niedziela, 10 stycznia 2016

wiosenno-ziomowa wycieczka samochodowa do Lake District

Termin:  marzec 2015
Czas:      2 dni
Miejsce: Cumbria, Lake Districk, Keswick

Tym razem zdecydowaliśmy się na spędzenie mroźnego marcowego weekendu w północnej część Lake District. Nocleg zarezerwowaliśmy w miejscowości Keswick, znajdującej się u brzegu jeziora Derwent Water. Pogoda bardzo nie dopisała, pierwszego dnia wiało, że chciało nas zwiać, na koniec się rozpadało i tak lało następnego dnia. Co nie znaczy, że taka pogoda nie sprzyja podróżowaniu. wręcz przeciwnie skłania nas do rezygnacji ze standardowo przyjętej formy podróżowania i zastąpienia jej czymś innym, szukaniu alternatyw, których przy pięknej pogodzie sprzyjającej przebawniu na świeżym powietrzu pewnie by się nie odkryło.





Dzień I

Prosto z trasy zajeżdżamy pod hotel, ale jest za wcześnie na check-in, mijamy go i wjeżdżamy na wąską drogę ciągnącą się brzegiem jeziora Derwent Water. Objeżdżamy jeziorko do okoła wijącą się to pod górę to z góry wąską asfaltową drogą. Co chwila zatrzymujemy się  wyskakujemy z auta na parę sekund, szybkie foty, sekundy na wypowiedzenie słów zachwytu "wow ale piękna przestrzeń i widoki" i znów dajemy nura do zagrzanego auta.
Derwent Water




Ta trasa wyszła całkiem przez przypadek. Po zakończeniu "przypadku" wracamy do naszego ustalonego wcześniej planu podróży. Udajemy się w kierunku Honister Pass - droga nr B5289 z Keswick na południe w kierunku Borrowdale i Seatoller. Dojeżdżamy do kopalni łupku o nazwie Honister Slate Mine. Jest tam parking samochodowy i kawiarenka. Kopalnię można zwiedzać, więc stanowi ona cel turystyczny, można stamtąd udać się na "Outdoor Adventure", czyli założyć kask, sprzęt wspinaczkowy i pod czujnym okiem przewodnika-instruktora, wdrapać się jeszcze wyżej, pod górę, powspinać się po skałach , zawisnąć nad przepaścią, podpiętym pod linę, słowem przyjąć całkiem sporą dawkę adrenaliny, dla zainteresowanych więcej informacji na stronie organizatora tutaj. My nie korzystamy oczywiście. Najwięcej uwagi poświęcamy na podziwianie widoków zza szyby samochodu, konsumujemy kanapki w pięknych choć nieprzyjaznych warunkach przyrody. I ruszamy dalej dosłownie "z górki na pazurki" Honister Pass'em.




widok na Honister Pass










Pomysł na poznanie Lake District dla ludzi o mocnych nerwach




Dalej tą trasą docieramy do jeziora Buttermere...


Poniżej szybka zmiana znaków ostrzegawczych - tak to się robi w Anglii.

Wracamy do Keswick na krótki spacer nad jeziorem Derwent Water, walczymy z wiatrem, ale nie poddajemy się :)  Później uderzamy do centrum na kolację.









Dzień II

Lodore Falls
Pierwszy raz od ponad półrocznej przerwy zchodzimy z chodnika i wchodzimy na szlak, prowadzący leśną ścieżką do wodospadu ukrytego głęboko w lesie. W pewnym momencie nasza ścieżka zamienia się w strumyk, brniemy mimo to dalej do celu.






Niestety pogoda ciągle się pogarsza, zaczynyna padać, zajeżdżamy do centrum Keswick i tam spędzamy dobre dwie godziny w Puzzling Place gdzie zgłębiamy tajniki iluzji. Świetna zabawa na niepogodę, polecam. Adres do tego miejsca tutaj.


Wracamy z świata magii do rzeczywistości, można powiedzieć rzeczywistości w szarych odcieniach.
Wsiadamy w samochód, bo przecież to w gruncie rzeczy miała być wycieczka samochodowa. 
Docieramy do Langdale Pikes, chcemy przejechać przez Wrynose Pass i Hardknott Pass, przejeżdżamy ledwo co przez pierwszy, mając dusze na ramieniu, serce w gardle i gacie pełne strachu, stwierdzamy, że wszystko jest w nie właściwym miejscu i my też jesteśmy co prawda w pięknym miejscu ale o nie właściwej porze roku, rezygnujemy z dalszych przygód, zjeżdżamy najbezpieczniejszą drogą do doliny i tam kończymy naszą wycieczkę, wracamy do domu.




Langdale Pikes- tam byliśmy, tak tam kiedyś się wdrapaliśmy.






Im wyżej tym bardziej zimowo

Wrynose Pass




Ognisty zachód słońca i powrót do domu


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz