niedziela, 8 grudnia 2019

ISLANDIA - 10 rzeczy, które nas zaskoczyły. Kilka porad praktycznych i zarys kosztów. Co? Gdzie? Ile?


Jadąc w każdą podróż do obcego kraju staramy się nauczyć podstawowych zwrotów w tamtejszym języku, niestety Islandia była pierwszym krajem, gdzie mieliśmy niesłychanie niewiele okazji na taką naukę. Islandia od kilku lat oblężona jest przez turystyczny tłum. Gdzie turyści tam natychmiast pojawia się język angielski. Islandczyków niewielu, a jak są to biegle posługujący się angielskim. Język islandzki jest trudny i skomplikowany to też niewiele okazji było do szkolenia. Jedynie nazwy miejsc powtarzanie wielokrotnie w końcu zapadają głęboko w pamięć. Ale to nie jedyne powody, dla których będziemy Islandię wyjątkowo wspominać. O innej przyczynie piszę poniżej w jednym z punktów, który może was zaskoczyć. Natomiast o tym, co nas zaskoczyło, a innych może szokować opisane jest poniżej. Na końcu wpisy zrobione zostało zestawienie kosztów i sposób jak my ugryźliśmy od strony finansowej nasze 4 dniowej podróży. Zapraszam do wpisu!

1. Islandia - siła natury

Natura popisała się tu swoim rozmachem.  Natura obdarzyła Islandię niesamowita liczbą krajobrazów nieprzekształconych przez człowieka. To natura udawania w tym miejscu swoja potęgę i to ona zmienia krajobraz, a nie człowiek. Znajdziemy tu największy lodowiec Vantajokull i największe pole lawowe, ciągnące się po horyzont tworząc dla oka złudny obraz morza. Islandia- kraina lodu i ognia, to właśnie tu bezpośrednio sąsiadują ze sobą dwie wymienione krainy. Lodowce- reprezentujące krainę lodu. Natomiast wulkany wraz z polami lawowymi, gejzerami, polami geotermalnymi często osiągającymi temperaturę 120 C reprezentujące krainę ognia. W bardziej przyjaznej człowiekowi wersji występują tu gorące źródła i rzeki umożliwiające przyjemne kąpiele podczas niesprzyjającej aurze pogodowej.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o naszej przygodzie na największym islandzkim lodowcu Vantajokull i błękitnych jaskiniach zajrzyj do wpisu


2. Islandia- przestrzeń i olbrzymie odległości

Już samo przemieszczanie się z jednego do drugiego puntu pokazuje jak olbrzymia jest wyspa, a wioski i nie wielkie miasteczka położone są w odstępach kilkuset kilometrów. To w Islandii znajdziecie znaki ostrzegawcze na drodze, przypominające o sprawdzeniu ilości benzyny w baku samochodu. Może zaskakujące, może nie, ale następnej stacji benzynowej możemy się spodziewać po przejechaniu odcinka 200 km.
Jeśli chcesz przekonać się co zobaczyliśmy i jakie miejsca odwiedziliśmy pierwszego dnia na południowym brzegu Islandii, ile czasu jechaliśmy i jakie odległości pokonaliśmy zajrzyj do wpisu
Islandia Południowa - trasa samochodowa od Keflavik do Vik

3. Pogoda w Islandii - 1 dzień- 4 pory roku

Także zmiany pogody są tu zaskakująco ekspresowe, a wiatry, deszcze, śnieżyce przybierają ekstremalną skalę, jakiej nie da się łatwo odnaleźć w innych zakątkach Europy, tu będące codziennością.
Wypożyczając samochód warto ubezpieczyć samochód od uszkodzeń od pyłu wulkanicznego. 
W trakcie naszego pobytu przyszło nam w udziale zmierzyć się z niesamowicie silnymi podmuchami wiatru, prawie uniemożliwiającymi jazdę samochodem. Wiatr fundował nam bezustanne i bezlitosne bombardowanie karoserii cząsteczkami pyłu wulkanicznego i małych kamyków. Nie wiadomo kiedy w przedniej szybie pojawił się niewielki odprysk, a na lakierze parę nowych rys. 
Z resztą na drzwiach samochodu po wewnętrznej stronie wisiała informacja - przypominacz o przytrzymywaniu drzwi samochodu przy otwieraniu i wychodzeniu z niego. Czyżby były przypadki wyrwanych drzwi przez wiatr? Po naszych zimowych doświadczeniach, zdolni jesteśmy sobie to wyobrazić.
Podczas jednego dnia spędzonego w Islandii jesteśmy w stanie przemoknąć do ostatniej nitki przy niespodziewanej ulewie, następnie osuszyć przemoknięte ubrania na wietrze, po czym wymarznąć przy opadach śniegu, a po tym ogrzać się w promieniach zachodzącego słońca. Najważniejsze atrakcje 4 pór roku w Islandii są w zasięgu jednego dnia.

4. Islandia- Kranówka czy woda źródlana?

Islandia to kraj, w którym kupowanie butelkowanej wody mineralnej mija się kompletnie z celem. Jeśli jesteście zwolennikami picia wody jak ja to Islandia jest krajem dla was! 
Islandia jest krajem gdzie najsmaczniejsza woda płynie wprost z kranu. 
Lubię wodę, dla części z nas ma ona jakiś smak. Zdecydowanie najlepsza i najsmaczniejsza woda mineralna jaką w życiu piłam to islandzka woda wprost z kranu z zimną wodą. Pamiętajmy jednak o jednej zasadzie , by bidony lub butelki napełniać z kranu z zimną wodą. Ciepła woda często płynie wprost z jakiegoś źródła geotermalnego i może "pachnieć" zgniłym jajem, czyli siarką.

5. Islandia - Prince Polo i my Polacy

Prince Polo to nie tylko nasz narodowy przysmak. Prince Polo jest narodowym smakołyki Islandczyków. Nasze czekoladowo- wafelkowe dobro narodowe wyemigrowało do Islandii w latach 60-tych  i szybko zyskało sławę, gdy import wszystkich czekoladowych produktów z Europy do Islandii był zakazany, my Polacy eksportowaliśmy nasze rodzinne "andruty" obchodząc sprytnie całą czekoladową prohibicję. Czy tak jest do dzisiaj- sprawdziliśmy. W każdym sklepie z pamiątkami dla turystów z całego świata dumnie stoi w marketingowo - strategicznym miejscu przy kasie pudło naszych, rodzimych wafelków! 
Tak my też, jak na rasowych turystów przystało raczyliśmy nasze podniebienia lokalnymi specjałami. Jedliśmy z dumą Prince Polo!  w Islandii!
Sprawa polska w Islandii. Po naszej wizycie śmiało możemy stwierdzić, że przeciętny turysta w Islandii najszybciej dogada się znając język polski! Jest nas tam naprawdę dużo, podobno 10 procent mieszkańców to my - Polacy! Niezmiernie miło nam było porozmawiać z naszymi przesympatycznymi rodakami, dbającymi o miły pobyt wszystkich turystów odwiedzających ten niesamowity kraj! Zaczynając od obsługi na lotnisku, poprzez wypożyczalnie samochodów i restauracje, a kończąc na obsłudze hotelowej i pensjonatów. Nam nasi rodacy dali również szansę podczas rozmów na poznanie tego kraju od strony emigranta i pracownika, a te rozmowy będziemy miło wspominać już zawsze.

6. Islandia -alkohol temat tabu

Na stacjach benzynowych i marketach znajdziemy "atrapy" piwa, tzn. zawartość alkoholu jest tu znikoma ok 2% albo w ogóle bez. W Islandii zlokalizowane są specjalne sklepy, gdzie sprzedawany jest alkohol, nazywaja się Vínbúð. Tylko w nich znajdziemy "pełnowartościowy" alkohol. Godziny otwarcia są bardzo okrojone, dlatego odsyłam do linku poniżej z dokładnymi godzinami. Nam udało się zrobić szybkie zakupy na pięć minut przed zamknięciem, a wcześniej odnaleźć ten sklep. Raczej nie są widoczne. My odwiedziliśmy jeden z nich, nie pamiętam już w której miejscowości, znajdował się jako osobny sklep na pasażu większego marketu. Ostrzegam ceny są wysokie i skutecznie zachęcają do pozostawania w stanie abstynencji. Na tani alkohol w Islandii są dwa sposoby:

  • przywieźć w bagażu rejestrowym ze sobą, koniecznie w ilościach dozwolonych przez prawo i przepisy celne
  • zrobić zakupy napojów wyskokowych w islandzkiej strefie wolnocłowej. 
Godziny otwarcia i mapa z lokalizacją sklepów monopolowych w Islandii

7. Islandia - Jeden kraj, jedna wyspa, dwa kontynenty

Islandia swoją indywidualność częściowo zawdzięcza swojemu umiejscowieniu. W miejscu gdzie znajduje się Islandia znajdują się dwie płyty tektoniczne - amerykańska i euroazjatycka. Będąc w Islandii będziemy mieć okazję stanąć jedną noga na kontynencie amerykańskim a drugą pozostać wciąż w Europie. Płyt tektoniczne rozchodzą się w tym miejscu, co oznacza, że "terenu" przybywa. Szczelina pomiędzy kontynentami powiększa się i powstaje nowy teren, powiększając powierzchnię Islandii. Fajnie, co? Nie do końca, oznacza to również niestabilność skorupy ziemskiej w tym  miejscu, która jest bardzo cienka. Stąd biorą się liczne źródła geotermalne i gejzery, ale również wulkany, aktywne wulkany, które w każdej chwili mogą wybuchnąć z niewyobrażalną siłą i energią. Mogąc wpłynąć na życie codzienne w całej Europie jak to miało miejsce w 2010 gdy wybuchł wulkan Eyjadjallajokull paraliżując ruch lotniczy na całym kontynencie.

8. Islandia to nie kraj dla Mc'Donalda i miłośników kolejnictwa

Oba przypadki z racji finansowej bezcelowości nie istnieją w tym kraju. McDonald był jeden w stolicy podobno ale został szybko zamknięty. Torów kolejowych w ogóle nie budowano. Za duże odległości , za mało mieszkańców. Proste, a czasem takie nierealne.

9. Stacje benzynowe 

Na stacji benzynowej nie pozwolili nam płacić gotówką. za gotówkę, czyli korony islandzkie mogliśmy kupić "karty na tankowanie"
My korzystaliśmy z kart na kwotę 3000 lub 5000 koron islandzkich w najbardziej rozpowszechnionej sieci stacji benzynowych w Islandii N1. Oczywiście to nie jest jedyna sieć stacji benzynowych na Islandii, ale wydała nam się najpopularniejsza. Z racji zakupu kart typu Prepaid N1, korzystaliśmy tylko z tych stacji.
Stacje są samoobsługowe. Dystrybutory obsługiwaliśmy samodzielnie korzystając z tej karty. Do płatności można było użyć również zwykłej karty płatniczej. 
Przy powrocie na lotnisko musieliśmy zatankować bak do pełna i nie wiedzieliśmy ile wyniesie kwota do zapłaty za taki rodzaj tankowania. W tym przypadku udaliśmy się do obsługi stacji informując ich o potrzebie zatankowania pełnego baku. Obsługa uruchomiała dystrybutor, a po tankowaniu należność uregulowaliśmy przy kasie. Podobno na każdej stacji paliwowej dostaniemy darmową kawę. Nie wiedzieliśmy i nie sprawdziliśmy! Będziemy o tym pamiętać przy następnej wizycie.

10. Megalomania -czym się jeździ w Islandii

Tak pojazdy w Islandii również nas zaskoczyły. To kraj nie tylko olbrzymich przestrzeni i dystansów, skrajnych warunków atmosferycznych, to kraj gdzie samochody są ponad przeciętny rozmiar. Pierwszym zaskoczeniem były dla nas jeepy, a właściwie popularnie nazywane super jeepy używane do przemieszczania się po lodowcu i morenach lodowcowych. Rodzaj i wielkość zamontowanych w nich opon nadaje im wygląd olbrzymów. Na lodowiec zorganizowane grupy turystów zawożą również autobusy. One także mają dostosowane do warunków lodowcowych specjalne opony- olbrzymy. Przez chwilę można się poczuć jak krasnale lub skrzaty, albo z racji kraju w jakim przebywaliśmy jak elfy. Nie wiem czy wiecie, ale elfy są mieszkańcami Islandii ;)

Oczywiście zarówno turyści jak i sami mieszkańcy jeżdżą również normalnych rozmiarów samochodami, albo takimi ekonomicznymi i małymi miejskimi - jak my wynajęliśmy żeby nie szarpało po kieszeni. Niezmierną popularnością cieszą się natomiast wszelkie samochody z napędem na 4 koła. Polecane i niezbędne każdemu turyście wybierającemu się w Interior, czyli środek Islandii, dziki i niezamieszkały obszar kraju. W zimie natomiast ten region pozostaje zamknięty i zakazany jest wjazd. Popularnym środkiem transportu są również kampery dla ludzi rządnych przygody i niezależności ten środek transportu jest idealny i sprawdza się doskonale w Islandii.

Gdzie jedliśmy? 

Podczas naszego pobytu w Islandii, a spędziliśmy tam 4 dni nie zrobiliśmy właściwie żadnych konkretnych zakupów. Nie odwiedziliśmy żadnego ze sklepów popularnych dyskontów Bonus. Jak to zrobić? Lecą liniami lotniczymi WizzAir trafiliśmy na moment zmiany polityki bagażowej tego przewoźnika. Była to któraś z rzędu zmiana w ciągu kilku miesięcy, tak że wynikło z tego  wielkie zamieszanie. Dzięki temu mieliśmy okazje bez żadnych opłat zabrać ze sobą dwie walizki podręczne standardowych wymiarów 55x40x20cm i wadze do 10 kilogramów i dwa mniejsze plecaki. Dodatkowo o walizkach sami decydowaliśmy czy zabierzemy je ze sobą na pokład czy oddamy do luku. Tak, byliśmy szczęśliwcami, którzy skorzystali na zamieszaniu.
Przy przemyślanym pakowaniu i odrobinie sprytu do bagaży oprócz ubrań, butów na zmianę, całego zestawu do fotografowania zabraliśmy jeszcze jedzenie! Batoniki śniadaniowe, słodycze i przekąski, jabłka, kanapki na pierwszy dzień, zupki w proszku. Pierwszego ranka zjedliśmy kanapki, następne śniadania mieliśmy już zapewnione na miejscu noclegu. Tak problem śniadań rozwiązany, w ciągu dnia w samochodzie jedliśmy nasze przekąski i popijaliśmy ciepłą herbata z termosa! Tak, półlitrowy termos zmieściliśmy do naszego bagażu również.
W okolicach godziny 17 jedliśmy obiado- kolacje w restauracji. 
Wieczorem kolejne przekąski albo gorący kubek, przeważnie w pokojach są czajniki do zagotowania wody. Tak zwykle wygląda nasz plan żywieniowy w podróży. I tak też jakaś część smakołyków zwykle wraca z nami do domu. 

KEFLAVIK - ORANGE STREETFOOD

adres: Hafnargata 86, Keflavik
Burgery i frytki w amerykańskim stylu z najlepszym sosem. Szybka kolacja zaraz po przylocie, jedyne miejsce jakie po drodze udało nam się znaleźć otwarte jeszcze wieczorem. 
Koszt: 3500 ISK = 111 PLN = 22 GBP

VIK - RESTAURANT SUDUR 

adres:Suðurvegur 1 870, Vík
Trafiliśmy do jednej z lepszych i chyba droższych restauracji w Vik, mieszcząca się na wzgórzu, klimatycznie oświetlona z zewnątrz, wewnątrz przytulnie i elegancko. Zamówiliśmy tam dwie pizze i skosztowaliśmy islandzkiego piwa. Bardzo dobre jedzenie, miła międzynarodowa obsługa.
Koszt: 6 500 ISK = 206 PLN = 41 GBP

HOFN - Z BISTRO

adres:Víkurbraut 2, 780 Höfn í Hornafirði
Hofn okazało się urodzajne w restauracje i to te drogie, wybraliśmy chyba najlepszą opcję, trafiliśmy do bistro specjalizującej się w daniach z owocami morza! Zamówiliśmy jedną sałatkę z homarem i jeden makaron z homarem, do tego po oranżadzie. Cena za kolację z owocami morza wydaje mi się rewelacja w porównaniu do restauracji! Kto lubi owoce morza, polecam!
Koszt 5 680 ISK = 180 PLN = 36 GBP

PARK NARODOWY SKAFTAFELL - KAFFITERIAN SKAFTAFELLI

adres: Skaftafellsstofa Öræfi Road 988 Höfn í Hornafirði, 758, Islandia
Tego dnia zdecydowaliśmy się na ekonomiczną wersję obiadu i zjeść jedynie zupę z bułką, w bistro znajdującym się w budynku Centrum Turystycznego Parku Narodowego Lodowca Skaftafell. Zupa warzywna, smaczna. Kantyna ma o wiele szerszą ofertę posiłków, która kusi zwłaszcza po przejściu chociaż jednej z dwóch tras spacerowych znajdujących się w okolicy. Ceny wydały nam się zawyżone ze względu na turystczny charakter tego miejsca.
Koszt 3 380 ISk = 107 PLN = 21 GBP

Gdzie spaliśmy?

Noclegi sprawiły nam dużo kłopotu zarówno pod względem ceny, możliwości odwołania rezerwacji, dostępności śniadania i logistyki związanej z podróżowaniem zimową porą. Na Islandii spędziliśmy 4 noce, nocowaliśmy w trzech różnych miejscach. Każde z nich okazało się wyjątkowe. Przy wyszukiwaniu noclegu niezawodne okazały się dwa serwisy z najlepszą bazą noclegową. Dla najlepszych cen, biorąc pod uwagę, że ceny są bardzo wysokie warto rozpocząć tą część planowania z dużym wyprzedzeniem. Zimą ceny noclegu na Islandii mogą być niższe nawet trzykrotnie niż w lecie.

KEFLAVIK - Sky View room - Airbnb

Pierwszą noc spędziliśmy w domu u prawdziwej islandzkiej rodziny, która swoje poddasze postanowiła udostępniać turystom. Super miejsce, w sercu Keflavik. Airbnb dał nam kolejną okazję poznania z bliska stylu mieszkania w kolejnym kraju! Gospodarze udostępnili do dyspozycji gości swoja kuchnię, a także półeczkę z zapasem kawy, herbaty cukru i nawet "coś na ząb" się znalazło!

Jeśli chcecie zacząć korzystać z tego portalu rezerwacyjnego i za pierwszy nocleg zapłacić 25 GBP czyli ok 120 PLN taniej załóżcie sobie konto poprzez ten link polecający! 
AIRBNB Z RABATEM -PODRÓŻE LEWĄ STRONĄ 



HOFN - Seljavellir Guesthouse - booking.com

Kolejne dwie noce spędziliśmy w wyjątkowym guesthousie - właściwie hotelu. Położony w odległości kilki kilometrów od centrum Hofn. Wyjątkowa była budowa tego hotelu, wszystkie pokoje znajdowały się w jednym rzędzie, drzwi balkonowe były również drzwiami wejściowymi. Co nas najbardziej zaskoczyło to podłoga zrobiona z wulkanicznych kamyków, które były podgrzewane. To było wspaniałe miejsce gdzie spędziliśmy długie wieczory, czyniąc ten wyjazd pierwszym gdzie znaleźliśmy czas na leniwy wypoczynek. Do hotelu przyjechaliśmy bardzo późnym wieczorem, na recepcji nikogo już nie było za to czekał na nas bardzo miły list powitalny z doczepionym kluczem do pokoju. Rano w jadalni zjedliśmy przepyszne śniadanie i mieliśmy okazję zakochać się w smaku tradycyjnego islandzkiego jogurtu - skyr. Europejskie półki w marketach od jakiegoś czasu zapełniają się tego rodzaju jogurtem, nie jest on jedna importowany z Islandii, tylko produkowany na kontynencie.
Przy tym hotelu zrobiliśmy jedna rezerwacje z możliwością odwołania, po kilku tygodniach cena tego samego noclegu spadła ze 859 zł do 663 zł. Pierwszą rezerwację anulowaliśmy i ponownie zarezerwowaliśmy taniej!

Sólheimahjáleiga Guesthouse

Ostatni nocleg spędziliśmy w guesthousie, którego nazwę ciężko powtórzyć. Miejscowości w Islandii są bardzo małe, często składając się z zaledwie kilku domów. Często też widywaliśmy przy  wjeździe tablice z mapką miejscowości, gdzie wypisano nazwy domów i ulic. I tak też miejsce gdzie spędziliśmy ostatnią noc ma nazwę miejscowości. Nasz pokój mieścił się w dość dużym budynku, gdzie do dyspozycji gości było kilka łazienek, pokój wypoczynkowy i duża kuchnia wyposażona w wszelkiego rodzaju sprzęt, szklanki, talerze, garnki itp. Oczywiście nie zabrakło kawy i herbaty. Całość urządzona w przytulnym skandynawskim stylu. Rano w osobnym budynku zjedliśmy śniadanie.
W planach mieliśmy wybrać się na pobliską plażę, gdzie znajduje się słynny wrak samolotu. Zrezygnowaliśmy z naszego pomysłu po krótkiej rozmowie z bardzo miła Polką pracującą w tym hotelu. Odradziła nam wędrówki w ciemnościach ze względu na łatwość zgubienia się w takich warunkach. Następnym razem nadrobimy.


Ile wydaliśmy na Islandii? PODSUMOWANIE

Pierwszy raz w naszych podróżach, to właśnie w Islandii spisywałam każdy wydany pieniądz. Nie uważam, że jest to wersja budżetowa wyprawy do Islandii. Z pewnością można spędzić tam czas o wiele taniej albo drożej. Zdecydowanie bywają tańsze kierunki w Europie.  Czy żałujemy, że wydaliśmy tyle pieniędzy? Nie! Islandia była i taka pozostanie- najwspanialszym miejscem jakie odwiedziliśmy w Europie! Pozostawiam to zestawienie dla Waszej analizy. Całkowity koszt naszej islandzkiej przygody wyniósł nas 759 GBP co równe jest 3859 PLN za dwie osoby. Poniżej rozpisana są poszczególne kategorie. 

Parkingi

razem: 1450 ISK=46 PLN=9 GBP
wodospad Seljalandsfoss 700 ISK
pod lodowcem Skaftafell i wodospadem Svartifoss 750 ISK

Benzyna 

razem: 22710 ISK = 722 PLN = 142 GBP
ceny za litr benzyny
Keflavik 215 ISK = 6,85 PLN = 1,35 GBP
Hofn 221 ISK = 7,037 PLN = 1,38 GBP
wraz z przejechanymi kilometrami dokupywaliśmy karty prepaid na stacjach N1 
5000 - 22 l
3000 -13,5 l 
5000 - 22 l
5000 - 22 l
1330 + 1930 14 l - ostatnie tankowanie przed oddaniem auta do wypożyczalni.

Jedzenie

razem: 20210 ISK = 644 PLN = 127 GBP
3500 ISK - burgery
5680 ISK - homary
6500 ISK - pizza
1150 ISK - 4 puszki 330ml piwa
3380 ISK - zupy

Inne wydatki na miejscu 

razem: 3865 ISK = 122 PLN = 24 GBP
2000 ISK - hot spring- opłata za dwie osoby za kąpiel w ciepłym źródełku
695 ISK magnes - pamiątka
670 ISK magnes - pamiątka
200 ISK prince polo duże
300 ISK dwa małe prince polo

na miejscu wydaliśmy 302 GBP = 1534 PLN

Noclegi +Auto + Samolot

42 GBP = 213 PLN Keflavik - 1 noc  
155 euro = 663 PLN = 130 GBP Hofn - 2 noce ze śniadaniem 
99 euro = 423 PLN = 83 GBP Guesthouse- 1 noc ze śniadaniem
Noclegi dla dwóch osób wyszły razem 255 GBP = 1299 PLN

100 GBP  Hyundai I10 liczone na 5 dni
62 GBP ubezpieczenie od pyłu wulkanicznego, konieczne dla spokojnego sumienia!
co daje 823 PLN

40 GBP =203 PLN Bilety Wizzair London Luton- Reykjavik- za dwie osoby z dwoma bagażami podręcznymi 10 kg i dwoma plecakami.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz