środa, 10 stycznia 2018

coś o mnie...

Dlaczego tu jestem?
Całe to zamieszanie zaczęło się od wyjazdu do UK na rok- przerwa w studiach. Ile to już będzie 7 lat temu? Straciłam rachubę. Jak większość takich jak ja przyjechała tu także z powodu pieniędzy, ale nie tylko. To chyba ciekawość innego kraju i życia w nim skusiła mnie bardziej. Zawsze interesowało mnie życie "za granicą". A gdy nadarzyła się okazja - nie zastanawiałam się długo. Wylądowałam na wyspie zwaną Wielka Brytania- wielka niewiadoma. Mój świat wywrócił się do góry nogami, wszelkie wyobrażenia na temat emigracji legły w gruzach. Nic co oczywiste w Polsce było tu nieoczywiste i na odwrót. Zaczęłam uczyć się na nowo otaczającego mnie świata. Trafiłam do fabryki do której chyba wszyscy tu trafiają. Produkcja, nic efektywnego do mojego życia nie wprowadziła. Jedynie stałe małe źródełko "piniąszków". Zamiast mówić po angielsku od kolegów zaczęłam uczyć się poprawnej lub mniej poprawnej polszczyzny. Po jakimś czasie stwierdziłam, skoro języka obcego to ja się nie nauczę, to w takim razie chociaż sobie zwiedzę ten kraj i trochę go poznam. Bo być na wyspie i nic nie zobaczyć- grzech- w ten sposób obudziła się we mnie dusza podróżnika. 
Nie zapomne dnia kiedy to dumie jak pawie wykupiliśmy sobie wakacje na Majorce, bo wakacje w Hiszpanii zrobiły się bardziej dostępne niż wyjazd nad Bałtyk. Ale to nie  wakacje będę wspominać, ale widok wzgórzy porośniętych fioletowym wrzosem po sam horyzont, a my pośród nich jedziemy przecinającą go drogą- jedyną oznaką cywilizacji. To był Peak District, dziś tak dobrze nam znany i ukochany, a wtedy nie mieliśmy pojęcia co to jest. To był impuls, który wywołał lawinę wycieczek. Od tamtej pory każdy wolny od pracy dzień zwykle wykorzystujemy na podróże. Czasem są to dłuższe weekendy, lub tygodnie maksymalnie, a najczęściej są to zwyczajne jednodniówki, żeby gdzieś połazić.

Dlaczego piszę?
Moim celem jest przekonanie chociaż jednego z nas emigrantów, że Anglia ma do zaoferowania nie tylko pieniądze, nie tylko funty. Jest bardzo ciekawym krajem z ogromem przepięknych miejsc. Jest krajem innym i wyjątkowym. Zamki, ogrody, plenery, góry i wybrzeże, jeziora, wsie i miasta, nowoczesność przepleciona sprytnie z tradycją.
A dla mnie - blog daje możliwość stworzenia pamiętnika i uporządkowania myśli i wspomnień. 
ie atak paniki i cierpliwie spędza długie godziny za kierownicą, gdy ja w tym czasie wypadam z obiegu.

Dlaczego Podróże Lewą Stroną?
Bo prawą stroną w tym kraju się nie podróżuje moi drodzy :)

Kim ja wogóle jestem?
Nazywam się Agnieszka, pochodzę ze Śląska, z Tarnowskich Gór- miasta gwarków- miasta UNESCO. Od 7 lat mieszkam w Wielkiej Brytanii (po środku- Yorkshire, nie w Londynie!) Bardziej umysł ścisły, w szkole wolałam lekcje matematyki niż polskiego, bardziej biologię niż historię. Na studiach uświadomiono mnie, że nieświadomie zdecydowałam się na kierunek humanistyczny, hmm w sumie tam tez nie szło mi źle. Po studiach i tak dowiedziałam się że jednak wole bardziej niż prawo i kodeksy - podróżowanie i fotografowanie.
Od 7 lat mieszkam w Wielkiej Brytanii (po środku- Yorkshire,wszędzie stąd jest daleko a jednocześnie blisko!) dobrze mi tu i chyba troche dłużej tu zostanę. Nadal będę odkrywać kolejne miejsca tego kraju i przeplatać je z odkrywaniem innych krajów, takich gdzie akurat będą bilety w promocji;)
Ze mną jest Adrian- mój mąż, Trochę czasu zajęło mi zarażenie go moim hobby, ale w końcu łykną bakcyla i dzielnie towarzyszy mi w realizowaniu moich szalonych planów i pomysłów. Bez niego byłoby nudno i nie miałabym się z kim kłócić. To on przywołuje mnie do porządku, gdy ogarnia mnie atak paniki i cierpliwie spędza długie godziny za kierownicą, gdy ja w tym czasie wypadam z obiegu.

Dom znaleźliśmy w Wielkiej Brytanii, rodzinę mamy w Polsce (i paru innych krajach), serce zostawiliśmy we Włoszech i Alpach.

Miłego czytania, oglądania i zwiedzania

Aga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz