sobota, 7 maja 2016

Pożegnanie z Wenecją- San Polo i Dorsoduro, o tym gdzie powstają gondole i gdzie są najlepsze włoskie lody




To już koniec, powolnymi krokami zmierzamy ku lotnisku, ale zanim tam dotrzemy mam jeszcze parę godzin czasu na pożegnanie Wenecji. Przeprowadzamy ostanie uderzenie, tym razem już w towarzystwie naszych walizek. Początkowo mamy plan oddać je do depozytu znajdującego się na Placu Roma, przyd dworcu autobusowo-tramwajowym, tuż obok wejścia do stacji "People Mover". Cennik 7 euro za sztukę bagażu, skłania nas do zmiany decyzji - walizki wędrują z nami. Przerabialiśmy już ten temat w Dublinie, więc Wenecja nam nie straszna. Co prawda trochę kłopotu jest przy mostkach, gdzie trzeba je jednak dźwignąć i przetransportować ręcznie, ale za to kasa na lody została :)


Vaporetto z stacji Roma dopływamy do stacji Academia, tam wędrujemy do dzielnicy Dorsoduro - cel - odnalezc jedną z ostatnich squeri- czyli wytwórnię gondoli ( zainspirowani Wędrownymi Motylami)
Znajduje się ona przy Squero di San Trovaso.W tle widać najokazalszy w tej dzielnicy kościół San Trovaso.
Później składamy wizytę w jednej z lodziarni i pałaszujemy wkońcu te słynne weneckie lody, mniam :) 

Docieramy do placu Campo Santa Margherita, chyba jedynego w Wenecji placu, na którym możemy spokojnie odpocząć na ławeczce. Bo trzeba tu napomknąć, Wenecja cierpi na deficyt ławek, których tak naprawę prawie nie ma. Wykorzystujemy okazję, odpoczywamy. Gdy decydujemy iść dalej, "nasza" ławka błyskawicznie zostaje zajęta przez kolejnych turystów.

Dzielnica Dorseduro, wydaje się byc inna niz pozostałe, jest mniej turystyczna, i wydaje się, że po drodze spotyka więcej Wenecjan niż innych turystów. Jest ona położona na stabilny gruncie i zdecydowanie wyższym poziomie, dzięki któremu nie jest ona narażona na podtopienia tak jak inne dzielnice. 
Dopiero gdy docieramy w okolice kanału Rivo Novo zaczyna ona na nowo być turystyczna, urzekające weneckie restauracyjki, jak z widokówki, przeplatane cukierniami i małymi punktami gastronomicznymi serwującymi panini i pizzę w kawałku na wynos. Te miejsce również mogę polecić na kolację ze względu na klimat i romantyczno-weneckie otoczenie. 
I tak kończymy nasz wenecki długi weekend.














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz