niedziela, 19 listopada 2017

Isle of Skye - Fairy Pools i my umoczeni w szkockim deszczu


Pod koniec pierwszego dnia w Szkocji dopływamy promem do brzegu Wyspy Skye (połączenie promowe Mallaig - Armadale). Nareszcie! Udało się! Jesteśmy szczęściarzami! Mimo nieprzewidzianych przeszkód dotarliśmy i spędzimy noc na pierwszym polu namiotowym na wyspie, zgodnie z planem. Ale zanim tam rozłożymy nasze obozowisko czeka nas godzinna podróż krętymi i wąskimi uliczkami z magicznymi widokami. Docieramy na miejsce - zaczyna zapadać zmrok. Kraina wycięta żywcem z jakiegoś dreszczowca: mroczne oblicze gór otoczone ciemnoszarymi, gęstymi, ciemnymi chmurami, wkomponowane w rozległe pociemniałe wrzosowiska, przecięte rwącym strumieniem. Za wyjatkiem budynku hotelowego i pola namiotowego z rozsianymi "kolorowymi igloo" nie ma nic oprócz nieprzyjemnego wiatru. Taka szkocka dzicz.


O zmierzchu miejsce to nie budzi w moim sercu zbytniej radości. Na recepcji gościu serdecznie nas wita i życzy nam powodzenia w znalezieniu suchego kawałka trawnika gdzie rozłożymy nasz "podręczny mini hotel".  Budowa poszła szybko, i już niedługo wcinaliśmy kolacje i piliśmy ciepłą herbatkę. Mnie dodatkowo odwiedził ból gardła, a w nocy gorączka. Tak - kolejny wyjazd a nieszczęsne grypsko pojechało ze mną. Jak to jest, że wraz z urlopem dostaję w gratisie wirusa? ehh... W nocy zerwał się straszny wiatr, nie dawał spać. Hulał i wiuchał. Przy najsilniejszych podmuchach odnosiłam wrażenie, że nasz namiot odleci w siną dal razem z nami w środku. Istny koniec świata. Do tego głośnie dudnienie grubych kropel deszczu. Wtedy głęboko zastanawiałam się, co ci wszyscy ludzi widzą fajnego w takich katuszach. Nad ranem ustało. Poranek zapowiadał się dość pogodnie, nawet słońce nieśmiało przedzierało się przez chmury.  Tylko ja jakoś dziwnie podkrążone oczy miałam. 
Jak poranek w Szkocji i nie pada to szykujcie się na atak małych żarłocznych muszek! Były wszędzie i chciały nas zjeść. Po 15 minutach ich nie było ale był deszcz i tak cały poranek spędziliśmy jak nie w deszczu to walcząc z muszkami. Zawinęliśmy obozowisko dość sprawnie "w okienku pogodowym" i wyruszyliśmy do pierwszego celu. A potem to słońce zwiało, opuściło piękna szkocką wyspę przegonione przez "intensywne" opady deszczu. 

The Fairy Pools - słynne wodospady

Kolejny dzień w podróży za nieszczęsnymi przyczepami kampingowymi. W żółwim tempie dotarliśmy na miejsce. Parking okazał się jakąś nieszczęsna miniaturką na kilkanaście aut, dlatego też pobocza obklejone były samochodami. Do tego ludzi tyle co na targu w dzień handlowy. I jeszcze ten nieszczęsny deszcz. Tak, zgodziliśmy się na Szkocję równocześnie godząc się na deszcz. Przygotowani na taką okazję założyliśmy na siebie wszystko wodoodporne, buty, gacie, kurtki, pokrowce, aparaty fotograficzne nawet! Idziemy - pierwsza skucha- przejście przez rzekę!! Co o tym nie pisali w przewodniku, dużo turystów w tym miejscu (prawie sam początek ścieżki) rezygnowało. My twardziele, żadna woda nam nie straszna przecież. Idziemy dalej. Rzeka głośno szumi, raczej ryczy, zagłuszana jedynie przez stukot deszczu. A gdzie to te "baseny"- oazy cichej wręcz stojącej w miejscu wody pośród rwącej rzeki, o których sie tyle naczytałam w przewodnikach? Oszukali nas, po przejściu całego szlaku oprócz spienionej białej wody i rozległych kaskad nie odnaleźliśmy ani jednego spokojnego miejsca. No może coś tam było, ale z pewnością nie były to bezpieczne miejsca do kąpieli. No nic, trudno. Trzeba było zawracać, gdyż nasze wodoodporne "wszystko" zaczęło przemakać i w butach zaczęło chlupotać, i kolana mokre, i ramiona i w ogóle cali my - mokrzy - wracamamy na parking. Od tej pory nasze biedne auto zaczęło pełnić funkcje suszarni. Jak już się przebraliśmy i spakowaliśmy, troche rozczarowani i zawiedzeni ruszamy w dalszą podróż. I wiecie co?? Przestało padać!!! Wrrr

Old Man of Storr - słynne skały 

W drodze, już z daleka jest widoczna charakterystyczna skalna dzida wystajaca z zielonego wzgórza. Parkujemy na parkingu. Oczywiście walka o miejsce nie ustaje również tam. Potem się orientujemy, że zaparkowaliśmy na niewłaściwym parkingu, bo opis w przewodniku ma się nijak do znaczków na ścieżce, idziemy za tłumem. Z każdym krokiem gorączka jest coraz bliżej mnie i ostatecznie mnie dopada. Próbuje wygrać z nią walcząc ibupromem, ale niewiele to daje. Czuje się coraz gorzej, chociaż gardło już nie boli, chociaż to. Heroicznie zdobywamy podnóże "dzidy". Świetne miejsce na piknik, chociaż trochę zbyt przewiewne! Ale za to piękne widoki i ta nie do ogarnięcia przestrzeń. Niestety nie mam siły iść dalej ścieżką do punktu, z którego widok na sterczące skały jest najlepszy. Odpuszczam tym razem,  pocieszając się, że będzie to dobry powód, by wrócić tu jeszcze raz.

Portree - słynna miejscowość

Wracamy się kawałek tą samą drogą do Portree - klimatycznej wioski rybackiej z uroczymi kolorowymi domami ułożonymi w łuk wokół zatoczki z niewielkim portem. Smakujemy tutejszego "fish & chips", robimy kilka fotek i zmykamy dalej- nie ma już siły dziś na nic. Chcemy przenocować na pobliskim polu namiotowym - Torvaig - niestety nie mają dla nas miejsca. Jedziemy dalej na północ do kolejnego - Staffin.

Kilt Rock i Mealt Falls - słynne klify i wodospad

W drodze na pole namiotowe zatrzymujemy się przy atrakcji, którą planowaliśmy odhaczyć następnego dnia, ale skoro zawędrowaliśmy dziś tak daleko - zajrzyjmy i tu na chwilę. Klify - olbrzymie wysokie na 90 m skały pionowe wcinające się w morze. Z punktu widokowego widzimy ich piękno najokazalej prezentuje się po prawej stronie. Natomiast po lewej stronie znajduje się niewielki, długi na 60 m wodospad bezpośrednio spadający białym warkoczem z urwistego klifu do morza. Piękne widoki na koniec dnia. Zajeżdżamy na pole namiotowe - Stafin Caravan. Zgodnie z obietnicą daną nam na poprzednim polu namiotowym - tu mają dla nas duży kawał porządnie skoszonego trawnika a my już wprawieni  szybko rozkładamy nasz hotelik.

Armadale- wyjaz z portu - Isle of Skye

Kolacja

Pole namiotowe - Sligachan

Deszczoodporni

Na szlaku Fairy Pools
radość w przerwie między opadami deszczu - Fairy Pools

Fairy Pools

Fairy Pools

Fairy Pools

Fairy Pools
Fairy Pools

                                                                          w drodze do Old Man of Storr

widok ze ścieżki do  Old Man of Storr

 Old Man of Storr

 Old Man of Storr


 Old Man of Storr

panorama -  Old Man of Storr

panorama -  Old Man of Storr

 Old Man of Storr

 Old Man of Storr

 Old Man of Storr
Portree

zdublowana tęcza

Mealt Falls



Mealt Falls

Pole namiotowe - Staffin




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz