niedziela, 1 maja 2016

Zagubieni w Wenecji - cz.III - Murano i cuda ze szkła do tego Cannaregio i Giudecca

SZKŁO Z MURANO

FABRYKA SZKŁA- MURANO
GIUDECCA

GIUDECCA


Plan na drugi dzień:

1. Bazylice Św. Marka
2. Murano
3. Cannaregio
4. Giudecca
5. Cantina Do Spade
Spontanicznie podejmujemy decyzję - kupujemy bilet 24-godzinny na vaporetto. Dzisiejszy dzień skupimy się na zwiedzaniu drogą wodną Wenecji, damy trochę odpocząć stopą po wczorajszych wyczynach.


BAZYLIKA ŚWIĘTEGO MARKA
Standardowo płyniemy z stacji Roma do Zaccaria przy Pl. Św. Marka. Grzecznie stajemy w kolejce czekającej na wejście. Jest długa, ale szybko się przesuwa. Wejście jest darmowe, obowiązuje zakaz robienia zdjęć i filmowania. W obecnej erze smartfonów i selfies, uważam ten zakaz za absurdalny, tego nie da się upilnować. UWAGA! przed drzwiami stoi miły pan, który nie wpuszcza nikogo z plecakami, jakiejkolwiek wielkości, ani walizkami, odsyła do przechowalni bagażów, takie przechowanie kosztować nas będzie 6 euro za sztukę!!! 
Wnętrza i przepych zachwyca, zwłaszcza sklepienia wyłożone drobniutką złota mozaiką i różnymi postaciami świętych i scenami religijnymi chyba robią największe wrażenie.
W Bazylice zwiedzać można jeszcze skarbiec, taras widokowy i muzeum, Te opcje są płatne - odpuszczamy sobie.



PLAC ŚW. MARKA- RESTAURACJE Z MUZYKĄ NA ŻYWO


MURANO
Wracamy z powrotem do stacji Vaporetto i tam łapiemy łódkę na wyspę Murano, podróż trwała ok 30 min. Świetna okazja do podziwiania Wenecji z różnych stron. 




Na Murano znajduje się muzeum szkła, które można zwiedzić, my chcemy jednak zobaczyć pokaz wyrabiania ze szkła szklanek, kieliszków i innych szklanych rzeczy. Trochę się martwimy, gdyż nie mamy żadnych namiarów. Włosi w tej kwestii okazali się wyjść nam na przeciw z inicjatywą. Wysiadamy na pierwszej stacji na wyspie, ledwo co opuszczamy przystanek, jakiś miły pan nawołuje wszystkich, którzy są chętni na darmowy pokaz wytopu ze szkła. Idziemy za nim. Pokaz jest szybki jak błyskawica, zanim na dobre się zaczyna, szklana miseczka jest już gotowa, w trakcie pokazu dostajemy szybki komentarz dotyczący tej profesji. Później zostajemy zaproszeni do sklepiku przyzakładowego, ceny zwalają z nóg, a oczy cieszą się widokiem przepięknych wyrobów. Oczywiście kolejny zakaz fotografowania- co jest z tymi Włochami nie tak??


Opuszczamy fabrykę, słońce świeci i grzeje, pogoda dopisuje, wędrujemy następną godzinę głównym deptakiem wzdłuż głównego kanału przecinającego Murano. Z zabytkowych miejsc mijamy Wieżę Zegarową i Kościół. Jest pięknie. A do tego względna cisza i spokój, turyści wciąż są, ale nie tłumy.







CANNAREGIO
Po powrocie do Wenecji, spacerujemy i znów błądzimy bez większego konkretnego celu po dzielnicy północnej. No może jest mały plan, zaopatrzyliśmy się w panini - włoskie wersje kanapek i zamierzamy urządzić sobie piknik w odpowiednim miejscu. 



NAJBARDZIEJ PUCHATY KOT W WENECJI


NASZA STREFA PIKNIKOWA







Ciekawostką jest, że w tej dzielnicy założono dawniej pierwsze na świecie getto, skupiające ludność żydowską. Dzielnicę polecam na zakup pamiątek, były tam najtańsze, nawet o połowę. Oprócz tego mijamy targowisko, że świeżymi owocami morza i zwykłymi "lądowymi" owocami. Wokół stoisk kręci się dużo turystów, spokojniej robi się dalej. To miejsce nazwałabym dzielnicą "zagubionych turystów" spotykam tam takich jak my- zaginionych i szukających swojego miejsca na mapie. Przy okazji lunchu złożonego z panini, odkrywamy kanał, przy którym skupione są warsztaty naprawiające łódki.
Postanawiamy odnaleźć Pomniki Maurów wyrzeźbionych w fasadzie budynków, o których dowiedzieliśmy się z bloga WĘDROWNE MOTYLE. Odhaczone- znalezione.

Docieramy do kolejnej dzielnicy- Castello. Tam decydujemy się na jeszcze jedną podróż vaporetto.

GIUDECCA
Wybieramy połączenie najpierw z stacji Rialto do Roma, tam wybieramy połączenie na Gidecca przez Tronchetto. Znów płyniemy ok. 30. min, jest już późne popołudnie, zaczyna się robić chłodno zwłaszcza w połączeniu z bryzą morską. Wysiadamy na Zattere. Doskonałe miejsce na relaks, małe, ciche restauracyjki ze stolikami znajdującymi się przy samym brzegu, zachęcają do odpoczynku. Roztacza się stąd, moim zdaniem najpiękniejsza panorama Wenecji.




CANTINA DO SPADE - makaron z ośmirnicą na kolację
Wracamy w okolice Mostu Rialto, odpalamy GPS, nasza gospodyni zarezerwowała dla nas stolik w restauracji. Muszę ją tu polecić. Nazywa się CANTINA DO SPADE (można zajrzeć na ich stronę klikają c w nazwę). Jest to jedna z najstarszych gospód serwujących tradycyjne weneckie dania z owocami morza, domowe wino i przepyszne tiramisu. I jak na serce Wenecji całkiem rozsądne cenny. Restauracja jest malutka i kameralna, za to bardzo oblegana, dlatego trzeba rezerwować stolik wcześniej. Naprawdę warto jeśli mamy ochotę na kolacją w centrum Wenecji, chcemy zakosztować jej tradycyjnych smaków, a nie zrujnować przy tym swojego budżetu.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz