujemy w wodzie a nasze przemoczone ciuchy suszą się w suszarce obok:) Polecam sieciówkę Best Wester Hotel.

Minęło mnóstwo czasu, nocowaliśmy w mnóstwie innych hoteli, a nadal wspominam ten hotel najczęściej.






















Dzień II

Pora ruszać dalej, jedziemy na północ wzdłuż jeziora Windermere, docieramy do miejscowości Ambleside, tam gdzieś dostrzegam znaczek na wodospady, idziemy oglądać... fajnie, zielono, wilgotno, woda szumi, wodospady huczą. Ciekawa forma: parkowanie pierwsze dwie godziny parkujemy za darmo, w pobliskim sklepiku sprzedawca wręczył nam dziwną papierową dyskietkę, na której przesuwając kółkami zaznaczało się godzinę, w której rozpoczęło się parkowanie, na tej podstawie "strażnik prawidłowego parkowania" sprawdzając wiedział czy dane auto nie przekroczyło darmowego limitu! Znów Anglia nas zaskoczyła swoją pomysłowością.




















W Ambleside rozpoczyna się wąska, kreta i stroma droga prowadząca przełęczą pośród gór zwana Kirkstone Pass. Wtedy po raz pierwszy mogliśmy podziwiać piękno i szczególność angielskiego, górskiego krajobrazu. Pięknie!!!! Tylko spójrzcie poniżej















Po pokonaniu Kirkstone Passa docieramy drogą prowadzącą dolinami wzdłuż kolejnych jezior do znanego wodospadu Aira Waterfalls, uznajemy go za najgłośniejszy wodospad jaki do tej pory mieliśmy okazję podziwiać. Był to ostania punkt wycieczki, stamtąd szybko zmykamy na autostradę i najprostszą trasą obieramy kierunek do domu.























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz