sobota, 15 lipca 2017

Kiedyś.. w Szkocji- czyli nasza pierwsza samochodowa objazdówka krainy północy


Dziś wracam do naszej bardzo dawnej podróży do Szkocji. Przebyliśmy trasę o łącznej długości 1700 km. Spędziliśmy trzy dni w trasie pełnej niesamowitych widoków. Sama się sobie dziwie jak to się stało, ze temat tej wyprawy umkną gdzieś niepostrzeżenie. Być może dlatego, ze skarby, trzymie się zwykle dobrze ukryte przed światem. No nic lepiej późno, niż wcale. Pora aby podzielić się naszymi wspomnieniami i wrażeniami jakie wywarła na nasz Szkocja.
Wyprawę do Szkocji, dziś uważam należy dobrze przemyśleć i zaplanować. Oczywiście spontany są super, lecz biorąc po uwagę kosmiczne odległości i ilość wspaniałości oferowanych przez Szkocję przeliczając przez pewnie ograniczone ramy czasowe warto taką wyprawę zaplanować chociażby w paru punktach. No i umówmy się trzy dni spędzone w Szkocji upłyną w mgnieniu oka. Na trasę jaką pokonaliśmy większość czasu spędziliśmy w samochodzi, tam gdzie się zatrzywywaliśmy to dosłownie na chwilkę, i dalej w drogę.

Po tej wyprawie Szkocja kojarzy mi się z nieograniczoną przestrzenią, wiatrem, chłodnym latem, surową i dziką przyrodą, lochami- jeziorami i zamkami. Ale przede wszystkim - Szkocja to kraina nieskończonej zieleni.

szczegóły poniżej...


Dzień I

Podróż dłuży się niemiłosiernie, mkniemy autostradą- kierunek Glasgow. Miasto mijamy, a właściwie mam wrażenie przejeżdżamy w pewnym momencie nad nim, gdy z drogi widzimy z góry dachy budynków znajdujących się poniżej. Za Glasgow właścieiwe wpadamy już na właściwy tor pięknych szkockich scenografii;)

Loch Lemond- Tarbet
Nasz pierwszy dłuższy przystanek to mała miejscowość Tarbet, gdzieś po środku długości jeziora Loch Lemond. Dorga z Glasghow na północ prowadzi wzdłuż Loch Lemond, którego urzekajace widoki przyzwyczajają nas do tego co jeszcze sprezentuje naszym ocza ta kraina.






Zamek Kilchurn- Loch Awe
Położony na "lekkim" odludziu, za to miejscem ukochanym przez miliony żądnych krwi komarów i małych muszek, które próbowały uprzykrzyć nam każdą chwilę spędzoną w tym miejscu. Tu też wspominajac temat muszek i komarów, pamiętajmy wyposażyć sie przed podróżą w głąb Szkocji w jakiś dobry środek odstraszający te małe paskudy, zwłasza jeśli planujemy nocleg pod namiotem u murów zamku- symbolu dawnej władzy szkockich klanów.




Zamek Stalker - Loch Linnhe
Zamek z XV wieku, owiany legendą, stanowiacy przedmiot walki szkockich klanów. Znajduje się na małej wysepce w  wąskiej zatoczce Linnhe w Loch Linnhe, na północ od miejscowości Oban.






Commando Memorial niedaleko Spean Bridge
Warto tam zajrzeć z dwóch powodów. jest to jeden z najbardziej znanych brytyjskich zabytków, pomnik wojenny ku pamięci brytyjskich komadosów, którzy w tej okolicy mieli swoja bazę szkoleniową. A jednocześnie jest to atrakcja turystyczna z ciekawy punktem widokowym na góry Highlands z Ben Nevis włącznie. Ominąć to miejsce trudno, znajduje sie na głównj trasie prowadzącej w kierunku słynnego Loch Ness, znajduje się pośrodku między Fort William a Fort Augustus.




Loch Oich
Pierwszy nocleg spędziliśmy po raz pierwszy w B&B i od tamtej pory szczerze polecam wszystkim tą forme nocowania. W każdym detalu przewyższa ona jakikolwiek hotel. Rodzinna atmosfera, mili i pomocni gospodarze. Pyszne domowe śniadanko. Czuliśmy się jak na odwiedzinach u cioci i wujka tylko że w dalekiej Szkocji :) Pomogli nam w wyborze miejsca na wieczorny spacer. I tu też dowiedzieliśmy się trochę na temat szkockiego życia codziennego- woda z przydomowego źródełka-"to normalne, bo przecież jesteśmy w Szkocji", na szczeście omineło nas awaryjne zasilanie z agregatu dzień przed naszym przyjazdem "bo przecież jesteśmy w Szkocji i takie rzeczy są na trybie dziennym". Tam też pierwszy raz usłyszeliśmy cisze! Pełen relaks po całodziennej podróży.



koniec fascynującego dnia uczcijmy lampką wina:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz