Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zabytki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zabytki. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 23 października 2016

Pocztówka z Irlandii- Moherowe Klify w strugach deszczu - szybki wypad na trekking do Irlandii




Pomysł, by odwiedzić Moherowe Klify zrodził się w mojej głowie jakieś dwa lata temu, planowałam wyjazd na styczeń 2015, lecz te plany pokrzyżował pechowy los- niestety ze złamaną nogą nie było sensu tam jechać. Podróż została odłożona na dalszy plan. Ale Irlandia ciągle siedzi mi w głowie. Już w kwietniu 2015 lądujemy na lotnisku w Dublinie, w którym gościmy parę dni- organizując sobie typowy City Tour. Na hali przylotów widnieje wielki podświetlony baner reklamujący klify. Robię sobie selfi z banerem i obiecuję sobie, że dotrę tam przy najbliższej okazji.

Okazja natrafiła się na przełomie września i października tego roku (2016), a właściwie sama sobie ją stworzyłam. Krok pierwszy- kupiłam bilety lotnicze, resztę czyli transport i noclegi zorganizowałam w ciągu jednego wieczoru. Warto wierzyć, planować i dążyć do spełnienia swoich marzeń i postanowień zamiast wybrzydzać i narzekać na niesprawiedliwość losu.

środa, 17 sierpnia 2016

SKOŁOWANI: Terrington- Castel Howard- wycieczka rowerowa z wizyta w zamkowych ogrodach


Castle Howard- Atlas Fountain


Miała być aktywna niedziela na rowerach, a dodaliśmy do tego jeszcze zwiedzanie.

Pomysł zaczerpnęliśmy z przewodnika "365 Pub walks & cycle rides in Britain"

Tym razem wybraliśmy małą urokliwa wioskę Terrington i znajdujący się w jej sąsiedztwie imponujący zamek Howard wraz z jego przepięknymi ogrodami. Wcześniej jednak zaglądnęliśmy do Yorkshire Lavender. Zarówno zamek i lawendowy ogród mogą być świetnym miejscem dla rodzin z małymi dziećmi, które szukają czegoś ciekawego, ładnego i po bliskiemu:)

Parking: Terrtinton- główna droga
Długość: 17 km
Czas; 2 godz + czas zwiedzania zamku
Bilety: ogrody - 9 funtów/osoba dorosła
            ogrody i zamek w środku - 17 funtów/osoba dorosła
Link do strony zamku => CASTEL HOWART
Link do strony z orginalną wersją i mapą trasy => CASTLE HOWARD & TERRINGTON CYCLE TRAIL AA

Yorkshire Lavender- obszerny ogród z wieloma odmianami lawendy. Istny fioletowy zawrót głowy. Wstęp bezpłatny. Na miejscu parking, możliwość zakupu sadzonek lawendy, kwiatów i ziół. Sklepik z pamiątkami- wszystkie w kolorze fioletowym i koniecznie o lawendowym zapachu. W takich fioletowych okolicznościach możemy również napić się kawy lub herbaty i przekąsić coś na zimno lub ciepło w lawendowej restauracji. Zaplecze sanitarne również dostępne.

Adres: Terrington, York, North Yorkshire YO60 6PB

poniedziałek, 20 czerwca 2016

Chania - wsponienie greckiego lata, czyli miejska wycieczka po uroczym grecko-weneckim miasteczku

















Mija właśnie rok od naszej podróży do magicznej krainy błękitnego nieba i turkusowego morza, kontrastującego z jasnymi zboczami i pagórkami greckiej wyspy.
Spędziliśmy "leniwy" tydzień na Krecie. Warte rozważenia jest wynajęcie samochodu. My to uczyniliśmy i nie żałujemy, wręcz przeciwnie, dzięki te opcji byliśmy niezależni, a każdy dzień spędzaliśmy na innej plaży. O plażowym zwiedzaniu Krety pisaliśmy już wcześniej. zapraszam, można tu zajrzeć do GRECKIE WAKACJE

Ale tym razem chcemy was zabrać na miejską wycieczkę do Chanii, przepięknej miejscowości z urokliwa starówką, zabytkowymi budynkami i portem odzwierciedlającym wpływy Wenecji na kształt i wygląd tego miejsca.
wszechobecne kiwatowe parawany

niedziela, 1 maja 2016

Zagubieni w Wenecji - cz.III - Murano i cuda ze szkła do tego Cannaregio i Giudecca

SZKŁO Z MURANO

FABRYKA SZKŁA- MURANO
GIUDECCA

GIUDECCA


Plan na drugi dzień:

1. Bazylice Św. Marka
2. Murano
3. Cannaregio
4. Giudecca
5. Cantina Do Spade
Spontanicznie podejmujemy decyzję - kupujemy bilet 24-godzinny na vaporetto. Dzisiejszy dzień skupimy się na zwiedzaniu drogą wodną Wenecji, damy trochę odpocząć stopą po wczorajszych wyczynach.

czwartek, 28 kwietnia 2016

Zagubieni w Wenecji, ale już wyposażeni w mapę i mały plan- dzień II ZWIEDZAMY NA PIECHOTĘ

Docieramy do Wenecji autobusem, wysiadamy na Plazzale Roma, tak w kiosku kupujemy bilety na Vaporetto za 7,5 euro ważny przez 75 min, wybieramy czarną linie nr 1. Płyniemy Canal Grande aż do Placu Św. Marka. Po drodze wodny busik zatrzymuje się chyba na każdym przystanku, po prawej i lewej stronie kanału. Tempo prawie żółwie, za to mamy dużo czasu na podziwianie widoków, fotki i wygrzewanie spragnionych słońca twarzy.





złota mozaika na fasadzie budynku



środa, 30 marca 2016

Maine Damen und Heren!! Dominikana- Santo Domingo- stolica kontrastów

Planując urlop w Republice Dominikany mieliśmy zamiar spędzić cały wolny czas na relaksacyjnym plażowaniu...
Niestety nie wyszło...
Choć bardzo się staraliśmy...
Gdzieś głęboko w nas ciągle siedzi potrzeba zwiedzania i podróżowania...
Właściwie podczas jednego z plażowania stwierdziliśmy, iż skoro plątaliśmy się taki szmat drogi, właściwie na drugi koniec świata, nie możemy zmarnować tej okoliczności i nic nie zobaczyć. Podczas rozmowy zdecydowaliśmy, że powinniśmy odwiedzić stolicę kraju, w którym się znajdujemy. A okazja była doskonała i prosta do zrealizowania. Zapisaliśmy się na zbiorową wycieczkę autokarową. 
Nasz przewodnik przez cały dzień opowiadał historie odwiedzanych przez nas miejsc w CZTERECH JĘZYKACH- niemiecki, angielski, francuski i hiszpański!! I dziub mu się nie zamykał :) Najbardziej zaangażowany był w języku niemieckim, dlatego też 

MAINE DAMEN UND HEREH

zapraszamy na wycieczkę:)



poniedziałek, 21 marca 2016

Saona i jej atrakcje- dominikańska wyspa na morzu karaibskim


Saona - jest to wyspa znajdująca się na morzu Karaibskim, stanowiąca część Republiki Dominikany. Przez biura podróży reklamowana jako urzeczywistnienie rajskiego klimatu prosto z reklamy batonika bounty. Ktoś pamięta?? Morze, piasek, palmy i batonik ;)
Szczerze nie planowaliśmy tej wycieczki, według pierwotnego planu mieliśmy popłynąć w rejs na pobliską wysepkę, znacznie mniejszą  i mniej popularną wśród turystów Catalinę. Miało byś tylko - rejs- plażowanie i nurkowanie. Niestety zaszła wielka pomyłka. Kierowca, który miał nas odebrać spod hotelowej recepcji po prostu o nas zapomniał. Nie wierzyłam w to, że nikt w dniu naszej wycieczki nie przyjechał po nas. Na szczęście na wysokości zadania staną nasz rezydent. W ramach rekompensaty zaproponował nam Saone z dodatkowymi atrakcjami, o których rozpiszę się poniżej. Zapraszam w tropikalną podróż razem z nami. Podróż w ośmiu odsłonach.


środa, 27 stycznia 2016

Kiedyś w Edenburgu...



