niedziela, 10 listopada 2019

ISLANDIA W GRUDNIU - VATNAJOKULL- Wycieczka do błękitnych jaskiń lodowcowych na największym lodowcu w Islandii - Blue Ice Caves Tour

Od kilku lat naszym cichym marzeniem była Islandia. Ciągle odkładaliśmy tą wyprawę. Owiana legendą najdroższego europejskiego kraju skutecznie odstraszała nas ceną. W zeszłym roku nadarzyła się nam jednak okazja zakupu biletów na lot w bardzo atrakcyjnej cenie. To była ta okazja by podjąć decyzję - jedziemy! Niska cena nie wzięła się znikąd. Grudzień to najkrótsze dni w roku.  Na Islandii to zaledwie kilka godzin słońca dziennie, czyli mało czasu na zwiedzanie, a więc zdecydowanie "po za sezonem". Są jednakże dwie rzeczy dla których warto jechać w tym czasie na Islandię : zorza polarna i jaskinie lodowcowe. Tylko zimą istnieje możliwość wyprawy "w głąb" lodowca. Latem lodowiec intensywnie się topi, a wejścia do jaskiń są zalane wodą z topniejącego lodowca i nie ma możliwości zwiedzania jaskiń w lecie. Zimą przy ujemnych temperaturach eksploracja jaskiń jest zdecydowanie łatwiejsza i zarazem bezpieczniejsza. Tak też taki obraliśmy główny cel naszej wycieczki, a zwiedzanie pozostawiając na następna wizytę. Poniżej przybliżę parę faktów z jakimi warto się zapoznać planując podobną wyprawę i jak zorganizowaliśmy sobie ten dzień. Polecam zapoznać się z naszą wizytą w Krainie Ognia i Lodu.
A jeśli jesteście ciekawi jak spędziliśmy i co zobaczyliśmy pierwszego dnia pobytu zapraszam do wpisu:



Ciężkie wybory - Guide to Iceland - którą ofertę wybrać?

Sporo dylematów przysporzyło nam wybranie odpowiedniej oferty. Zwykle planując wyprawy orientujemy się w cenach, a później jak to zrobić taniej albo uniknąć płatnej i zorganizowanej wycieczki z przewodnikiem. Niestety mając chęci na eksplorację islandzkiego lodowca zmuszeni jesteśmy wykupić wycieczkę z przewodnikiem. Co roku bywają śmiałkowie, którzy wybierają się tam na własną rękę. Historie takich śmiałków, nazywanych pobłażliwie "little brave human" z chęcią przybliżają nam przy okazji wycieczki przewodnicy w ramach przestrogi i rozluźnienia atmosfery. Nie mówię tu, że to nie możliwe, bo chodzą po tym świecie "nieśmiertelni" wojownicy dla których nie istnieją żadne przeszkody. Ale po prostu wejście na lodowiec w Islandii bez przewodnika jest nielegalne
Droga dojazdowa do lodowca wydaje się początkowo zwykłą szutrową drogą, im dalej tym bardziej wyboista, aż do momentu gdzie urywa się prawie pionowo w dół, później przeprawa przez rzekę wody spływającej z lodowca aż do czoła lodowca. Sam przejazd tą trasą Super Jeepami jest już atrakcją samą w sobie. 

Poszukiwania odpowiedniej oferty warto zacząć i chyba też zakończyć na stronie internetowej GUIDE TO ICELAND - internetowa informacja turystyczna Islandii. W zupełności wystarczy by zaplanować pobyt w Islandii od A do Z. Przetłumaczona jest na wiele języków w tym polski też! Oprócz informacji znajdziemy tam wyszukiwarkę (chyba) wszystkich wycieczek organizowanych w tym kraju. Poniżej opisane zostały nasze dylematy.

Ketla - lodowiec na wulkanie czy największy lodowiec Vantajokull?

Przy wyborze warto zwrócić uwagę na jaki lodowiec jest organizowana wyprawa, gdzie jest miejsce  zbiórki i czy trzeba tam dojechać samemu czy oferowana jest "podwózka" spod hotelu. Pamiętajmy, że odległości na wyspie są olbrzymie i trzeba liczyć się z długim czasem podróży. Wycieczki na stronie Guide to Island są doskonale opisane, co pozwala na pełną orientację w ofercie.
My zdecydowaliśmy się, ze chcemy zobaczyć największy lodowiec w Islandii Vatnajokull. 
Wycieczki na ten lodowiec startują spod malowniczej zatoki uchodzącej do morza - Jokulsarlon. Tu też u jej brzegu znajduje się słynna plaża pełna lodowych diamentów - Diamond Beach.

Jaka cena twoja? Lodowiec Vantajokull - błękitne jaskinie albo wędrówka po lodowcu? 

Laguna lodowcowa Jokulsarlon

Nasze kolejne rozterki pozostawały przy formie zwiedzania. Wahaliśmy się pomiędzy trochę tańszą ofertą wędrówki po lodowcu Skaftafell i wycieczką w głąb lodowca Vantajokull. Stanęło na droższej wycieczce, bo w końcu to jest nasz cel główny- Blue Ice Caves.

Ceny są wysokie, wręcz bardzo wysokie. Mija rok od tej wyprawy i z perspektywy czasu mogę śmiało powiedzieć, kwota jaką zapłaciliśmy już dawno poszła w niepamięć, a wspomnienia nadal są żywe i mogę powiedzieć dziś - z chęcią wybrałabym się tam jeszcze raz! Ale tym razem na wędrówkę, bo moja forma podróżowania zmieniła się na bardziej aktywną i zdecydowanie ten dzień zapoczątkował moje umiłowanie i fascynacje lodowcami!

Blue Ice Caves

  • największa oferta i wybór tej atrakcji jest na lodowiec Vantajokull - ten największy na Islandii. A wyjazd jest z laguny lodowcowej Jokulsarlon, do której trzeba dojechać samochodem,  z najbliższych większych miejscowości zajmuje to sporo czasu (Vik ponad 2 godz.; Hof ok. 30 min. ; Hofn 1 godz 10 min; a z Rejkjaviku to prawie 5 godzin!)
  • inne lodowce gdzie można zwiedzać jaskinie to Skaftafell albo lodowiec na wulkanie Ketla
  • Wycieczki czasowo zajmują ok. 2,5 do 3 godzin
  • Poziom trudność określony jest jako łatwy, czyli dostępny dla rodzin z dziećmi. Preferowany wiek dzieci określony jest dokładnie przy każdej ofercie. Jest to wycieczka typowo turystyczna, nie wymagająca jakiegokolwiek przygotowania kondycyjnego. 
  • Zwiedzanie jaskiń lodowcowych możliwe jest zwykle od listopada do marca
  • ceny takiej atrakcji to okolice 600 zł / 123 funtów za osobę (2019)

Wędrówka po lodowcu

  • główną baza wypadową jest Skaftafell 
  • czasowo zajmuje ok 4 godzin
  • poziom trudności: łatwy - średni, trzeba trochę kondycji do wędrówki
  • terminy: możliwość miedzy październikiem a kwietniem
  • cena ok. 430-490 zł / 88-100 funtów

Nasz plan dnia - Blue Ice Cave - laguna Jokulsarlon - plaża Diamond Beach

Zdecydowaliśmy się jechać na nocleg aż do miejscowości Hofn z dwóch powodów. W pobliżu laguny Jokulsarlon nie było dużego wyboru w noclegach albo były kosmicznie drogie. Hofn od laguny dzieli godzina drogi samochodem, nie za długo, nie za krótko. 

Wycieczkę zarezerwowaliśmy na godz. 10.00, czyli na godzinę przed wschodem słońca. Na podróż potrzebowaliśmy godzinę, a kolejną dołożyliśmy sobie zapasu. Było to idealne rozwiązanie, by dotrzeć spokojnie do celu, po drodze zatrzymać się na zrobienie zdjęć i pospacerować przy jaśniejącym niebie nad laguną lodowcową i przyglądać się płynącym w stronę morza górom lodowym. Ujście w tym miejscu lodowca jest wyjątkowo zjawiskowe ze względu na kolor wody. Zwykle takie ujścia wody lodowcowej są wysoko zanieczyszczone - zamulone pyłem i piaskiem z lodowca i przybierają brunatny odcień. Tutaj woda miesza się bardzo z czystą wodą morską, co nadaje jej niebieski odcień i stad też często określenie laguna.
Laguna lodowcowa Jokulsarlon- w tle most nad nią

Na miejscu oprócz parkingu (bezpłatny w 2018) są toalety, restauracja i budki informacyjne od poszczególnych organizatorów wycieczek.

Ok 9:45 odnajdujemy swojego przewodnika, który przydziela nas do konkretnego jeepa. Tego dnia jesteśmy pierwszą ekipą, która wyrusza na lodowiec. Przewodnik uprzedza nas o przeciwnościach w związku z panującą od kilku dni pogodą - jest nadzwyczaj ciepło jak na tę porę roku. Dzień wcześniej wycieczki się nie odbyły z powodu zbyt dużego poziomu wody, a na dzień dzisiejszy nie wiadomo jakie warunki zastaniemy na lodowcu i czy w ogóle będzie możliwe poprowadzenie wycieczki.
Super Jeep - podstawowy środek transportu na lodowcu

Naszymi współtowarzyszami podróży okazują się Azjaci z Singapuru. Kto podróżuje i miał przyjemność spotkać na swojej drodze grupę Azjatów, filmujących i fotografujących wszystko co się da, a nie ważne co to, to wie w jakiej groteskowej sytuacji się znaleźliśmy. I nasza grupa doskonale odnalazła się w swojej turystycznej roli. Dla nas końcem końców wyszło to na dobre, bo wiedzę przewodnika i jego opowieści mieliśmy właściwie wyłącznie dla siebie, podczas gdy reszta ferajny pochłonięta była tworzeniem fotorelacji.
Czas na kilka zdjęć- rzeczywistość w każdym popularnym wśród turystów miejscu

Naszym transportem był super jeep właściwie oprócz kładów jedyny środek transportu pozwalający na pokonanie trudnego terenu. Przejażdżka trwała ok 30 min, najpierw drogą szutrową, wyboistą. Najgorszy okazał się zjazd do podnóża lodowca bardzo pochyłym zboczem. Tam czekała na przeprawa przez rzekę utworzoną ze spływającej z lodowca wody. To była największa niewiadoma tego dnia, gdyż wysoki poziom wody mógł nam odciąć dalszą drogę. Jednak przewodnicy uznali, że jest dobrze i jechaliśmy dalej. Tym razem wjechaliśmy już bezpośrednio na lodowiec. I tam też zobaczyliśmy niesamowity wschód słońca.
Super Jeep przed wjazdem na lodowiec Vantajokull- postój, gdyż w oponach trzeba zmienić ciśnienie 

W tych okolicach kręcone były sceny do kultowego serialu "Gry o tron"

Zanim wyszliśmy z auta musieliśmy już mieć założone na buty specjalne raczki dzięki którym łatwiej się chodzi po lodzie i chroni przed poślizgnięciem. Pierwsze kroki pełne były niepewności i strachu. Ale piękno tego miejsca szybko wygasiło wszelki niepokój, a każdy krok był coraz pewniej stawiany. Po kilku minutach byliśmy już w tunelach lodowcowych i szczelinach, gdzie znaleźliśmy królestwo lodowego błękitu z wdzierającą się wszędzie spływającą wodą. Z racji pogody przewodnicy nie zdecydowali się na zejście do właściwych jaskiń, gdyż były podtopione. W zamian za to spędziliśmy czas w dwóch lokalizacjach i zaliczyliśmy dodatkową przejażdżkę lodowcem. Musiało wystarczyć. Pewnie, że wystarczyło. Przeżycia niezapomniane, widoki niesamowite, a serce lodowca odwiedzone!
raczki- pierwsze kroki na lodowcu Vantajokull

Uwaga! Ziemia się trzęsie! Wulkan się budzi!

Jadąc do tego lodowca drogą "jedynką" od Rejkjaviku po drodze mijamy  kilkanaście czynnych wulkanów, a większość przeciętnych turystów w tym nas sobie nawet z tego nie zdaje sprawy. Wulkany te są drzemiące i mogą w każdej chwili wybuchnąć. Przewodnik pouczył nas, że jeśli rzuci hasło o ewakuacji to będzie znaczyć, że mamy zaledwie 30 min na opuszczenie terenu lodowca. Alarm taki podnosi któryś z sejsmografów porozstawianych na powierzchni lodowca, który odczytał ruchy mogące być zapowiedzią wybuchu jednego z wulkanów.
 A że zagrożenie jest realne świadczy fakt, że dwa dni po naszej wycieczce, ziemia się zatrzęsła i była ewakuacja turystów!

Na parkingu z powrotem jesteśmy o 13:15

Diamond Beach - w dwóch częściach
Bryła lodu na plaży zachodniej

Plaża znajduje się zaraz u brzegu laguny lodowcowej Jokulsarlon, też naturalnie odwiedzamy ją po zakończeniu wycieczki na lodowiec. Plaża znajduje się po dwóch stronach ujścia laguny i na każdej stronie znajduje się wytyczony parking. Plaża po prawej stronie (strona zachodnia/ w kierunku Rejkjaviku) jest mniejsza, ale widoczna już z drogi. Tu trafiamy najpierw jak większość turystów. Bryły lodu wyrzucone na brzeg są dość małe. A ilość turystów zdecydowanie za duża jak dla nas. Polecam udać się na drugą stronę, na plażę po wschodniej stronie. Na mapach nazwana plażą południowo-wschodnią. Linia brzegowa jest rozciągnięta na dużą odległość a bryły lodu są tu olbrzymich rozmiarów i w olbrzymiej ilości. Turystów jakby mniej, może to zasługa ilości diamentów, albo zbliżającego się nieuchronnie zachodu słońca.

Laguna Jokulsarlon - krótki spacer brzegiem z niesamowitym widokiem na góry lodowe
Punkt widokowy na lagunę lodowcową Jokulsarlon

Między dwoma częściami plaży Diamond Beach uciekliśmy jeszcze na chwilę od turystycznych tłumów. Przejeżdżając przez most nad ujściem laguny i jadąc w stronę Reykjaviku na zachód, po prawej stronie oznaczone są dwa parkingi ( Parking View to Jokulsarlon i Alternative Parking to Jokulsarlon). Zatrzymujemy się na pierwszym z nich. Idziemy w kierunku laguny wydeptaną ścieżką, prowadzącą na niewielkie wzniesienie po lewej stronie. Mamy stąd doskonały widok na całą lagunę i jeszcze więcej gór lodowych. Spacer pośród tak niesamowitego krajobrazu jest wyjątkowy i zdecydowanie odcięty od masy innych ludzi! Cisza, piękno, dzikość i wielkość natury. Polecam!

GALERIA ZDJĘĆ 
Laguna lodowcowa Jokulsarlon
przejażdżka po lodowcu Vantajokull
wschód słońca na lodowcu Vantajokull
przygotowania do zdobywania wnętrza lodowca
My i szczeliny w lodowcu Vantajokull ;)
Pierwsze kroki na lodowcu Vantajokull przy wschodzie słońca
lodowe ekspresje
lodowe - portretowe 
sesja w wersji blue ice
Islandczycy jako potomkowie wikingów są waleczni i lubią wygłupy
łowcy lodu- Diamond Beach- plaża zachodnia
Diamond Beach- plaża zachodnia
Diamond Beach- plaża zachodnia
Diamond Beach- plaża zachodnia

Diamond Beach- plaża zachodnia
Diamond Beach- plaża zachodnia

Diamond Beach- plaża zachodnia

Diamond Beach- plaża zachodnia

Diamond Beach- plaża zachodnia

Diamond Beach- plaża południowo- wschodnia

Diamond Beach- plaża południowo- wschodnia

największy jaki znaleźliśmy - kawałek lodowca- plaża południowa- wschodnia





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz