Pokazywanie postów oznaczonych etykietą podróże. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą podróże. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 19 listopada 2017

Isle of Skye - Fairy Pools i my umoczeni w szkockim deszczu


Pod koniec pierwszego dnia w Szkocji dopływamy promem do brzegu Wyspy Skye (połączenie promowe Mallaig - Armadale). Nareszcie! Udało się! Jesteśmy szczęściarzami! Mimo nieprzewidzianych przeszkód dotarliśmy i spędzimy noc na pierwszym polu namiotowym na wyspie, zgodnie z planem. Ale zanim tam rozłożymy nasze obozowisko czeka nas godzinna podróż krętymi i wąskimi uliczkami z magicznymi widokami. Docieramy na miejsce - zaczyna zapadać zmrok. Kraina wycięta żywcem z jakiegoś dreszczowca: mroczne oblicze gór otoczone ciemnoszarymi, gęstymi, ciemnymi chmurami, wkomponowane w rozległe pociemniałe wrzosowiska, przecięte rwącym strumieniem. Za wyjatkiem budynku hotelowego i pola namiotowego z rozsianymi "kolorowymi igloo" nie ma nic oprócz nieprzyjemnego wiatru. Taka szkocka dzicz.


niedziela, 3 września 2017

Isle of Skye i pociąg Hogwarts - daleka droga na północ- dzień I


Tegoroczne wakacje zamieniliśmy w długi weekend spędzony w Szkocji. Oczywistym celem stała się wyspa Isle of Skye- ikona krajobrazowego piękna Szkocji, należąca do najpopularniejszych miejscówek krainy północy. Parę lat temu było na dane spędzić na tej wyspie zaledwie parę godzin.. O tym możecie poczytać w jednym z poprzednich wpisów klikając  ⏩TUTAJ⏪ 
Ta podróż miała być wyjątkowa i inna z paru innych względów. W ramach cięcia kosztów noclegów, a także uatrakcyjnienie sobie jakże nudnego życia podróżniczego postanowiliśmy zainwestować troszeczkę w sprzęt biwakowy. Zostaliśmy szczęśliwymi posiadaczami ultralekkiego namiotu dwuosobowego (w praktyce- półtora osobowego) i paru innych gadżetów początkującego amatora spania na trawce, które zapewniły nam przeżycie. A, że dzięki tym sprzętom ratującym życie biwakowicza udało nam się przetrwać to i też skrobiemy tego posta;)

sobota, 26 sierpnia 2017

Lud's Church i The Roaches - ukryta perła Peak District- miejsce godne polecenia


The Roaches
Po kilki latach regularnych odwiedzin Parku Peak District zaczeliśmy odnosić wrażenie, iż najważniejsze miejsca już odwiedziliśmy, a teraz jedynie pozostaje nam odkrywanie na nowo już odwiedzonych miejsc po raz kolejny. Krótko mówiąc, myśleliśmy, że nic nas już tu nie zaskoczy. 

A jednak znaleźliśmy przepiękne miejsce, zdecydowanie jedno z najładniejszych w tym parku. Trasa pieszej wycieczki należy do jednej z najbardziej malowniczych i zróżnicowanych. A do tego miejsce to okazało się związane z legendami o Królu Arturze i rycerzach Okrągłego Stołu, o czym dowiecie się poniżej.

sobota, 22 lipca 2017

Kiedyś... w Szkocji... szukamy potwora z Loch Ness


Ostatni, czyli trzeci dzień naszego pobytu w Szkocji - wrzucamy na luz, z samego rana opuszczamy Inverness i udajemy się do jednej z pobliskich posiadłości- zamków. Wstęp jest płatny, najpierw zwiedzamy z przewodnikiem wnętrze zamku z bogato wyposażonymi komnatami. Później już na własną rękę sapacerujemy po otaczajacych budynek ogrodach.
Popołudniem wracamy nad Loch Ness i płyniemy w krótki rejs po jeziorze, w głośnikach rozbrzmiewaja barwne histori i legendy związane z poszczególnymi miejscami otaczającymi jezior. Podpływamy pod zamek Urwuhart Castle, kto ma ochote może opuścić statek i zwiedzić za parę futów zamek. My pozostajemy na pokładzie. Po powrocie do przystani, niestety udajemy sie już w droge powrotna.
W drodze powrotnej przemierzamy przepiekna krainę na pograniczu Szkocji i Anglii z zielonymi wzgórzamy "porośniętymi" śnieżnobiałymi wiatrakami. W popołudniowym świetle jest to po prostu bajkowa kraina.
Jakby nam wciąż było za mało, skręcamy "spontanicznie" z głównej drogi z zagladamy na chwile na pozostałości (bardzo szczątkowe) Muru Hadriana. Podziwiamy piękny zachód słońca, a co za tym idzie do domu wracamy już grubo po zapadnięciu zmroku;)

sobota, 15 lipca 2017

Kiedyś.. w Szkocji- czyli nasza pierwsza samochodowa objazdówka krainy północy


Dziś wracam do naszej bardzo dawnej podróży do Szkocji. Przebyliśmy trasę o łącznej długości 1700 km. Spędziliśmy trzy dni w trasie pełnej niesamowitych widoków. Sama się sobie dziwie jak to się stało, ze temat tej wyprawy umkną gdzieś niepostrzeżenie. Być może dlatego, ze skarby, trzymie się zwykle dobrze ukryte przed światem. No nic lepiej późno, niż wcale. Pora aby podzielić się naszymi wspomnieniami i wrażeniami jakie wywarła na nasz Szkocja.
Wyprawę do Szkocji, dziś uważam należy dobrze przemyśleć i zaplanować. Oczywiście spontany są super, lecz biorąc po uwagę kosmiczne odległości i ilość wspaniałości oferowanych przez Szkocję przeliczając przez pewnie ograniczone ramy czasowe warto taką wyprawę zaplanować chociażby w paru punktach. No i umówmy się trzy dni spędzone w Szkocji upłyną w mgnieniu oka. Na trasę jaką pokonaliśmy większość czasu spędziliśmy w samochodzi, tam gdzie się zatrzywywaliśmy to dosłownie na chwilkę, i dalej w drogę.

Po tej wyprawie Szkocja kojarzy mi się z nieograniczoną przestrzenią, wiatrem, chłodnym latem, surową i dziką przyrodą, lochami- jeziorami i zamkami. Ale przede wszystkim - Szkocja to kraina nieskończonej zieleni.

szczegóły poniżej...

wtorek, 13 czerwca 2017

czym chata bogata- z wizytą na Zamku w Windsorze


Londyn odwiedzamy dość regularnie, straciliśmy już rachubę ile niedzielnych poranków spędziliśmy w pociągu mającym stacje docelową King Cross. W każdym bądź razie obecnie myśląc o wyprawie do Londynu nie myślimy już o typowej wizycie turystycznej ogarniającej stolice jako całość. Skupiamy się raczej na detalach, szczególnych miejscach. Oddalamy się coraz bardziej od pocztówkowego centrum z London Eye i Big Benem w tle. Podążamy w odleglejsze miejsca, mimi to nadal posiadające charakter turystyczny. Tej wiosny naszym celem został Windsor Castle. 

piątek, 19 maja 2017

Fuertevertura- saharyskie piaski i wiatr. Dzień leniwca z przygodą.


Fuertevertura - okazała się dla nas wyspą bonusową. Nie planowaliśmy zwiedzania. Wyspa słynie ze swoich nieskończenie długich plaż. Złocisty, miękki piasek nawiewany jest przez ciepły, nigdy nie przestający wiać wiatr ze znajdującej się w bliskim sąsiedztwie Sahary. Decyzja jest prosta- trzeba sprawdzić czy te plaże są naprawdę takie piękne i czy rzeczywiście jest to tak często nazywana "wyspa wiecznych wiatrów". Po przestudiowaniu mapy i paru stron internetowych z opisami wyspy wybór padł na plaże z wydmami Corralejo.

Początkowo chcemy iść na łatwiznę- wykupimy bilety na transport autokarowy organizowany przez nasze "rejsowe" biuro podróży. Pani na recepcji gasi nasz entuzjazm informując, że wszystkie miejsca zostały wykupione przez naszych emerytowanych towarzyszy podróży.
Pozostaje nam znaleźć jakiś transport na miejscu. Dopływamy do portu w Puerto del Rosario. Dok znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie centrum miasta. Na promenadzie, szybko odnajdujemy informację turystyczną. Rzucamy szybko hasło "Corralejo" a miła pani- ona już wie- nie potrzebujemy żadnych innych zbędnych pytań. Wyposaża nas w rozkład autobusów i mapkę. Daje szybką i prostą poradę co, gdzie, jak i za ile. To była najbardziej ekspresowa wizyta w informacji turystycznej i najbardziej rzetelna jaką kiedykowiek mieliśmy;)

wtorek, 16 maja 2017

Bakewell - pierwsze kroki na angielskich szlakach (wspominamy dawne)



Podczas przegrzebywania najgłębszych zakamarków naszych podróżniczych wspomnień odnalazła bardzo dawny wpis, datowany na dzień 21 listopad 2011. Naszym celem wędrówki stało się Bakewell leżące w sercu Peak District. Do dziś dnia Bakewell odwiedziliśmy parokrotnie i jest już dla  nas dość dobrze znanym miejscem. Jednakże tamtego dnia nasze stopy stanęły  tam po raz pierwszy. Sporo lat od tego czasu upłynęło, my się zmieniliśmy ale nasze zamiłowanie do tego miejsca jest wciąż niezmienne. 
Zapraszamy do tej lekkiej relacji.


piątek, 28 kwietnia 2017

Teneryfa- podróż w odwiedziny do króla wyspy- Wulkan Teide


Dopływamy do chyba najbardziej przez nas oczekiwanej wyspy- Teneryfy.
Pierwszego dnia naszych wakacji raczyliśmy się przepiękną panoramą tej wyspy i wtedy myśleliśmy "jesteśmy tak blisko a jednak przyjdzie nam poczekać parę dni. Tam też dotrzemy ale później". Już wtedy, podczas przejazdu autokarem krętymi drogami Gomery ciągle towarzyszył nam majestatyczny widok wulkanu Teide.
No i nadszedł wreszcie ten moment, nasze stopy lądują na nabrzeżu Teneryfy w porcie Sanata Cruz de Tenerife . Wyspa wita nas ciężkimi, ciemnymi skłębionymi chmurami, ale mimo to jest przyjemnie ciepło. Lekkie obawy o nieproszony deszcz towarzysza nam przez cały dzień. Opuszczamy port, docieramy na deptak wzdłuż ruchliwej drogi, tłum turystów miesza się z tłumem tutejszych turystycznych zaganiaczy oferujących wachlarz rozrywek i atrakcji. My przeprowadzamy szturm na budkę informacji turystycznej. 

piątek, 10 marca 2017

Wyprawa na księżyc- Lanzarote- wyspa wulkanów i ognia. Czerń, błękit i biel.


Nadeszła pora na blogowy powrót do naszego grudniowego rejsu wokół Wysp Kanaryjskich. Nasz kolejny przystanek to Lanzarote- wyspa tysiąca kraterów... 

Zaczynamy standardowo: najwyższy pokład, wschód słońca i nowa wyspa wyłaniająca się na horyzoncie. Cumujemy w stolicy wyspy Arrecife. Ten dzień mamy dość dokładnie zaplanowany. Wcześniej zarezerwowaliśmy sobie w wypożyczalni samochód i zaplanowaliśmy trasę na której znajdują się miejsca warte według nas zobaczenia! 

1. Park Narodowy Timanfaya
2. Winnice
3. Plaża Playa del Papagayo

No to w drogę!!!

środa, 1 marca 2017

Sylwester w lesie- czyli nasz sposób na dobre zakończenie roku- Northumberland National Park

Nadszedł czas, gdy po raz pierwszy od kilku lat koniec roku zupełnie nie został zablokowany  przez obowiązki w pracy. Ułożyło się tak pięknie i cudownie, iż do dyspozycji dostaliśmy całe 3 dni wolnego. I jak to wykorzystaliśmy? Jak zaplanowaliśmy taki długi weekend zawierający w sobie Sylwester i Nowy Rok? No cóż, wylądowaliśmy ... w lesie!
Jak to się mawia ... "z palcem w nocniku?" obudziliśmy się dwa dni przez sylwestrem, zadaliśmy sobie pytanie "to co w końcu robimy z Sylwestrem?"

wtorek, 31 stycznia 2017

Madera- wyspa wiecznej wiosny- potwierdzamy! nawet na Święta Bożego Narodzenia



Nie spędziwszy na hiszpańskich wyspach nawet całego dnia pozostawiamy Hiszpanię w oddali, a kierujemy sie ku Portugalii. Śniadanie jemy już deletujac się nie tylko smakiem potraw, ale również widokiem przepięknie prezentującej się stolicy Madery - Funchal. 
Co oferuje nam Madera- bardzo wiele- cały wachlarz atrakcji- wysokie klify, naturalne morskie baseny, przepiękne ogrody, góry, zieleń owoce i kwiaty w egzotycznych kolorach, zapachach i smakach, wreszcie najpopularniejsze wędrówki wzdłuż słynnych lawad. My jednak mając do dyspozycji zaledwie jeden dzień decydujemy się pozostać w stolicy. 
Plan minimum: wjazd na górę kolejką linową i zjazd z góry ... sankami! Tak, wiemy... sanki i  25 stopni na plusie nie idzie w parze, ale jednak chcemy spróbować.

sobota, 14 stycznia 2017

La Gomera- trekking w lesie wawrzynowo - laurowym

Pierwszy dzień wakacji. Pierwsza wyspa. Mało turystyczna La Gomera, bo też malutka, jedna z najmniejszych całego archipelagu. Tym bardziej się cieszymy, że możemy ja odwiedzić. Być może innej okazji na to nie będzie. Chociaż od turystyki masowej dzieli ją zaledwie 30 min podróży promem z oddalonej o niespełna 39 km Teneryfy. Co ta wyspa ma nam do zaoferowania? Park Narodowy Garajonay wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO! 

niedziela, 8 stycznia 2017

Canarian Flavours czyli płyniemy w rejs statkiem wokół Wysp Kanaryjskich!

wschód słońca z widokiem na Teneryfę

Na samym początku, słowem wstępu, wspomnę o kosztach. Na wiadomość o naszych planach rejsowych większość reagowała komentarzami typu: " to droga zabawa", "to tylko dla bogatych angielskich emerytów". A ilu z nas pozwoliło sobie na tydzień spędzony w tropikach? Np. Dominikanie/ Kubie lub chociażby w sezonie w Hiszpanii lub  Grecji  /dawniej Egipt, Tunezja, Turcja/ w wersji All Inclusive? Ceny porównywalne jeśli dobrze poszukamy i zdecydujemy się na standardową kajutę. A zamiast tygodnia spędzonego w jednym miejscu fundujemy sobie wschody i zachody słońca każdego dnia w innej scenerii. Polecam każdemu. 

Jak się dostać?

czwartek, 3 listopada 2016

SKOŁOWANI: Grizedale- raj dla rowerzystów w sercu Lake District, czyli jak przeżyć bankholiday.


A dziś wracamy do naszego sierpniowego pobytu w Lake District. Było aktywnie. Pierwszy dzień spędziliśmy na kajakach ( Jezioro Coniston Water) i rowerach (Jezioro Windermere). 

Drugi dzień na wędrówce i zdobyciu najwyższego szczytu- Scafell Pike. 

A w trzeci dzień postanowiliśmy odwiedzić park Grizedale Forest. Park umiejscowiony jest w południowej części Lake District pomiędzy dwoma jeziorami Coniston Water i Windermere.  Każdy znajdzie tam coś dla siebie. Park oferuje kilka oznakowanych ścieżek rowerowych i pieszych. Teren pagórkowaty i zalesiony. W środku parku znajduje się centrum turystyczne, gdzie można odpocząć i zjeść coś dobrego, znajdziemy tam wszystko czego potrzebujemy w cywilizowanym swiecie. Jest tam informacja turystyczna, wypożyczalnia rowerów i segway'ów, kawiarnia i restauracja, toalety. Dalej na szlaku pozostaje sama natura i... Dla miłośników sztuki też sie coś znajdzie, oprócz przepięknych panoramicznych widoków, zielonych łąk i lasów, wzdłóż ścieżek rozlokowane są różnego rodzaju rzeźby. 

niedziela, 23 października 2016

Pocztówka z Irlandii- Moherowe Klify w strugach deszczu - szybki wypad na trekking do Irlandii




Pomysł, by odwiedzić Moherowe Klify zrodził się w mojej głowie jakieś dwa lata temu, planowałam wyjazd na styczeń 2015, lecz te plany pokrzyżował pechowy los- niestety ze złamaną nogą nie było sensu tam jechać. Podróż została odłożona na dalszy plan. Ale Irlandia ciągle siedzi mi w głowie. Już w kwietniu 2015 lądujemy na lotnisku w Dublinie, w którym gościmy parę dni- organizując sobie typowy City Tour. Na hali przylotów widnieje wielki podświetlony baner reklamujący klify. Robię sobie selfi z banerem i obiecuję sobie, że dotrę tam przy najbliższej okazji.

Okazja natrafiła się na przełomie września i października tego roku (2016), a właściwie sama sobie ją stworzyłam. Krok pierwszy- kupiłam bilety lotnicze, resztę czyli transport i noclegi zorganizowałam w ciągu jednego wieczoru. Warto wierzyć, planować i dążyć do spełnienia swoich marzeń i postanowień zamiast wybrzydzać i narzekać na niesprawiedliwość losu.

piątek, 23 września 2016

Sposób na aktywny dzień w Lake District- kajak i rower - Jezior Coniston Water i jezioro Windermere.



To był weekend sportowego szaleństwa, aktywnie przez cały dzień. Zaplanowaliśmy tym razem spróbować swoich sił na kajakach.

Jak już w poprzednim poście pisaliśmy, głównym celem wizyty w Lake District była wyprawa na Scaffel Pike. Staramy się, aby pierwszy dzień naszego aktywnego weekendu był dniem rozgrzewki- tym razem padło na kajaki. Dlaczego? Bo nigdy ich nie próbowaliśmy, nadszedł więc czas na spróbowanie swoich sił i przekonać się czy w ogóle nam się to podoba.
I jak?? - Podoba się! Jest frajda, jest trochę ruchu i wysiłku, jest zabawnie, jest mokro- balansujemy na granicy! Jest cisza i relaks, tylko woda chlupie, no i te widoki... 

sobota, 17 września 2016

Spacer w chmurach - Scafell Pike- na dachu Anglii - trasa od strony Wasdale Head


Po zdobyciu Snowdona w Walii nadszedł czas na zdobycie kolejnego szczytu- Scafell Pike. Jest on najwyższym wzniesieniem w Anglii. Znajduje się w parku narodowym Lake District. Wyprawa na ten szczyt była jednym z elementów naszego trzydniowego pobytu w tej okolicy. 
Na szczyt prowadzą trzy główne szlaki:
  1. z Great Langdale
  2. z Borrowdale
  3. z Wasdale
Opisy powyższych szlaków znajdziecie klikając tutaj => www.scafellpike.org.uk

Decydujemy się na ostatnią.

Nam cała trasa łącznie z odpoczynkami zajęła prawie 8 godzin!!! Wiem, pogarszamy statystyki! Trasa godna polecenia.
Długość: ok.13 km
Parking: Wasdale Carpark
Noclegi i pub: "Wasdale Head Inn" post code CA20 1EX
Pole namiotowe: Wasdale National Trust Campsite, CA20 1EX

Do wsi Wasdale, prowadzi wąska, kręta droga przecinająca pokryte trawami, wrzosami i paprociami wzgórza. 

piątek, 2 września 2016

Italiano- Dzień turystyki masowej- wyciąg Skyway i wodospady Lillaz w Dolinie Aosty

Ostatni dzień pobytu we włoskich Alpach postanowiliśmy spędzić jak tysiące turystów przybywających w ten zakątek. Niezbyt wymagająco, niezbyt wymyślnie, ale za to bardzo atrakcyjnie. Wybraliśmy na ten dzień dwie największe i najpopularniejsze atrakcje turystyczne. Chyba zresztą cieszące się dużą popularnością wśród miejscowych, którzy bardzo polecali nam odwiedzenie tych miejsc- alpejskich ikon wyjętych wprost z folderów turystycznych.

Po pierwsze - Skyway- kolejka linowa na Mont Blank, z uwagi, że odwiedziliśmy Włochy- w następnych akapitach będę nazywać ten szczyt z włoska - Monte Bianco.

Po drugie- wodospady Lillaz- wodospady położone w malowniczym zakątku alpejskiej doliny Aosty.

środa, 17 sierpnia 2016

SKOŁOWANI: Terrington- Castel Howard- wycieczka rowerowa z wizyta w zamkowych ogrodach


Castle Howard- Atlas Fountain


Miała być aktywna niedziela na rowerach, a dodaliśmy do tego jeszcze zwiedzanie.

Pomysł zaczerpnęliśmy z przewodnika "365 Pub walks & cycle rides in Britain"

Tym razem wybraliśmy małą urokliwa wioskę Terrington i znajdujący się w jej sąsiedztwie imponujący zamek Howard wraz z jego przepięknymi ogrodami. Wcześniej jednak zaglądnęliśmy do Yorkshire Lavender. Zarówno zamek i lawendowy ogród mogą być świetnym miejscem dla rodzin z małymi dziećmi, które szukają czegoś ciekawego, ładnego i po bliskiemu:)

Parking: Terrtinton- główna droga
Długość: 17 km
Czas; 2 godz + czas zwiedzania zamku
Bilety: ogrody - 9 funtów/osoba dorosła
            ogrody i zamek w środku - 17 funtów/osoba dorosła
Link do strony zamku => CASTEL HOWART
Link do strony z orginalną wersją i mapą trasy => CASTLE HOWARD & TERRINGTON CYCLE TRAIL AA

Yorkshire Lavender- obszerny ogród z wieloma odmianami lawendy. Istny fioletowy zawrót głowy. Wstęp bezpłatny. Na miejscu parking, możliwość zakupu sadzonek lawendy, kwiatów i ziół. Sklepik z pamiątkami- wszystkie w kolorze fioletowym i koniecznie o lawendowym zapachu. W takich fioletowych okolicznościach możemy również napić się kawy lub herbaty i przekąsić coś na zimno lub ciepło w lawendowej restauracji. Zaplecze sanitarne również dostępne.

Adres: Terrington, York, North Yorkshire YO60 6PB