Kolejny raz nadszedł czas na wspomnienia. Dziś będzie o Szkocji. Odwiedziliśmy ją w maju 2013 roku. Wiosna w tym czasie powinna być w pełni, no cóż w Szkocji nieśmiało dopiero dawała znać o swoim przyjściu. Wspominamy go tak:
1. TOWARZYSTWO: nasi goście przyjechali z dalekiej Polszy nas odwiedzić a my im oznajmiliśmy, że zabieramy ich na wycieczkę do ... Szkocji

2. PODRÓŻ: trasa przez góry i doły wąskimi dróżkami przyprawiająca o mdłości (niby główna droga dojazdowa z południa UK do Edynburga) 

3. ZWIEDZANIE: zaczynamy gdy słońce zmierza ku zachodowi, czyli szybko i intensywnie przemierzamy uliczki miasta, a gdy dopada nas noc, zaglądamy do szkockich barów: każdy klimatyczny, oczywiście uprzyjemniony szkocką "łyszką" i miłym towarzystwem.

4. NOCLEG: Pierwsze zderzenie z prawdziwym szkotem, nic go nie idzie zrozumieć. Okazuje się że my mamy rezerwację na niedzielę, a pan szkot ma nas wpisanych w komputerze na poniedziałek - ups. Dostajemy klucze do mieszkania 2 pokojowego, a tam niespodzianka: już są inni lokatorzy. Niezły przypał. W końcu dostajemy właściwy klucz do właściwego mieszkania. Uff nikt oprócz nas tam się nie rozgościł tym razem. Spokojna nic- mija szybko, a rankiem polowanie na śniadanie po lokalnych spożywczakach. Polowanie udane, śniadanie smacznie zjedzone i w drogę. W skrócie, żeby nie zamęczać:

Emotikon smile

Dzień IWłaściwie to jest już wieczór- zaliczamy spacerek główną ulicą The Royal Mile. Na jednym krańcu znajduje się Palace of Holyroodhouse, na drugim Zamek, po drodze mijamy budynek szkockiego parlamentu, zaglądamy do paru sklepów z pamiątkami - czyli sklepami wypełnionymi kraciastymi gadżetami i obecną na każdym kroku whisky. Włóczymy się tak przez chwilę i spacer kończymy na dziedzińcu edynburdzkiego zamku. Dalej zostają nam już tylko bary :)

Dzień IIPoświęcamy go prawie w całości The Royal Botanic Garden Edinburgh. Jest wiosna, przyroda budzi się do życia, właściwe zaczyna mrugać do nas zaspanym prawym oczkiem, śląc nam ciepłe słoneczne promienie i przybierając wszystkie kolory i rodzaje kwiatów. Oczywiście na sam koniec zaglądamy na plaże. Jest blisko i grzechem było by nie sprawdzić tego miejsca :)

GALERIA Z PODRÓŻY => => =>

niedziela, 13 grudnia 2015

Dublin na 4 dni - opisowo

Data:            Kwiecień 2015
Lecimy:        Ryanair z Leeds
Jeździmy:     Leap Card albo Leap Visitor Card (3 dni za 19 euro) dostęp do autobusów, tramwajów i                      pociągów
Nocujemy:   Best Western Sheldon Park Hotel

W Dublinie lądujemy o poranku, jeszcze na lotnisku zaopatrujemy się w bilety i śniadanie- ambitnie i zdrowo- czekoladowe batoniki. Dublin ma bardzo fajne połączenie Lotnisko- Centrum, nie ma się więc co martwić o transfer, 6 funtów kosztuje bilet w jedną stronę, a za 10 funtów mamy od razu dwie strony.

Dzień I           NORTH

Jest ok. 8 rano - sobota. Miasto budzi się leniwie do życia, a my z walizkami zagubieni, błądzimy uliczkami irlandzkiej stolicy. Więc wyciągamy przewodnik i dalej błądzimy ale już według ustalonej przez autora przewodnika trasy. Przy Abbey Street Lower wpadamy zgłodniali do centrum handlowego "Irish Life Shopping Centre" i pochłaniamy pyszne bajgle. Skręcamy w prawo w szeroką ulicę O'Connell Street znajduje się tam okazały pomnik Daniel O'Connell, dalej budynek poczty General Post Office, a w niej muzeum, dalej jest iglica, postawiona w 2003 roku wykonana ze stali, wysoka na 120 m - Monument of Light, znana jako Spire.